WPI sygnalizuje spadek - BIEC
Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem ruchy cen towarów i usług konsumpcyjnych, w marcu 2012 spadł o 1,8 punktu i był to największy jednorazowy spadek wskaźnika od ponad dwóch lat - podało Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC).
Autorzy badania wskazują, że w marcu żadna ze składowych wskaźnika nie wskazywała na pojawianie się zwiększonej presji inflacyjnej, a na stabilizację wskaźnika największy wpływ miał spadek zadłużenia skarbu państwa.
"Żadna ze składowych wskaźnika w marcu br. nie wskazywała na pojawianie się zwiększonej presji inflacyjnej. Na stabilizację wskaźnika w tym miesiącu największy wpływ miał spadek zadłużenia skarbu państwa. W grudniu ubiegłego roku (ostatnie dostępne dane) dług w ujęciu realnym zmniejszył się w stosunku do listopada 2011 roku o około 2 proc. W skali roku przyrósł jednak o blisko 5 proc (...)" - napisano w komunikacie.
"(...) Dane za pierwsze miesiące br. przyniosą zapewne ponowny wzrost zadłużenia a obserwowana ostatnio tendencja do umacniania złotego będzie korzystnie wpływała na jego wielkość wyrażoną w krajowej walucie" - napisano.
Zdaniem analityków BIEC pozytywnym sygnałem, działającym w kierunku zmniejszenia presji inflacyjnej są spadające koszty produkcji w sektorze przedsiębiorstw. Spadają zarówno jednostkowe koszty pracy, jak i koszt w przeliczeniu na jednostkę produktu.
"Silną tendencję do obniżania jednostkowych kosztów pracy obserwujemy już od drugiej połowy ubiegłego roku. Koszty w przeliczeniu na jednostkę wyrobu, które prócz kosztów pracy zawierają pozostałe koszty związane z funkcjonowaniem przedsiębiorstw obniżyły się w porównaniu do ostatniego kwartału ubiegłego roku, kiedy to osiągnęły swój ostatni lokalny szczyt" - napisano.
Drugi miesiąc z rzędu zmniejszają się oczekiwania menedżerów firm co do możliwości wzrostu cen na produkowane przez nich wyroby.
"Zmiana na razie jest niewielka w stosunku do obserwowanej w całym drugim półroczu ub. r. tendencji do podnoszenia cen. O ponad 9 punktów procentowych wynosi przewaga firm planujących w najbliższym czasie wzrost cen nad odsetkiem przedsiębiorstw przewidujących ich redukcję. W największym stopniu gotowi do redukcji cen są przedstawiciele branży samochodowej i elektronicznej oraz producenci żywności. Mniejszą skłonność wykazują producenci dóbr inwestycyjnych i pośrednich, które są komponentami do dalszej produkcji" - napisano.
Z raportu wynika, że zmniejszyło się tempo wzrostu cen importu. Zdecydowanie wolniej rosną również ceny usług magazynowania i transportu.
"Spadają ceny usług telekomunikacyjnych i kurierskich, gdzie panuje najsilniejsza konkurencja, nie rosną ceny transportu lądowego, głównie dzięki stabilizacji cen ropy i wzmocnieniu złotego" - napisano w komunikacie.
W kierunku ograniczenia presji inflacyjnej działała również zdecydowanie niższa dynamika zadłużania się gospodarstw z tytułu kredytów.
"Odchodzenie gospodarstw domowych od finansowania zakupów kredytem bankowym obserwujemy od początku drugiej połowy ubiegłego roku. Niepewna sytuacja w gospodarce i nieco wolniejszy wzrost wynagrodzeń nie zachęcają klientów do finansowania kredytem większych zakupów. Ponadto wprowadzenie przez banki zaostrzonych kryteriów przyznawania kredytów zmniejszyło zdolności kredytowe gospodarstw domowych, zaś kredyty hipoteczne udzielane w walutach obcych niemal zupełnie zostały wyeliminowane" - napisano.