Wszystko i jeszcze... piwo

Gdzie by się nie obrócić w tzw. wielkiej gospodarce, można mieć niemal pewność, że natkniemy się na jedno nazwisko: Kulczyk. Jan Kulczyk biznesowo zaczynał w czasach szalejącego (ale już tylko trochę) komunizmu w okienku wystawowym systemu - firmach polonijnych.

Gdzie by się nie obrócić w tzw. wielkiej gospodarce, można mieć niemal pewność, że natkniemy się na jedno nazwisko: Kulczyk. Jan Kulczyk biznesowo zaczynał w czasach szalejącego (ale już tylko trochę) komunizmu w okienku wystawowym systemu - firmach polonijnych.

Nastanie transformacji pchnęło biznes rodzinny na zupełnie nowe tory - narodził się Kulczyk Holding. Siłę więzów rodzinnych podkreśla układ własności - 90 proc. akcji posiada żona Jana. W ubiegłym roku łączny dochód firm holdingu przekroczył 19 mld zł.

Osobisty majątek męża głównej właścicielki szacowany jest na 6 mld zł. Cechą wyróżniającą na polskim rynku interesy prowadzone przez J.K. jest umiejętność budowania ciekawych powiązań kapitałowych i osobistych. Z jednej strony wspólne interesy z France Telecom. Volkswagenem, SAP-em (największy koncern browarniczy świata, ostatnio kupił Millera - chodzi o producenta piwa), a z drugiej obecność w radach nadzorczych (Telekomunikacja Polska, Warta, Autostrada Wielkopolska, BRE Bank, Polenergia).

Reklama

Lubi, co bywa niezwykle wygodne i znaczące jednocześnie, przyjmować funkcje doradcze. A to w węgierskim koncernie naftowym MOL, a to u głównych nafciarzy austriackich OMV.

Skoncentrujmy się na Polenergii. Trzech partnerów, równe udziały: po jednej trzeciej. Udziałowcy, i tu uwaga: Kulczyk Holding, PSE SA oraz niemiecki potentat energetyczny E.ON. We wszystkich przypadkach osobiste zaangażowanie J.K. pokazuje obszary zainteresowania inwestycyjnego. Jeśli zbierzemy to wszystko razem, to wyłania się obraz człowieka zamierzającego zająć jedną z dominujących pozycji w sektorze nośników energii i infrastruktury. W jego portfelu znajdą się autostrady, telekomunikacja, paliwa płynne oraz energia elektryczna. No i oczywiście piwo, które w Polsce jest sektorem równie strategicznym, jak te wymienione wcześniej. Mimo finansowej potęgi, wydaje się, że holding Kulczyków nie dysponuje wystarczającym potencjałem finansowym do dokonania tak znaczących inwestycji w sektorze paliw czy energii elektrycznej. Ale od czego inżynieria finansowa i odpowiednie układy. Weźmy np. modny ostatnio temat grupy G8. G8, tak naprawdę oznacza ponad 14 proc. polskiego rynku energii elektrycznej, a przejęcie jej to ponad 1 mld dolarów, a potem inwestycje. Kąsek chyba za wielki, nawet dla Kulczyka. Słyszy się jednak ciągle, że zamierza wejść w ten interes. Z drugiej strony mówi się o poważnym zainteresowaniu niemieckiego E.ON-u grupą G8. Proszę Państwa, nie ma w tym żadnej sprzeczności. Będąc wspólnikiem E.ON-u (patrz wyżej), jakby nie potoczyły się negocjacje, Kulczyk i tak wejdzie w energię. Mając swoje miejsce w Radzie Nadzorczej BRE, nieco łatwiej będzie mu przekonać Bank do właściwych kierunkowo inwestycji. Już słychać, że BRE jest gotowe montować konsorcjum do sfinansowania tej transakcji. Co więcej, Kulczyk nie musi angażować żadnych własnych środków, wystarczy zmobilizować wspólników. Gdzie się nie spojrzeć - Kulczyk Holding.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: Holding | piwo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »