Za 3 lata Polsce grozi bankructwo
Jeśli destabilizacja polityczna będzie się utrzymywać i uniemożliwi reformy finansów publicznych, to w ciągu 3 kolejnych lat polski dług publiczny może sięgnąć konstytucyjnego progu 60 proc. PKB - ocenia wicepremier Zyta Gilowska.
- Brak stabilizacji politycznej uniemożliwia sensowny i niepozbawiony głębszej refleksji namysł nad tempem i kierunkiem zmian. Jeśli będziemy trwać w kampanii wyborczej jeszcze 3 lata to będziemy praktycznie musieli zderzyć się z limitem konstytucyjnym (60 proc. PKB).(...) Jeśli wpadniemy na ten limit, to będzie nam niesłychanie trudno - powiedziała Gilowska w rozmowie z Radiem PiN.
Dodała, że obecna nowelizacja ustawy o finansach publicznych zakładająca m.in. włączenie do budżetu środków pozyskiwanych z Unii Europejskiej to realizacja około jednej trzeciej zamierzeń zawartych w projekcie zupełnie nowej ustawy o finansach publicznych.
- Włączenie środków unijnych konsumuje jedną trzecią tego, co forsowałam w projekcie ustawy o finansach publicznych. To w istocie duża część planowanego procesu konsolidacji (sektora) - powiedziała Gilowska. Z tego jednak niewiele wynika (dla procesu wyhamowania wzrostu długu).
Pułapka zadłużenia
- Trzeba iść dalej, bo nie uchroni nas to od pułapki zadłużenia - stwierdziła. Wicepremier dodała, że w drugim etapie zmian w finansach publicznych planowana jest likwidacja tzw. zakładów budżetowych i gospodarstw pomocniczych. Oszczędności, jakie budżet może pozyskać w wyniku wszystkich zmian, to według Gilowskiej 8 - 10 mld zł.
Takich oszczędności możemy się spodziewać po 2 latach od wprowadzenia wszystkich zmian. To będzie się pojawiać stopniowo, ale pełny efekt będzie dopiero po 2 latach - powiedziała Gilowska. Rząd kończy prace nad pierwszą dużą nowelizacją ustawy o finansach publicznych. Ma ona trafić do Sejmu równolegle z ustawą budżetową na 2007 rok.