Za „stary" na imprezę?

44-latek z Monachium nie został wpuszczony na imprezę. Uznano, że jest za stary. Teraz mężczyzna chce opinii Federalnego Trybunału Konstytucyjnego.

"Fight for your right to party" to słowa z utwory Beastie Boy, które pewien Monachijczyk potraktował poważnie. Mężczyzna chce przez Trybunałem Konstytucyjnym w Karlsruhe udowodnić, że niesłusznie nie pozwolono mu uczestniczyć w imprezie. Nie wiadomo jeszcze, kiedy Trybunał zajmie stanowisko w tej sprawie. Sąd w Monachium dopuścił apelację.

44-letni mężczyzna chciał z dwoma przyjaciółmi uczestniczyć w imprezie na Praterinsel w Monachium. Nie został jednak wpuszczony. Powodem miał być jego wiek. Po zdarzeniu, zażądał  od organizatora odszkodowania w wysokości 1000 euro ze względu na dyskryminację z powodu wieku. Ten jednak odmówił. Mężczyzna nie odniósł też sukcesu w 2018 roku przed sądem rejonowym w Monachium, a później przed sądem krajowym w tym samym mieście. Jego pozew był za każdym razem oddalany. Ostatni sąd dopuścił jednak apelacje do Trybunału Konstytucyjnego.

Monachijczyk uznał, że zostały naruszone przepisy ustawy o równym traktowaniu (AGG). Twierdzi, że był niezmiernie skrępowany słysząc odmowę przy wejściu na imprezę, tym bardziej, że jak zaznaczył podczas rozprawy w pierwszej instancji "wcale nie wygląda tak staro". Na dowód jego słów, przedstawił znacznie młodszą od siebie partnerkę. Zaznaczył, że nie byłaby przecież jego partnerką, gdyby wyglądał, jak jej ojciec.

Organizator argumentował, że ze względu na to, iż liczba uczestników była ograniczona, pracownik stojący w drzwiach, otrzymał polecenie, by odesłać "niepasujących" gości. Stwierdził, że nie było ogólnego zakazu dla osób powyżej 35. roku życia. Grupą docelową tego eventu byli jednak młodzi ludzie od 18-28 lat. Dlatego też osoby starsze, szczególnie te w grupach, będą również w przyszłości odsyłane.

Wspomniane dwa sądy przyznały organizatorowi rację, stwierdzając, że "rozróżnienie podczas wejścia na takie imprezy wedle wieku jest nie tylko typowe, ale i rozsądne". Sąd argumentował, że podczas takich dyskotek "chodzi nie tylko o muzykę, ale i wspólne imprezowanie. Powodzenie takiego wydarzenia zależy w dużej mierze od udanej interakcji między uczestnikami (...)". Sąd uznał, że wybór gości jest rozsądny, bo wychodzi naprzeciw uczestnikom i uznał, że 44-latek mógł po prostu pójść na inną imprezę.
(DPA/gwo)

Reklama

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze


Deutsche Welle
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »