Wyższe stopy bolączką na inflację?
Ministerstwo finansów prognozuje, że od czerwca 2011 roku roczny wskaźnik inflacji zacznie się stopniowo obniżać i powróci do celu w średnim okresie - poinformował wiceminister finansów Ludwik Kotecki.
"Mimo ostatnich wzrostów cen, presja popytowa w Polsce jest wciąż niewielka, o czym świadczy, utrzymująca się znacznie poniżej celu inflacyjnego NBP inflacja bazowa po wyłączeniu cen żywności i energii. W kwietniu br. wyniosła ona 2,1 proc. Wysoce prawdopodobne jest również wygaśnięcie w najbliższych miesiącach zewnętrznego impulsu cenowego, co w warunkach prowadzonej przez NBP polityki monetarnej zapobiegającej trwałemu wzrostowi oczekiwali inflacyjnych oraz zainicjowanej przez Ministra Finansów konsolidacji fiskalnej, powinno zredukować ryzyko wystąpienia tzw. efektów drugiej rundy.
W związku z powyższym, od czerwca br. prognozowane jest stopniowe obniżanie się rocznego wskaźnika CPI i jego powrót w okolice celu inflacyjnego w średnim okresie" - napisał Kotecki w odpowiedzi na interpelację poselską.
Zdaniem resortu w sytuacji przejściowego przyspieszenia inflacji wywołanego przez wzrost cen żywności i paliw na rynkach światowych szczególnego znaczenia nabiera ścisła koordynacja polityki monetarnej banku centralnego i polityki fiskalnej rządu.
"Wobec wciąż niepewnego ożywienia inwestycji w polskiej gospodarce optymalne jest stopniowe zacieśnienie fiskalne, tworzące przestrzeń dla umiarkowanych podwyżek stóp procentowych banku centralnego" - napisano.
"Redukcja deficytu budżetowego pozwoli ograniczyć presję popytową i wesprze powrót inflacji do celu w średnim okresie. Zmniejszenie potrzeb pożyczkowych budżetu będzie sprzyjało spadkowi rynkowej premii za ryzyko i umacnianiu się złotego. W rezultacie inflacja wywołana zewnętrznym impulsem będzie stopniowo wygasać bez negatywnych skutków dla potencjalnego tempa wzrostu gospodarczego i hamowania dynamiki zatrudnienia" - napisano.
_ _ _ _ _
- Wskaźnik PMI Polskiego Sektora Przemysłowego spadł w maju do 52,6 pkt z kwietniowego poziomu 54,4. Jest to wartość najniższa od lipca ubiegłego roku - podał HSBC. Wskaźnik PMI odnotował poziom powyżej neutralnej wartości 50,0 dziewiętnasty miesiąc z rzędu i pozostał powyżej średniej z badań długoterminowych.
"Majowe dane HSBC opracowane przez Markit zasygnalizowały dalszą ogólną poprawę warunków w polskim sektorze przemysłowym. Jednak tempo tego wzrostu wyraźnie spadło. Wielkość produkcji, liczba nowych zamówień oraz ilość pozycji zakupionych wzrosły w wolniejszym tempie w stosunku do kwietnia" - napisano w komentarzu.
"W maju główny wskaźnik PMI dla Polski spadł do poziomu 52,6, pozostał jednak powyżej neutralnego poziomu 50,0, co oznacza, że zachował tendencję wzrostową, dziewiętnasty miesiąc z rzędu. Wielkość produkcji, liczbę nowych zamówień oraz liczbę zamówień eksportowych również wzrosły, jednak w mniejszym tempie niż miesiąc wcześniej" - powiedział Murat Ulgen, główny ekonomista HSBC ds. Europy Środkowo-Wschodniej i Afryki Subsaharyjskiej.
W maju odnotowano niezwykle gwałtowne spowolnienie tempa wzrostu kosztów produkcji. Wzrost cen wyrobów gotowych także nieco wyhamował.
"Można się zatem spodziewać, że w nadchodzących miesiącach wskaźnik ten zasygnalizuje dalsze spowolnienie, odzwierciedlając zmiany kosztów produkcji z opóźnieniem. Spadek wartości majowego Wskaźnika Kosztów Produkcji wskazuje, że ceny surowców związane z inflacją mogą w najbliższym czasie nieco spaść, jednak presja cenowa najprawdopodobniej zachowa tendencję wzrostową. Dane za I kwartał tego roku dla produkcji przemysłowej oraz sprzedaży detalicznej wskazują, że to popyt krajowy napędzał ożywienie, a więc ostatnia decyzja NBP odnośnie podniesienia stóp procentowych jest w pełni uzasadniona" - powiedział.