Woźniak: Sprowadzenie klientów biur podróży kosztowało pół mln zł
- Ponad pół miliona złotych wydał wielkopolski samorząd na sprowadzenie do Polski z Egiptu klientów dwóch poznańskich biur podróży, które ogłosiły niewypłacalność - poinformował we wtorek na konferencji prasowej marszałek województwa Marek Woźniak.
W sumie do Polski sprowadzono blisko 500 osób. W ubiegłym tygodniu trzeba było sprowadzić z Egiptu 140 klientów biura podróży Africano Travel, którzy nie mieli opłaconych świadczeń. Tydzień wcześniej urząd marszałkowski sprowadził z tego samego kraju ponad 350 turystów Alba Tour. Do Polski wróciło też na koszt samorządu trzech turystów przebywających z Alba Tour w Turcji.
Jak zaznaczył marszałek, trwa weryfikacja faktur od przewoźników, list ewakuowanych pasażerów oraz kosztów poniesionych przez samorząd. Na konto urzędu wpłynęło już blisko 400 tys. zł gwarancji ubezpieczeniowej obu firm.
- Możemy powiedzieć, że kwota wydana z budżetu województwa sięga mniej więcej 530 tys. zł. Nie wszystkie wydatki są jeszcze szczegółowo rozliczone. Do tej kwoty musimy doliczyć m.in. koszty rozmów telefonicznych podejmowanych głównie z Egiptem - powiedział.
"Zabezpieczymy sobie koszty biletów lotniczych i wynajętych czarterów z gwarancji ubezpieczeniowych. Od Skarbu Państwa będziemy się domagać zwrotu różnicy dopłaconej z budżetu. To nie jest zadanie własne samorządu województwa; występujemy jako pośrednik strony rządowej, dlatego będziemy się domagać pokrycia tej różnicy" - dodał.
Marszałek poinformował, że złożył w prokuraturze doniesienie w sprawie podejrzenia oszukania klientów przez właściciela Africano Travel. Wcześniej podobne doniesienie zostało złożone w sprawie biura Alba Tour.
Jak powiedział, cały czas trwa zbieranie formularzy roszczeń od klientów obu biur podróży. Do Departamentu Sportu i Turystyki wielkopolskiego samorządu wpłynęło dotąd prawie 590 wniosków od klientów Alba Tour i prawie 220 wniosków od klientów Africano Travel. Dotyczą one zarówno tych klientów, którzy mieli skrócony pobyt w Egipcie, jak i tych, którzy nie zdążyli wyjechać na wakacje.
Woźniak zaznaczył, że wysokość gwarancji ubezpieczeniowej Alba Tour jest o wiele niższa od kosztów organizacji powrotu klientów tej firmy z Afryki. Dlatego też osobom, które wpłaciły pieniądze na konto tej firmy, będzie bardzo trudno dochodzić swoich roszczeń.
- W przypadku biura podróży Africano Travel wysokość gwarancji ubezpieczeniowej nie została wyczerpana na koszty powrotów. Różnica z umowy gwarancyjnej będzie do wykorzystania przez poszkodowanych - powiedział.
Woźniak podkreślił potrzebę zmian systemu zabezpieczeń finansowych organizatorów turystyki i pośredników turystycznych. "Te zmiany miałyby dotyczyć przynajmniej dwóch spraw: podwyższenia gwarancji ubezpieczeniowych i takiego ich obwarowania, by skutecznie zabezpieczały roszczenia, które wynikają z realizacji umów z klientami. Potrzebne jest też stworzenie funduszu gwarancyjnego, na który mogliby się składać usługodawcy" - powiedział.
Od początku lipca trzy biura podróży zawiesiły swoją działalność. Sky Club złożył wniosek o upadłość; konieczne było zorganizowanie powrotu do kraju dla ponad 4,5 tys. poszkodowanych turystów. Dwa tygodnie temu firma Alba Tour poinformowała o swoich problemach - w Egipcie w tym czasie przebywało kilkuset turystów, a ok. 3 tys. osób nie wyjedzie na wykupione wycieczki. W ubiegłym tygodniu poinformowano z kolei o niewypłacalności firmy Africano Travel z Poznania, która współpracowała z Alba Tour. Z Egiptu do Polski trzeba było sprowadzić ok. 160 turystów.
Gwarancje ubezpieczeniowe Sky Clubu opiewały na 25 mln zł. W przypadku biura Alba Tour - według wielkopolskiego urzędu marszałkowskiego - ubezpieczenie wynosi 209 tys. zł. Gwarancje ubezpieczeniowe Africano Travel wynoszą natomiast 180 tys. zł.
Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze