Za 12 lat w Polsce może zabraknąć prądu

Za 12 lat w Polsce może zabraknąć prądu - ostrzega w swoim raporcie jeden z portali finansowych. Po 2020 roku zapotrzebowanie na energię elektryczną przekroczy jej produkcję.

Z informacji Money.pl wynika, że już około 2030 r. Polska będzie zmuszona do importu 30 proc. potrzebnej energii, chyba że wybuduje elektrownię jądrową.

-Struktura polskiego przemysłu energetycznego musi w najbliższych latach ulec radykalnej zmianie. Szacuje się bowiem, że obecne zasoby węgla kamiennego starczą na około 40, a brunatnego na 30 lat - zaznaczono w raporcie. Jedynym i najlepszym rozwiązaniem dla Polski wydaje się być budowa elektrowni jądrowej.

Ekspert Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej Andrzej Strupczewski uważa, że jeśli do 2020 r. w Polsce nie powstanie elektrownia jądrowa, to odczujemy trwały i stale pogłębiający się deficyt energetyczny.

Reklama

Zgodnie z prognozami Agencji Rynku Energii, zapotrzebowanie na energię elektryczną przekroczy wtedy jej krajową produkcję, zaś około 2030 r. niedobór wyniesie około 30 proc.

-W naszej sytuacji jedyną alternatywą dla elektrowni jądrowej jest import energii elektrycznej - podkreślił cytowany w raporcie Strupczewski.

Jak zaznaczono, nie jest to jednak zbyt racjonalne rozwiązanie. Przekonali się o tym Włosi, którzy 20 lat temu zamknęli elektrownię atomową i zaczęli prąd importować, głównie z francuskich siłowni atomowych. Dzisiaj mieszkańcy półwyspu Apenińskiego mają najdroższy prąd w Europie i postanowili wrócić do budowy elektrowni jądrowych.

Z raportu wynika, że głównym argumentem przemawiającym za budową elektrowni jądrowej w Polsce jest koszt paliwa. Według fińskich naukowców w 2003 r. cena uranu, najczęściej używanego w reaktorach jądrowych, w koszcie wytworzenia jednostki energii elektrycznej stanowiła około 13 proc. W przypadku elektrowni węglowej ten stosunek wynosił ok. 40 proc., natomiast w siłowniach gazowych - 75 proc.

Obecnie te dysproporcje są jeszcze większe ze względu na prawie dwukrotny wzrost cen węgla energetycznego. W 2003 r. przeciętnie za tonę płacono 135 zł, a obecnie ok. 260 zł.

Ponadto niski udział kosztu paliwa w całkowitym koszcie wytworzenia powoduje, że na cenę energii elektrycznej wytwarzanej w elektrowniach jądrowych niewielki wpływ ma wzrost cen paliw. Według Strupczewskiego, ich podwojenie spowodowałoby wzrost ceny energii elektrycznej w przypadku energii jądrowej o 9 proc., dla węgla o 31 proc. i o 66 proc. dla gazu.

Jak podał portal, elektrownia jądrowa pozwala ponadto uniknąć emisji milionów ton dwutlenku węgla. Dzięki temu można zaoszczędzić odpowiednio około 250 i 110 mln euro rocznie, jakie trzeba wydać na zakup pozwoleń na emisję CO2.

Jak wynika z analizy porównawczej technologii wytwarzania energii elektrycznej autorstwa Krzysztofa Musiała z Energoprojektu Katowice, w 2020 r. wyprodukowanie jednej megawatogodziny energii w elektrowniach węglowych i gazowych będzie droższe o kilkadziesiąt procent ze względu na obowiązek zakupu pozwoleń na emisję CO2. Jedną z największych przeszkód w budowie pierwszej polskiej elektrownii jądrowej jest koszt i złożoność takiej inwestycji.

-Wydaje się jednak, że pieniądze przy inwestycji w energetykę jądrową nie powinny stanowić problemu. Banki oraz państwowe agencje inwestycyjne chętnie udzielają preferencyjnych kredytów na energetykę jądrową - podano.

Według Strupczewskiego, od momentu podjęcia decyzji o budowie do uruchomienia elektrowni upłynie co najmniej 10 lat. Na przygotowanie dokumentacji przetargowej potrzeba roku; kolejne 12 miesięcy będzie trwał przetarg, dwa lata - uzyskanie niezbędnych pozwoleń i około 6 lat - sama budowa.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »