Wymień dowód, czyli strachy na Lachy

Nie będzie litości dla osób, które z wymianą starego dowodu osobistego nie zdążą do końca roku - ostrzega Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Urzędnicy straszą przykrymi konsekwencjami, groźby te mają niewiele wspólnego z rzeczywistością.

Termin wymiany starych dowodów osobistych upływa 31 grudnia. Tymczasem blisko 8 milionów Polaków nadal odkłada obowiązek na później.

- Nie ma możliwości przedłużenia okresu składania wniosków - zapewnia Michał Rachoń, rzecznik MSWiA. Zapytany o konsekwencje, z jakimi będą musieli liczyć się spóźnialscy, odpowiada:- Ustawa przewiduje sankcje dla osób, które nie zdążą wymienić dowodu osobistego. Jednak należy podkreślić, że państwu nie zależy na karaniu obywateli w podobnych przypadkach. Obywatele niejako ukarzą się sami. W przyszłym roku nie będą mogli m.in. załatwić żadnych spraw, w których wymagane jest wylegitymowanie się dowodem osobistym.

Reklama

Minister grozi palcem

Wymiana dowodów osobistych trwa od 2001 roku, kiedy to "zielone książeczki" zaczęto zastępować plastikową kartą. Przez długi czas akcja nie cieszyła się dużym zainteresowaniem ze strony Polaków. MSWiA zdecydowało, że nie prośbą, jak dotychczas, ale groźbą nakłaniać będzie do odwiedzenia urzędu.

Ze strony internetowej ministerstwa (www.mswia.gov.pl) oraz licznych plakatów informacyjnych dowiemy się, że brak nowego dowodu skutkował będzie w przyszłym roku poważnymi konsekwencjami, m.in. problemem z załatwianiem formalności w urzędach, zaciągnięciem kredytu bankowego, sprzedażą i kupnem mieszkania, a nawet odebraniem listu poleconego z poczty. Ile w tym prawdy? Jak wynika z opinii ekspertów, niewiele.

- Jeśli ktoś przyjdzie na pocztę wyłącznie ze starym dowodem, faktycznie będzie miał problem. Zamiast niego, może jednak okazać urzędnikowi inny dokument potwierdzający tożsamość, np. paszport - informuje Michał Dziewulski, rzecznik Poczty Polskiej.

Powodów do obaw nie powinny mieć również osoby, które będą chciały załatwić formalności w bankach, m.in. zaciągnąć kredyt.

- W banku trzeba przedstawić dwa ważne dokumenty ze zdjęciem. Wyjściem z kłopotliwej sytuacji, w przypadku braku dowodu osobistego, może być m.in. legitymacja ZUS, paszport, książeczka wojskowa, książeczka marynarska, prawo jazdy itd. - tłumaczy Jan Cichocki, rzecznik Banku BPH.

W MSWiA dowiedzieliśmy się również, że problemy będą mieli także kierowcy, w przypadku ewentualnej kontroli policyjnej. Funkcjonariusze drogówki zdecydowanie temu zaprzeczają.

- Kierowca nie ma obowiązku noszenia przy sobie dowodu osobistego. W razie zatrzymania, prosimy go jedynie o prawo jazdy, dowód rejestracyjny oraz potwierdzenie ubezpieczenia - zapewnia Krzysztof Dymura, rzecznik małopolskiej drogówki.

Po pomoc do księdza

MSWiA do akcji informacyjnej przygotowało się niezwykle solidnie. Oprócz popularnych metod dotarcia do odbiorcy (np. plakaty informacyjne), stosowali również mniej typowe. O konieczności wymiany starych dowodów informowali m.in. duchowni podczas mszy. Ministerstwo uznało pomysł za strzał w "dziesiątkę".

- To najskuteczniejsza forma dotarcia do obywateli, biorąc pod uwagę liczbę Polaków, którzy deklarują się jako katolicy - twierdzi Michał Rachoń.

Nie jest to pierwsza akcja, w której MSWiA podjęło współpracę z Kościołem. Wcześniej księża, na prośbę ministerstwa, informowali m.in. o zagrożeniach związanych z wirusem ptasiej grypy.

Swoistym nowum było również wykorzystanie portalu internetowego YouTube, gdzie premierę miał przygotowany przez ministerstwo film promujący akcję wymiany dowodów osobistych.

W całym przedsięwzięciu główną rolę odgrywały urzędy gmin, które jednak nie dostawały z ministerstwa wytycznych co do formy dotarcia z informacją do obywateli. Przykładowo, w Małopolsce zdecydowano o otwarciu urzędów w najmniejszych gminach w dni wolne od pracy.

- W każdym urzędzie zapewniliśmy nawet fotografa, dzięki czemu można było załatwić wszelkie formalności podczas jednej wizyty w urzędzie gminy. Akcja spotkała się z dużym zainteresowaniem - mówi Lucyna Gajda, dyrektor Wydziału Spraw Obywatelskich Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego.

Co masz zrobić dzisiaj...

Gdzie upatrywać przyczyn tego, że miliony Polaków nadal nie zdecydowały o wymianie starego dowodu? Urzędnicy łamią sobie głowy i zapewniają, że zrobili wszystko, co było w ich mocy. Mimo starań, sprawdził się ich czarny scenariusz. Na kilka miesięcy przed upływem terminu, punkty składania wniosków przeżywają prawdziwe oblężenie.

- Wszyscy są przez to źli. Zarówno pracownicy urzędów jak i petenci, którzy tkwią w długich kolejkach. "Urzędas" to najłagodniejsze określenie jakie często rzucają pod naszym adresem. Czekaliśmy na nich tyle lat, a oni jednak zdecydowali się zwlekać niemal do ostatniej chwili - żali się Danuta Perek zastępca dyrektora Wydziały Spraw Administracyjnych Urzędu Miasta Krakowa..

W stolicy Małopolski, podobnie jak w wielu innych miastach, wciąż poszukuje się rozwiązań pozwalających na dodatkowe usprawnienie pracy.

- Jesteśmy w trakcie wdrażania systemu umawiania petentów na konkretny termin, na konkretną godzinę. Na razie trzeba to robić osobiście, od września będzie można jednak złożyć wniosek przy pomocy internetu - obiecuje Danuta Perek.

Już teraz, jak mówi, najbliższe wolne terminy są dopiero w połowie września.

Arkadiusz Błaszczyk

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »