Z programu PPG najsłabiej wychodzi G
Skrótowiec w tytule oznacza patriotyczno-polityczno-gospodarczy wymiar wizyty premiera Leszka Millera w Libanie, Jordanii, Kuwejcie i Iraku. Najważniejszy, ale i najłatwiejszy był wątek patriotyczny, którego kulminacją stały się obchody Narodowego Święta Niepodległości w Obozie Babilon.
Potwierdziły się także dość dobre polityczne relacje Polski z regionem Bliskiego Wschodu. Niestety, gdzieś zapodział się punkt G.
Politycy się niecierpliwią, że media się niecierpliwią brakiem efektów gospodarczych aktywności politycznej i wojskowej Polski - jednak liczby są nieubłagane. Poziom naszych obrotów handlowych stał się dramatycznie niski. Z Libanem wynoszą one rocznie około 10 mln USD, z Jordanią - 13, z Kuwejtem - 10, a z Irakiem (w ostatnim okresie przed wojną) zaledwie 1 mln USD. Obecnie ponad 140 polskich firm oczekuje na możliwość zarobienia na odbudowie Iraku, wiążąc swoje nadzieje z finansową składką państw donatorów. Czy realnie mogą na cokolwiek liczyć?
W czwartym, religijnym wymiarze wizyty premier podążył - śladem Jana Pawła II - na biblijną górę Nebo, z której Mojżesz pierwszy raz zobaczył Ziemię Obiecaną. Jeśli ktokolwiek w Polsce się łudzi, iż dla naszych interesów gospodarczych takową okaże się ziemia iracka, to musi się uzbroić w cierpliwość na całe pokolenie.