Wreszcie będzie taniej?

Rozmawiamy ze Stanisławem Owsiakiem, prof. Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie - od 2004 roku członkiem RPP

Jak pan ocenia ostatnie dane z gospodarki. Z jednej strony, mamy do czynienia z wysoką inflacją, szybko rosnącymi pensjami, z drugiej, są sygnały słabnącej gospodarki?

- Informacje są sprzeczne, ale to normalne w tej sytuacji. Z tych danych, które do nas docierają, wynika, że nerwowe ruchy ze strony Rady Polityki Pieniężnej (RPP) byłyby nie na miejscu. Rada powinna dalej uważnie obserwować to, co się dzieje w gospodarce i na rynku walutowym. Ostatnie tygodnie przyniosły osłabienie złotego, co z jednej strony przyniosło ulgę eksporterom, ale może też oznaczać niezbyt korzystne otoczenie dla inflacji przy tak dużym udziale towarów importowanych.

Reklama

Czy, a jeśli tak, to jak RPP powinna reagować na gwałtowne zmiany kursu walutowego?

- To, co się dzieje z kursem, jest jedną z ważniejszych przesłanek decyzyjnych na posiedzeniu RPP. Jeżeli kurs się umacnia, to RPP na ogół nie jest skłonna do podsycania tego procesu przez podwyżki stóp procentowych, mimo że inne czynniki, np. poziom inflacji, mogłyby do tego zachęcać. W ostatnich dwóch latach dzięki mocnemu złotemu uniknęliśmy niejednej podwyżki stóp procentowych. Teraz wygląda na to, że czeka nas okres większych wahań na rynku walutowym pod wpływem gry spekulacyjnej. Będzie niespokojnie.

Największym zagrożeniem dla inflacji nadal pozostaje rynek pracy?

- Jest to nadal problem, ale w sumie to naturalny proces konwergencji płacowej, na szczęście nie jest on zbyt gwałtowny. Poza tym to, co się dzieje w krajach europejskich - czyli spowolnienie gospodarcze - może sprawić, że Polacy mogą zacząć wracać z emigracji zarobkowej, co poprawi sytuację na naszym rynku pracy.

Jak pan ocenia ostatnie dane o inflacji? Nie niepokoi pana wzrost cen w usługach?

- Inflację nadal pchają do góry rosnące ceny nośników energii. Tu raczej nie ma zaskoczenia, choć warto zwrócić uwagę, że korzystnie zaczęła wyglądać sytuacja na rynku ropy, choć nie wiadomo jak długo to potrwa. Myślę, że inflacja w sierpniu może okazać się niższa od oczekiwań ekonomistów właśnie dzięki cenom ropy, a także taniejącej żywności. Wygląda na to, że jesteśmy w okolicy maksymalnych poziomów inflacji, teraz czeka nas spadek tempa wzrostu cen.

Czy z tego wynika, że podwyżki stóp są mało prawdopodobne? Czy spowolnienie będzie głębokie? Czy jeżeli do niego by doszło, otworzyłoby to RPP drogę do obniżek stóp? Czy fakt, że ostatnio czeski bank centralny obniżył stopy procentowe z powodu zbytniego umocnienia się korony jest jakąś wskazówką dla RPP?

Rozmawiał Mirek Kuk

Więcej: Gazeta Prawna 20.08.2008 (162) - str.4

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: Kraków | Rada Polityki Pieniężnej | prof | tańce
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »