Yellen: W ostatnich miesiącach wzrosły argumenty za podwyżkami stóp procentowych w USA
Szefowa banku centralnego USA (Fed) Janet Yellen powiedziała w piątek, że bank rozważa podniesienie stóp procentowych ze względu na dobrą kondycję amerykańskiej gospodarki i solidne dane z rynku pracy. Nie wiadomo jednak, kiedy Fed zdecyduje się na zmianę stóp.
Część analityków prognozuje, że nastąpi to już za miesiąc, podczas posiedzenia zaplanowanego na 20-21 września; inni uważają, że bank poczeka z tą decyzją do grudnia.
Yellen w piątkowym wystąpieniu zwróciła uwagę na dobre wieści na temat amerykańskiej gospodarki: rosnące wydatki konsumentów i wysoką stopę zatrudnienia; dodała też, że choć inflacja nie osiągnęła zakładanego przez Fed celu (2 proc.), to jednak na zbyt niskim poziomie utrzymują ją teraz tylko czynniki przejściowe.
Wobec takiej kondycji gospodarki powody, dla których należałoby podnieść stopy procentowe, "nabrały w ostatnich miesiącach większej mocy" - powiedziała Yellen.
Szefowa Fed zastrzegła jednak, że zdolność Fed "do przewidywania ewolucji stóp (procentowych) jest bardzo ograniczona", ponieważ bank musi reagować "na perturbacje, które mogą zakłócić sytuację gospodarczą".
W lipcu zarząd Fed nie zdecydował się na zmianę stóp, mimo że gospodarka rozwijała się w tempie umiarkowanym, a dane na temat wzrostu zatrudnienia były w czerwcu bardzo pozytywne.
Przed kolejną decyzją bank będzie nadal bacznie monitorował dane na temat inflacji oraz globalne wydarzenia polityczne i gospodarcze; jak dotąd - mimo obaw - Brexit nie odbił się niekorzystnie na gospodarce USA.
Fed zaczął podnosić stopy procentowe w grudniu ubiegłego roku po siedmiu latach nadzwyczajnej polityki polegającej na utrzymywaniu ich na poziomie bliskim zera, by wpierać uzdrowienie gospodarki po kryzysie finansowym.
Yellen nazwała go "najgorszym światowym kryzysem oraz recesją od czasów wielkiego kryzysu (z lat 30. XX wieku)".
(PAP)
---------
Podczas dzisiejszej sesji giełdowej liczy się tylko to, co do powiedzenia w kwestii podwyżek stóp procentowych mają członkowie amerykańskiej Rezerwy Federalnej, z prezes Janet Yellen na czele. Wczoraj w Jackson Hole rozpoczęło się najważniejsze w tym roku sympozjum bankierów centralnych. Przy braku zdecydowanego sygnału do zacieśniania amerykańskiej polityki monetarnej w tym roku rynki akcji mogą poszybować w górę.
Przemówienie Janet Yellen, tak jak oczekiwano, wywołało dużą zmienność na globalnych rynkach akcji. Prezes amerykańskiej Rezerwy Federalnej powiedziała wprawdzie, że coraz więcej czynników przemawia za podwyżkami stóp procentowych, ponieważ rynek pracy oraz inflacja zmierzają w kierunku celów postawionych przez Fed, to jednak rynki skupiły się na odniesieniach mówiących, że zacieśnianie polityki monetarnej będzie w dalszym ciągu stopniowe.
W efekcie nieco spadły oczekiwania na podwyżki stóp we wrześniu, ale wciąż prawdopodobieństwo na taki ruch do grudnia wynosi ponad 50 proc. Dla rynków akcji jest to umiarkowanie pozytywny sygnał, ponieważ wcześniej obawiano się, że Yellen może zakomunikować bardziej dynamiczną ścieżkę podwyżek. W efekcie Wall Street notuje wzrosty przekraczające nieco ponad 0.5 proc. W podobnych nastrojach kończą tydzień inwestorzy na największych europejskich parkietach.
Poranek w Europie był dosyć spokojny. Większość głównych indeksów na Starym Kontynencie pozostawała na nieznacznych minusach. Największe straty notował włoski FTSE MIB, który tracił około 0.5 proc., choć na koniec wyszedł na plus. Ponownie w dół ciągnęły go wciąż taniejące akcje banków, w których aktywach znajduje się wiele trudno spłacalnych pożyczek, a wciąż nie widać żadnego sensownego rozwiązania tego problemu. Z kolei londyński parkiet zaczął nieznacznie zyskiwać po publikacji finalnego odczytu PKB za II kwartał. Wypadł on zgodnie ze wstępnymi szacunkami wskazującymi na wzrost w tempie 0.6 proc. k/k. Niemniej jednak ekonomiści w stosunku do III kwartału są nastawieni zdecydowanie bardziej negatywnie ze względu na skutki Brexitu, co może ciążyć tamtejszym spółkom oraz całej giełdzie.
Na warszawskim parkiecie jeszcze przed południem widzieliśmy wzrosty. Niemniej jednak indeks blue chipów po raz 9 w ciągu ostatnich 10 sesji zamyka się na minusie. Dodatkowo wczoraj wieczorem poznaliśmy opinię Moody's w sprawie Polski tuż po tym, jak zaprezentowano projekt nowego budżetu. Agencja podkreśliła, że spór rządu z Trybunałem Konstytucyjnym pogarsza klimat inwestycyjny nad Wisłą. Moody's ponownie oceni polski rating już 9 września, co może stanowić ryzyko dla rynków w naszym kraju. Tymczasem na zielono najmocniej zaświeciły się dziś walory KGHM, PZU oraz PGNiG, który poinformował o skupie do 129,87 mln akcji własnych po 5,39 zł oraz spodziewanej wygranej w arbitrażu z Gazpromem. Największy spadek można było zaobserwować na akcjach Tauronu oraz Lotosu. Ostatnia z wymienionych spółek traciła nawet pomimo informacji, że z posiadanego złoża Yme udało się usunąć wadliwą platformę wydobywczą.
Michał Dąbrowski, XTB