Wzrost popytu, spadek inwestycji

Głównym czynnikiem utrzymującego się w Polsce stabilnego wzrostu gospodarczego jest rosnący popyt konsumpcyjny, ograniczająco na wzrost PKB oddziaływał natomiast spadek inwestycji - wynika z listopadowego raportu o inflacji NBP. W stosunku do lipcowej projekcji bank centralny obniżył prognozę wzrostu PKB na 2016 rok.

W opublikowanym w poniedziałek cyklicznym "Raporcie o inflacji" z listopada 2016 roku NBP wskazuje, że spadek inwestycji związany był ze zmniejszeniem wykorzystania środków unijnych po zakończeniu poprzedniej perspektywy finansowej UE, a także utrzymującą się niepewnością co do otoczenia regulacyjnego prywatnych przedsiębiorstw.

Raport stwierdza także, że do zwiększenia się dynamiki PKB w drugim kwartale 2016 roku przyczyniło się przyspieszenie wzrostu eksportu. "Wzrostowi gospodarczemu - mimo deflacji - towarzyszy poprawa sytuacji na rynku pracy oraz lepsza niż w poprzednich latach kondycja finansowa przedsiębiorstw. Oba czynniki sprzyjają wzrostowi akcji kredytowej" - głosi raport.

Reklama

Dokument zawiera opracowaną w Instytucie Ekonomicznym NBP najnowszą projekcję inflacji i PKB według modelu NECMOD. Raport przypomina, że projekcja ta stanowi jedną z przesłanek, na podstawie której RPP podejmuje decyzję o wysokości stóp procentowych.

Zgodnie z projekcją - przygotowaną przy założeniu niezmienionych stóp procentowych NBP oraz uwzględniającą dane dostępne do 21 października 2016 r. - roczna dynamika cen znajdzie się z 50-procentowym prawdopodobieństwem w przedziale od -0,7 do -0,6 proc. w 2016 r. (wobec od -0,9 do -0,3 proc. w projekcji z lipca 2016 r.), w przedziale od 0,5 do 2,0 proc. w 2017 r. (wobec 0,3 do 2,2 proc. w lipcu) oraz w przedziale od 0,3 do 2,6 proc. w 2018 r. (tak samo jak w lipcu).

Według tzw. centralnej ścieżki projekcji, inflacja CPI w 2016 roku wyniesie -0,6 proc., w 2017 1,3 proc., a w 2018 1,5 proc.

Z kolei roczne tempo wzrostu PKB według tej projekcji znajdzie się z 50-procentowym prawdopodobieństwem w przedziale od 2,5 do 3,4 proc. w 2016 r. (wobec od 2,6 do 3,8 proc. w projekcji z lipca 2016 r.), od 2,6 do 4,5 proc. w 2017 r. (wobec od 2,4 do 4,5 proc. w lipcu) oraz od 2,2 do 4,4 proc. w 2018 r. (wobec od 2,1 do 4,3 w lipcu).

Według centralnej ścieżki w 2016 roku wzrost PKB wyniesie 3,0 proc. w 2017 roku 3,6 proc., a w 2018 roku 3,3 proc.

"Obniżenie inwestycji spowodowało, że obniżyliśmy prognozy PKB" - mówił prezentujący raport na konferencji prasowej wicedyrektor Instytutu Ekonomicznego NBP Jacek Kotłowski.

Dokument podkreśla, że po wyraźnym obniżeniu się tempa wzrostu gospodarczego w Polsce w I połowie 2016 r., ponowne przyspieszenie dynamiki PKB spodziewane jest dopiero w 2017 r., a jego skala będzie zbliżona do oczekiwań z projekcji lipcowej.

"W II połowie 2016 r. pozytywny wpływ na wzrost gospodarczy programu +Rodzina 500 plus+ zwiększającego konsumpcję będzie nadal neutralizowany spadkiem inwestycji spowodowanym zmniejszaniem się absorpcji funduszy unijnych wraz z zakończeniem perspektywy finansowej UE 2007-2013. Wzrostowi spożycia indywidualnego w całym horyzoncie projekcji będzie sprzyjała dalsza poprawa sytuacji na rynku pracy, która znajduje odzwierciedlenie w przyspieszeniu dynamiki wynagrodzeń oraz stopniowym dalszym spadku stopy bezrobocia" - czytamy w raporcie.

Dokument dodaje, że w latach 2016-17 dynamikę dochodów do dyspozycji gospodarstw domowych będzie zwiększać wzrost świadczeń przekazywanych w ramach programu "Rodzina 500 plus", co wpłynie zapewne na wzrost PKB. Dyr. Jacek Kotłowski podkreślał, że program "Rodzina 500 plus" jeszcze nie zaczął oddziaływać na poziom konsumpcji. - Pełny efekt tego programu zobaczymy dopiero w 2017 roku - zaznaczył.

Podkreślał, że korzystnie na popyt konsumpcyjny wpłynie także niski poziom stóp procentowych, obniżający koszt zaciągania kredytów oraz poprawa oczekiwań gospodarstw domowych.

Również w raporcie czytamy, że "pomimo oczekiwanego przyspieszenia dynamiki spożycia indywidualnego, związanego m.in. z wprowadzeniem programu +Rodzina 500 plus+, tempo wzrostu PKB w II połowie roku pozostanie na poziomie niższym niż w ubiegłych kwartałach". "W kolejnych latach, wraz ze zwiększeniem wykorzystania środków UE z nowej perspektywy, dynamika PKB przyspieszy, a głównym motorem wzrostu, podobnie jak w 2014 i 2015 r., będzie konsumpcja oraz nakłady brutto na środki trwałe" - głosi dokument.

W raporcie jest też mowa o otoczeniu zewnętrznym naszej gospodarki. Zgodnie z dokumentem, "bieżące dane wskazują na częściowy spadek niepewności i pewną poprawę nastrojów w stosunku do silnej początkowej negatywnej reakcji rynków finansowych, jaka miała miejsce na ogłoszenie decyzji Wielkiej Brytanii o opuszczeniu Unii Europejskiej (tzw. Brexit)".

"Bezpośrednio po referendum funt brytyjski gwałtownie się osłabił, jednak w kolejnych tygodniach sytuacja na rynkach finansowych ustabilizowała się, a poszczególne indeksy na londyńskiej giełdzie stopniowo powróciły do swoich poprzednich poziomów" - głosi raport. Dokument wskazuje też, że "w strefie euro konsekwencje wyniku referendum w Wielkiej Brytanii są jak dotąd umiarkowane", a "nastroje konsumentów i przedsiębiorców uległy pogorszeniu w relatywnie małym stopniu".

Z kolei, wynika z raportu, "ceny surowców energetycznych cechowały się w ostatnich miesiącach rozbieżnymi tendencjami". "Po okresie relatywnej stabilizacji, ceny ropy naftowej wyraźnie wzrosły w październiku br. po pierwszej od 2008 r. wyraźnej zapowiedzi obniżenia produkcji przez kraje należące do OPEC" - czytamy w dokumencie. Dyr. Kotłowski wskazywał, że ostatnio mamy do czynienia z niższą niż wcześniej presją na spadek cen ropy. Z raportu wynika, że utrzymująca się deflacja jest nadal pod silnym wpływem cen energii, ale "wpływ szoku podażowego na rynku ropy wygasa".

Dyrektor Instytutu Ekonomicznego NBP Andrzej Sławiński wskazywał na generalny problem światowej gospodarki, jakim jest "kończąca się rola przemysłu jako miejsca, gdzie tworzą się nowe miejsca pracy". - Wartość dodana wytworzona we wszystkich krajach w przemyśle rośnie, a liczba osób zatrudnionych w przemyśle dość szybko maleje - mówił. Jednocześnie, jak dodał, sektor usług nie tworzy na razie porównywalnie dobrych miejsc pracy.

Na razie, zaznaczył, nie znaleziono recepty na to rozwiązanie, a jest to czynnik, który także wpływa na polską gospodarkę.

- - - - - -

NBP: We wrześniu ujemne saldo rachunku bieżącego wyniosło 4,3 mld zł

Ze wstępnych danych bilansu płatniczego Polski za wrzesień 2016 r. wynika, że saldo rachunku bieżącego było ujemne i wyniosło 4,3 mld zł - podał w poniedziałek NBP. W analogicznym miesiącu 2015 r. było ono również ujemne i wyniosło 2,3 mld zł - dodał bank.

We wrześniu br. w rachunku bieżącym bilansu płatniczego odnotowano ujemne salda dochodów pierwotnych (7,2 mld zł), obrotów towarowych (0,9 mld zł) i dochodów wtórnych (0,6 mld zł) oraz dodatnie saldo usług (4,4 mld zł) - poinformował bank centralny. Łączne saldo rachunku bieżącego i kapitałowego było ujemne i wyniosło 4,3 mld zł - zaznaczył NBP.

"Eksport towarów wyniósł 66,2 mld zł i był wyższy o 2,6 mld zł (tj. o 4,1 proc.) niż przed rokiem. Import towarów wzrósł o 3,7 mld zł (tj. o 5,8 proc.) do poziomu 67,1 mld zł. W rezultacie saldo obrotów towarowych było ujemne i wyniosło 0,9 mld zł. We wrześniu 2015 r. było ono dodatnie i wyniosło 0,2 mld zł" - głosi komunikat banku.

Tradycyjnie dodatnie, według NBP, było saldo usług, które wyniosło 4,4 mld zł. "Przychody z tytułu eksportu usług wyniosły 15,1 mld zł i, w porównaniu z wrześniem 2015 r., zwiększyły się o 0,6 mld zł (tj. o 4,1 proc). Wartość rozchodów wyniosła 10,8 mld zł i zwiększyła się o 0,3 mld zł (tj. o 2,8 proc.) w porównaniu z analogicznym miesiącem 2015 r." - informuje w komunikacie NBP

"Saldo dochodów pierwotnych było ujemne i wyniosło 7,2 mld zł. W analogicznym miesiącu 2015 r. saldo to również było ujemne i wyniosło 7,0 mld zł. Na ujemne saldo dochodów pierwotnych złożyło się przede wszystkim ujemne saldo dochodów z inwestycji (8,3 mld zł)" - dodał bank.

- - - - -

GUS: Inflacja w październiku spadła o 0,2 proc., a mdm wzrosła o 0,5 proc.

Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w październiku spadły o 0,2 proc. rok do roku, a w porównaniu do poprzedniego miesiąca ceny wzrosły o 0,5 proc. - podał w poniedziałek Główny Urząd Statystyczny.

Wcześniej, w publikacji flash, GUS podał, że w zeszłym miesiącu ceny spadły o 0,2 proc. rdr i wzrosły mdm o 0,5 proc.

- - - - -

Największy wpływ na CPI w X miały wyższe ceny odzieży i obuwia - GUS

Największy wpływ na wskaźnik CPI w październiku miały wyższe ceny odzieży i obuwia - podał w poniedziałek GUS.

"W poszczególnych grupach towarów i usług konsumpcyjnych odnotowano zróżnicowaną dynamikę cen. Największy wpływ na wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem miały w tym okresie wyższe ceny odzieży i obuwia (o 3,6 proc.), w zakresie transportu (o 1,5 proc.) i żywności (o 0,5 proc.), które podwyższyły wskaźnik odpowiednio o 0,18 pkt. proc., 0,13 pkt. proc. i 0,11 pkt. proc." - napisano w komunikacie.

Ceny żywności wzrosły w październiku br. w porównaniu z poprzednim miesiącem o 0,5 proc. wobec spadku o 0,2 proc. we wrześniu br. Najbardziej podrożały tłuszcze zwierzęce (o 5,3 proc.), głównie w wyniku wzrostu cen masła (o 5,7 proc.).

Wprowadzenie na rynek nowej kolekcji jesienno-zimowej spowodowało, iż w październiku br. wzrosły ceny obuwia (o 4,5 proc.) oraz odzieży (o 3,3 proc.).

Główny Urząd Statystyczny podał w poniedziałek, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych w październiku spadły o 0,2 proc. rdr, a w porównaniu z poprzednim miesiącem ceny wzrosły o 0,5 proc.

Inflacja, bezrobocie, PKB - zobacz dane z Polski i ze świata w Biznes INTERIA.PL

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »