Wysoki mandat za niewiedzę. Dwaj Polacy ukarani w Wenecji

Dwaj polscy turyści ukarani na słynnym Placu św. Marka w Wenecji. Musieli zapłacić po 100 euro mandatu - informuje dziennik Corriere della Sera. Wyjaśnia, że Polacy nie wiedzieli, że po historycznym centrum miasta, w tym po placu, obowiązuje zakaz jazdy na rowerach.

Jak donosi włoska gazeta, turyści zostali ukarani w niedzielne popołudnie. "W tym przypadku doszło do zwykłego naruszenia przepisów miejskich, które zabraniają jazdy rowerem po historycznym centrum miasta, a nie do nieprzyzwoitych lub prowokacyjnych i agresywnych zachowań" - dowiadujemy się z "Corriere della Sera". 

Długa lista zakazów

Polacy zostali zauważeni przez lokalną policję i ukarali mandatami. Zgodnie z obowiązującymi w Wenecji przepisami, każdy z nich musiał zapłacić 100 euro (około 450 złotych). Nie byli pierwszymi, polskimi turystami, którzy zostali ukarani we wrześniu w Wenecji. W połowie miesiąca takie same mandaty musieli zapłacić przyjezdni z naszego kraju, którzy objeżdżali Plac św. Marka na rowerach i elektrycznych hulajnogach. 

Reklama

Zakaz poruszania się na rowerze po najstarszych dzielnicach Wenecji obowiązuje tam od 7 lat. Na Placu św. Marka nie należy też spożywać jedzenia. W mieście zakazano chodzenia bez koszulki lub w stroju kąpielowym (kara 100 euro). Nawet w upalne lato. Po godz. 23.00 nie można zakłócać też ciszy nocnej. Podczas zwiedzania trzeba trzymać się prawej strony i nie wolno też karmić gołębi. Jak uzasadniają władze, “atakują Wenecję i przynoszą ze sobą brud i choroby”. 

Władze miasta zwalczają złe zachowanie

Włoskie media skarżą się, że w tym roku naganne zachowania turystów rozpoczęły się już na wiosnę. Najpierw nie tylko miasto ale też świat obiegło nagranie śmiałka, który skoczył z trzeciego piętra budynku w Campo San Pantalon do rzeki Novo. Dwa tygodnie później anonimowa osoba utrwaliła na smartfonie kąpiel w kanale rzeki Ognissanti trójki rozebranych turystów. “Trudno ocenić, co jest gorsze, zdjęcia w seksownej bieliźnie na tarasach, opalanie się z nagim torsem w historycznym centrum czy urządzanie pikników i pływanie nocą po pijanemu w kanale” - zastanawiają się włoskie media.     

Rocznie Wenecję odwiedza 30 mln turystów. Aby ograniczyć liczbę przyjezdnych, od wiosny przyszłego roku miasto będzie pobierać opłatę 5 euro od tych, którzy przyjeżdżają tam, ale nie nocują. UNESCO zamierza zaś zaproponować wpisanie Wenecji na listę zabytków zagrożonych. Przedstawiciele organizacji twierdzą, że środki przyjęte przez Rzym w celu ochrony miasta są niewystarczające.

ew 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Wenecja | Polacy | polscy turyści | mandat | rowery
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »