Z kredytami wciąż bardzo krucho. Firmy także przestały je brać

Ani gospodarstwa domowe ani przedsiębiorstwa nie chcą brać kredytów i banki martwią się, na czym będą zarabiać, gdy spadną stopy procentowe. Zaczyna się wyraźny podział na tych, którzy nie potrzebują finansowania zewnętrznego, bo i tak stać ich na wszystko, i na tych, których na nic nie stać, ale kredyt jest dla nich za drogi lub za bardzo ryzykowny.

- Nasi klienci korporacyjny wskazują mniejsza zainteresowanie kredytami obrotowymi i inwestycyjnymi. Czekają na obniżki stóp procentowych - powiedziała prezes banku Elżbieta Czetwertyńska na konferencji poświęconej prezentacji wyników za II kwartał.

Popyt na kredyty od dawana spada, ale teraz także ze strony firm. Wolumen kredytów detalicznych zmniejszył się na koniec czerwca w Citi Handlowym o 10 proc. licząc rok do roku do 5,87 mld zł. Kredyty hipoteczne skurczyły się o 7 proc., a konsumpcyjne - aż o 12 proc. W II kwartale w porównaniu z poprzednim wolumeny kredytów detalicznych utrzymały się na tym samym poziomie.

Reklama

Dlaczego ludzie nie biorą kredytów? Załamanie popytu na kredyty hipoteczne zaczęło się już na początku 2022 roku po tym jak aplikujący o nie uderzeni zostali podwyżkami stóp procentowych i rosnącymi kosztami obsługi. Komisja Nadzoru Finansowego na dodatek w 2022 roku wprowadziła obostrzenia dla celów badania zdolności kredytowej (zniesione dopiero w tym roku) i w związku z tym na kredyt stać było tylko najbogatszych. Citi Handlowy adresuje swoją ofertę do bogatych klientów. Ale po co bogatemu kredyt?

- Nasi klienci przejawiają niskie zainteresowanie kredytami - mówiła Elżbieta Czetwertyńska. 

Czemu firmy nie interesują się kredytem

Przez długie miesiące w 2022 roku, pomimo podwyżek stóp, popyt na kredyt wykazywały firmy. Duże przedsiębiorstwa inwestowały głównie w to, żeby zapewnić sobie "zieloną" energię i uniezależnić się od państwowych monopoli energetycznych i dyktowanych przez nie horrendalnych cen. Pozostałe finansowały kredytem kapitał obrotowy, bo gromadziły zapasy w związku z przedłużającym się zamknięciem gospodarki Chin. Po zniesieniu lockdownów w Chinach trend do tworzenia zapasów uległ odwróceniu. A tym samym spadł utrzymujący się przez kilka kwartałów popyt na kredyt obrotowy.

W bankowości instytucjonalnej wolumeny kredytowe (jeśli wyłączyć z tego specyficzne transakcje reverse repo) spadły na koniec czerwca o 7 proc. licząc rok do roku i o 12 proc. w porównaniu z poprzednim kwartałem. Najgłębsze spadki widać jednak po udzielonych nowych kredytach. W II kwartale tego roku Citi Handlowy udzielił ich klientom instytucjonalnym 488 mln zł. To mniej o 61 proc. w porównaniu z II kwartałem zeszłego roku i o 59 proc. mniej w porównaniu z kwartałem poprzednim.

- W bankowości instytucjonalnej wolumeny spadły. To jest związane z brakiem zainteresowania finansowaniem kapitału obrotowego - mówiła Elżbieta Czetwertyńska.

Okazuje się, że duże firmy - a ich popyt przez kilka kwartałów zapobiegał załamaniu się całego rynku kredytowego - także nie potrzebują kredytów. Globalni klienci Citi Handlowego mają spore nadwyżki płynności i powierzyli mu o 20 proc. więcej depozytów niż przed rokiem. Depozyty przedsiębiorstw wzrosły w ciągu roku o 35 proc., a korporacji - o 7 proc.    

- Najwięcej rosły depozyty klientów globalnych i to pokazuje potencjał w inwestycjach i finansowaniu kapitału obrotowego, ale nie wróży dobrze kredytom - powiedziała prezes banku.

- Firmy międzynarodowe mają bardzo wysoką płynność i finansują kapitał obrotowy środkami własnymi (...) Nasi klienci bardzo ostrożnie podchodzą do zadłużania i nie oczekuję jakiegoś odbicia - dodała.

Ostrzeżenie dla banków

W całym polskim sektorze bankowym sytuacja wygląda podobnie. Widać to zwłaszcza po relacji kredytów do polskiego PKB. W niedawnym raporcie na temat wpływu czynników regulacyjnych na wyniki banków naukowcy z Warszawskiego Instytutu Bankowości obliczyli, że w 2016 roku kredyty dla sektora niefinansowego stanowiły 49,7 proc. PKB po wzroście o bez mała 5 punktów procentowych od 2010 roku. Od tego czasu systematycznie spadała ich wartość w relacji do PKB. W kwietniu tego roku wolumen kredytów stanowił zaledwie 34,87 proc. PKB i było to historyczne minimum. 

Gdy popatrzeć z perspektywy długoterminowej, to najsilniej spadła wartość kredytów dla mikroprzedsiębiorstw, bo o 22 proc. od końca czerwca 2019. Nominalna wartość kredytów dla dużych przedsiębiorstw wzrosła, jednak realnie od 2017 roku stoi miejscu i stanowi ok. ok. 7 proc. PKB. 

Dla banków sytuacja ta musi stanowić poważne ostrzeżenie. Bo skoro bogaci nie potrzebują kredytu, to znaczy, że starać się będą o nie klienci ryzykowni. Na razie w bilansach banków tego ryzyka nie widać. City Handlowy miał w II kwartale w bankowości instytucjonalnej "ujemne" koszty ryzyka (więcej rezerw rozwiązał niż zawiązał nowych) i wyniosły one minus 12 punktów bazowych.

- Mamy bardzo wysoką jakość portfela kredytowego (...) Specyfika bilansu oraz struktura klientów powoduje, że portfel się bardzo mocno broni w trudnych czasach. Nie widzimy potrzeby zawiązania rezerw w związku ze scenariuszami makroekonomicznymi (na przyszłość), rezerwy zostały częściowo rozwiązane - powiedziała wiceprezes banku Natalia Bożek.

Papiery skarbowe parzą portfele

Obligacje skarbowe, jak gorące kasztany, znowu zaczynają bankom parzyć portfele. W polskich bankach obligacje skarbowe to bez mała jedna trzecia wszystkich aktywów. A pamiętamy październik zeszłego roku, kiedy rentowność polskich papierów skarbowych przekraczała już 9 proc. Gdy rentowność papierów dłużnych rośnie, spada ich cena i banki muszą przeszacować wartość znacznej części obligacji. A to oznacza straty, które pomniejszają kapitał banku.

Wskutek wzrostu rentowności polskich papierów skarbowych, polskie banki straciły do jesieni ubiegłego roku ponad 40 mld zł kapitałów. Od tego czasu rentowność obligacji rządowych znowu spada (rosną ich ceny). W lipcu rentowność polskich 10-latek obniżyła się do nieco ponad 5,4 proc., najniższego poziomu od blisko roku. Dzięki temu banki mogą zmniejszyć straty w kapitale. W II kwartale Citi Handlowy wyprzedał część portfela obligacji na czym poniósł 28 mln zł straty. Ale strata w kapitale banku zmniejszyła się z 908 mln zł w czerwcu zeszłego roku do 213 mln zł na koniec czerwca tego roku.

- W dłużne instrumenty od jakiegoś czasu nie inwestujemy - powiedziała Natalia Bożek.  

Obrona marży odsetkowej

Citi Handlowy miał w II kwartale po raz kolejny bardzo dobre wyniki. Osiągnął 612 mln zł zysku netto, co oznacza 22-proc. wzrost w stosunku do analogicznego okresu w ubiegłym roku. Bank podał, że wpłynęły na to wyższe przychody, w tym mocny wynik odsetkowy spowodowany głównie poziomem stóp procentowych. Rentowność kapitałów (wskaźnik ROE) na koniec czerwca osiągnęła 28 proc., prawdopodobnie najwyższy w polskim sektorze bankowym. Łączny współczynnik wypłacalności urósł do 20,3 proc.

Jeśli dojdzie - zgodnie z zapowiedziami prezesa NBP - do obniżek stóp, to zyski banków zaczną się kurczyć. Citi Handlowy podał, że przy obecnej strukturze bilansu obniżka stóp procentowych o 25 punktów bazowych spowoduje zmniejszenie o 50 mln zł jego zysku netto w skali roku.  

- Cały czas jesteśmy przygotowani na zmiany stóp. Przyglądamy się potencjalnym ruchom i staramy się dostosować strukturę bilansu do maksymalnej ochrony marży odsetkowej - powiedziała Natalia Bożek.

Marża odsetkowa banku obniżyła się w II kwartale do 5,13 proc. z rekordowych 5,84 proc. na koniec 2022 roku, ale i tak należy do najwyższych w polskim sektorze.

Jacek Ramotowski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kredyt | bank
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »