Wróci niepewność - wróg biznesu
Do sytuacji gabinetu Leszka Millera pasuje powiedzenie, że jest "i śmieszno, i straszno". Gdy media zostały zwołane na konferencję prasową premiera w piątek o godz. 11.30 - wywołało to spekulacje, iż niechybnie zostanie ogłoszona dymisja rządu...
Rzecznik Marcin Kaszuba musiał dementować, że chodzi o coś dokładnie przeciwnego - pochwalenie się społeczeństwu sukcesem gospodarczym! Termin konferencji był zsynchronizowany z comiesięczną informacją GUS, podawaną o godz. 10.
Rząd zinterpretował lutowe dane makroekonomiczne wręcz entuzjastycznie. Zdaniem szefa RCSS Lecha Nikolskiego wskaźniki są zdecydowanie lepsze, niż przyjęte do konstruowania tegorocznego budżetu państwa. Z kolei wicepremier Jerzy Hausner ocenia, że Polska już w roku 2005 może osiągnąć najszybszy rozwój gospodarczy w całej Unii Europejskiej. Miód na rządowym sercu skażony jest tylko dwoma łyżkami dziegciu - brakiem poprawy na rynku pracy oraz polityczną niepewnością...
Nie tylko dla grupy SLD-owskich "mienszewików", ale i dla opozycji pozostaje oczywiste, że do 1 maja rząd znajduje się pod ochroną. Wywołanie większego zamieszania tuż przed wejściem Polski do UE byłoby szkodnictwem wobec interesów naszego kraju. Ale już między 1 maja a 13 czerwca, gdy rozgorzeje walka o miejsca w Parlamencie Europejskim, o żadnym okresie ochronnym nie ma mowy, a rząd stanie się zwierzyną łowną. Ze zdwojoną siłą powróci polityczna niepewność, która jest takim wrogiem biznesu.
Zapytaliśmy premiera, czy dla rozładowania napięcia nie powinien ponownie zwrócić się do Sejmu o wyrażenie Radzie Ministrów wotum zaufania. Leszek Miller stwierdził, że już raz z owego narzędzia skorzystał i nie zamierza tego czynić ponownie. Przypomnijmy, że było to 13 czerwca 2003 r., na fali zwycięskiego referendum akcesyjnego. Kolejny 13 czerwca zbliża się nieuchronnie. Wotum zaufania/nieufności zostanie premierowi wyrażone przez wyborców, niezależnie od jego woli.