Wszystko na barkach osi niemiecko-francuskiej
Wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak o niemiecko-francuskiej deklaracji utworzenia "faktycznego rządu gospodarczego" w strefie euro i rezygnacji z pomysłu emisji euroobligacji:
"To rozwiązania o dużym ładunku defensywnym. Raczej rozwiązania obronne. Polska jest po tej stronie, co Wielka Brytania, Szwecja, Dania i wiele krajów Europy Środkowo-Wschodniej - Czechy, Węgry, Rumunia, Bułgaria. A więc całkiem spora grupa krajów, które są poza strefą euro i mają się lepiej, niż strefa euro. Na razie nie ma powodu wypłakiwać się nad tym, że Niemcy i Francja muszą się mocno sprężać, żeby uratować euro.
Dla krajów spoza strefy ważne jest, abyśmy mogli do strefy euro eksportować towary. To znaczy, by miejsca pracy pozostawały w kraju, a towary +jechały na emigrację+. (...) Bardzo ważna byłaby więc być może współpraca Polski i Wielkiej Brytanii w takim kontekście europejskim, biorąc pod uwagę, to co planują obecnie Niemcy i Francja. (...) Dzisiaj w wielu dziedzinach Polska może być liderem, bo jeśli chodzi o wzrost gospodarczy, to dajemy sobie znacznie lepiej radę, niż kraje unii walutowej, czyli kraje strefy euro. Bardzo ważne, abyśmy utrzymali to tempo.
Potrzeba nowego podejścia do UE i budowania Unii przede wszystkim na wspólnych wartościach, standardach i legislacji. Jednolity rynek nie jest zależny od jednej waluty. (...) To, że Polska ma własną walutę nam znakomicie pomaga. Kraje takie jak Grecja, Hiszpania, Portugalia czy Włochy, dlatego że są w jednej strefie walutowej, mają mniejszą elastyczność reagowania na sytuacje kryzysowe.
W Grecji inflacja w ostatnich latach była znacznie wyższa, niż w Niemczech czy we Francji, i to sprawiło, że Grecy będą mieli dużo większe problemy strukturalne z wyjściem z kryzysu. To, co się stało z Grecją - nagłe podwyższenie kosztów obsługi zadłużenia związane z wyższymi odsetkami od greckich obligacji - powinno uczyć respektu, że bardzo ważne jest utrzymanie tej równowagi w skali krajowej. Takie kraje jak Polska, Wielka Brytania, Szwecja czy Dania znacznie szybciej wychodzą z trudnych czasów".