Wyrzucamy dobre produkty. Zwodzi nas termin "najlepiej spożyć przed"

Co najmniej 10 proc. marnowanego w Europie jedzenia wyrzucana jest do kosza dlatego, że mylnie interpretujemy datę jego przydatności do spożycia - informuje Komisja Europejska, która chce zmienić sposób oznaczania terminu przydatności produktów do spożycia, by zapobiec marnotrawstwu. W Polsce 64 proc. konsumentów nie odróżnia terminów "najlepiej spożyć przed" i "należy spożyć do" - wynika z badania Too Good To Go, aplikacji ograniczającej marnowanie jedzenia. Naukowcy ze SGGW sprawdzili, że niektóre produkty nadają się do jedzenia nawet pół roku po wyznaczonej na opakowaniu dacie.

"Każdego roku w Europie, tylko z powodu niezrozumienia dat ważności, wyrzucane jest blisko 9 milionów ton żywności" - informują autorzy badania. Na produktach żywnościowych umieszcza się dwa rodzaje dat. Pierwszy to "najlepiej spożyć przed". Informuje, że do wskazanej na opakowaniu daty produkt zachowa wszystkie swoje wartości. Bardziej trzeba uważać na informację "należy spożyć do". Ta zwykle jest umieszczana na produktach o krótkiej przydatności do spożycia, takich jak mięso czy ser. Po jej upływie produkty te nie powinny już być spożywane.

Większość kieruje się datami

W Polsce do śmieci trafia co roku średnio 5 milionów ton żywności. Część marnowanego jedzenia jest wyrzucana również z powodu przekroczenia dat ważności na opakowaniach. Badania Too Good To Go pokazują, że 56 proc. Polaków zawsze ogląda produkt po upływie terminu przydatności do spożycia. Niewiele mniej, bo 41 proc., weryfikuje go za pomocą zmysłu węchu, ale tylko co piąty konsument decyduje się go spróbować.

Reklama

Do tego, że warto spróbować, zachęca m.in. Hiszpańska Agencja Bezpieczeństwa Żywności (AECOSAN). Na swojej stronie internetowej wyjaśnia, że żywność oznaczona terminem "najlepiej spożyć przed" pozostaje bezpieczna dla konsumenta po upływie podanej daty "pod warunkiem przestrzegania instrukcji przechowywania i nieuszkodzonego opakowania; może jednak zacząć tracić smak i konsystencję".

Eksperci AECOSAN zachęcają, by przed wyrzuceniem produktów, których termin do spożycia minął, sprawdzić najpierw, czy dobrze wyglądają, pachną i smakują, upewniając się, że opakowanie jest nienaruszone. "Otwierając pojemnik z żywnością z datą przydatności do spożycia, postępuj zgodnie z instrukcjami, np. informacją, że po otwarciu pojemnika należy spożyć produkt w ciągu trzech dni" - instruują specjaliści od bezpieczeństwa żywności.

Dobre nawet pół roku po dacie

W Polsce badanie jakości żywności po upływie daty ważności zostało przeprowadzone przez Szkołę Główną Gospodarstwa Wiejskiego (SGGW). Przeanalizowano 10 produktów po które często sięgamy w sklepie, m.in. mleko i śmietankę UHT, dżem, koncentrat pomidorowy, majonez, makaron i tuńczyka w puszce. "Wyniki były zaskakujące, bo wszystkie produkty były bezpieczne do spożycia nawet 6 miesięcy po upływie wyznaczonego terminu" - informuje Too Good To Go. "Po pół roku zmiany dotyczyły głównie wyglądu. Pojawiło się rozwarstwienie, lekka zmiana koloru" - mówi prof. Danuta Kołożyn-Krajewska z Katedry Technologii Gastronomicznej i Higieny Żywności SGGW.

W Polsce najczęstszą motywacją do sięgania po żywność przeterminowaną jest wychowanie (65 proc.), na drugim miejscu jest chęć zaoszczędzenia (43 proc.) a co trzeci z nas deklaruje, że dba w ten sposób o środowisko (29 proc.). Równocześnie zdecydowana większość - 85 proc. Polaków - uważa, że marnowanie żywności jest ogromnym problemem. Jednak niemal taki sam odsetek (81 proc. badanych) przyznaje się do okazjonalnego pozbywania się jedzenia po wskazanej dacie z oznaczeniem "najlepiej spożyć przed". Przecenionych produktów z krótkim terminem nie kupuje 39 proc.  badanych przez Too Good To Go.

Komisja Europejska na ratunek. Będą nowe oznaczenia przydatności do spożycia?

Aby data ważności nie motywowała do marnowania żywności, Komisja Europejska pracuje nad zmianą oznaczenia terminu przydatności na etykietach. 

Prawdopodobnie na części produktów daty nie będą zamieszczane. Nie wykluczone, że na innych będą umieszczane nie daty, ale oznaczania - na wzór sygnalizacji świetlnej. Zielony kolor świadczyłby, że dany produkt można jeść spokojnie, żółty - że nie należy długo czekać ze spożyciem, a czerwony zachęcałby do szybkiego zjedzenia. W Polsce resort rolnictwa opracowuje ustawę, zgodnie z którą sklepy będą płaciły pięciokrotnie więcej za marnowaną żywność. 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »