Za mało hoteli dla turystów
Coraz liczniej ściągają do nas zagraniczni turyści. Przyjeżdżają na tydzień - nie dłużej - własnym samochodem i nocują zwykle w hotelach i motelach. Niestety, z stan "bazy noclegowej" pozostawia wiele do życzenia. Musimy wreszcie zbudować przyzwoite hotele - pisze "Gazeta Wyborcza".
Dziennik, powołując się na raport Instytutu Turystyki, zwraca uwagę, że spora część cudzoziemców, którzy odwiedzają Polskę zajeżdża do nas własnymi samochodami. Szef IT, Krzysztof Łopaciński uważa, że w Europie panuje moda na taki sposób podróżowania. "Ludzie chcą być niezależni, hotel bez problemu zarezerwują przez internet. Biuro podróży jest więc im niepotrzebne" - powiedział dyrektor Instytutu.
Jeśli chcemy, żeby odwiedzało nas jak najwięcej turystów musimy podążać za modą, czyli inwestować w rozbudowę hoteli. Z badań wynika, że cudzoziemcy spędzają w Polsce około tygodnia, mieszkają w hotelach i motelach, tylko co dziesiąty na kempingach i polach biwakowych. Tymczasem wśród krajów Unii Europejskiej mamy najmniej łóżek hotelowych w przeliczeniu na liczbę mieszkańców. Nieźle prezentuje się oferta najdroższych hoteli, bo tych mamy już całkiem sporo, być może nawet w nadmiarze. Wyraźnie odczuwa się za to niedostatek miejsc noclegowych o niższym standardzie, a więc nieco tańszych.
"W Polsce, inaczej niż na Zachodzie, najbardziej zapełnione są hotele luksusowe, czyli te najdroższe. Coraz więcej będzie turystów, który chcą mieszkać w jedno-, dwugwiazdkowych hotelach o przyzwoitym standardzie za przystępną cenę. I te warto budować" - mówi cytowany przez "Gazetę" Waldemar Błaszczuk z Polskiego Zrzeszenia Hoteli.
Jest o co walczyć, bo zagraniczni turyści zostawiają w Polsce sporo twardej waluty. W ub.r. , jak podaje Instytut Turystyki, było to 3,1 mld dolarów. Przeciętnie cudzoziemiec w trakcie wycieczki po Polsce wydaje 170 dolarów. Znacznie od średniej odstają Japończycy i Amerykanie, którzy najmniej liczą się z wydatkami. Przeciętny rachunek zostawiony w Polsce, w przeliczeniu na jedną osobę, wynosi 300 dolarów. Rękę na portfelu twardo trzymają natomiast nasi wschodni sąsiedzi, którzy nie pozwalają sobie na wyższe wydatki niż 100 dolarów.
Dodajmy, że w 2005 r. Polskę odwiedziło 15 mln turystów. Najliczniej wizytowali nasz kraj Niemcy, Czesi i Ukraińcy. IT zauważa, że bardzo dynamicznie rośnie liczba przyjezdnych z Wielkiej Brytanii i krajów zamorskich: USA, Australii, Japonii i Kanady. W ub.r. gościliśmy o jedną trzecią więcej turystów z tych państw niż w 2004 r.