Za wcześnie na optymizm po nowej projekcji NBP. Walka z inflacją będzie długa

NBP obniżył w najnowszej projekcji prognozy dotyczące wysokości inflacji w 2023. Ekonomiści wskazują jednak, że zmiany są kosmetyczne. Ich zdaniem tempo powrotu inflacji do celu w polskiej gospodarce może być powolne. Wszystko przez utrzymującą się wysoko inflację bazową.

Rada Polityki Pieniężnej na posiedzeniu 8 marca pozostawiła stopy procentowe na tym samym poziomie. To już szóste posiedzenie, podczas którego RPP nie zdecydowała się ani na obniżkę, ani na podwyżkę stóp. I to mimo, że w najnowszej projekcji Narodowy Banku Polski (NBP) zrewidował w dół swoje ubiegłoroczne prognozy dotyczące inflacji w Polsce w 2023 roku. 

Jak wskazują analitycy, mimo że NBP spodziewa się obecnie wolniejszego tempa wzrostu cen, niż w listopadzie 2022 roku, to ogłoszenie zwycięstwa w walce z inflacją byłoby przedwczesne. 

Inflacja niższa, ale nieznacznie

Jak wynika z komunikatu po posiedzeniu RPP, ścieżka inflacji w ujęciu rocznym - według marcowej projekcji - będzie niższa niż wynikało to z projekcji listopadowej. Korekta jest jednak nieznaczna.

Reklama

"Zgodnie z projekcją - przygotowaną przy założeniu niezmienionych stóp procentowych NBP oraz uwzględniającą dane dostępne do 28 lutego 2023 r. - roczna dynamika cen znajdzie się z 50-procentowym prawdopodobieństwem w przedziale 10,2 - 13,5 proc. w 2023 r. (wobec 11,1 - 15,3 proc. w projekcji z listopada 2022 r.), 3,9 - 7,5 proc. w 2024 r. (wobec 4,1 - 7,6 proc.) oraz 2,0 - 5,0 proc. w 2025 r. (wobec 2,1 - 4,9 proc.)" - podała RPP w komunikacie. 

Analitycy podkreślają, że sama rewizja prognoz była oczekiwana, ale jej wielkość nie pozwala na zbyt duży optymizm. 

“Samo obniżenie się ścieżki inflacji w marcowej projekcji nie jest dużym zaskoczeniem, ponieważ w minionych kilku miesiącach ceny rosły nieco wolniej od prognoz NBP, ale także rynkowych oczekiwań. Szczyt dynamiki CPI, który przypadł na luty (dane poznamy 15 marca), niemal na pewno nie przekroczy 20 proc. w ujęciu rocznym, co jeszcze niedawno było realnym zagrożeniem" - wskazuje Bartosz Sawicki, główny analityk Cinkciarz.pl. “Skala rewizji prognoz ogólnie nie jest znaczna" - dodaje jednak analityk. 

Podobnego zdania są ekonomiści ING Banku Śląskiego. “Nie widzimy przełomu w projekcjach inflacji. Są niższe, ale to wygasanie zewnętrznych szoków podażowych" - napisali w komentarz w mediach społecznościowych. 

Inflacja bazowa nie odpuszcza

Ekonomiści ING wskazują, że powodem, dla którego nie należy oczekiwać szybkiego spowolnienia wzrostu cen jest utrzymująca się wysoka inflacja bazowa.  "Inflacja bazowa, w odróżnieniu od CPI, nie spowolniła w 4kw22-1kw23, w Polsce i zagranicą. Nie ma więc miejsca na zadowolenie. Powrót inflacji do celu nie przybliżył się. Obniżenie inflacji z 10 do 2,5 proc. jest o wiele trudniejsze niż z 20 do 10 proc." - komentują. 

Ich zdaniem nie należy się w związku z tym spodziewać na konferencji prezesa NBP Adam Glapińskiego zaplanowanej na czwartek 9 marca żadnych deklaracji o końcu cyklu podwyżek stóp czy rozpoczęciu cyklu obniżek. 

Na uporczywość inflacji bazowej wskazuje także Sawicki z Cinkciarz.pl. Zwłaszcza że jego zdaniem, jej utrwaleniu może sprzyjać ożywienie gospodarcze. 

"Lepsza koniunktura i szybkie wychodzenie z dołka, które zapewne jest już bardzo blisko, tworzy ryzyko utrwalenia się wysokiej inflacji bazowej. Jej dynamika jest rekordowa, nieprzerwanie rośnie i wynosi już ok. 12 proc. w ujęciu rocznym" - wskazuje analityk.

Co dalej ze stopami procentowymi

Zdaniem głównej analityczki Banku Pocztowego, Moniki Kurtek, nowa projekcja w parze z niepewnym otoczeniem rynkowym jest niewystarczająca do zamknięcia cyklu podwyżek stóp.  

“Korekty prognoz, jak można sądzić, okazały się jednak niewystarczające aby Rada zamknęła cykl, ale wzięto pod uwagę także zapewne inne czynniki. Po pierwsze nie są znane jeszcze odczyty CPI za styczeń i lutym br. wg nowych wag (...). Po drugie, wiele dzieje się w otoczeniu zewnętrznym: inflacja w wielu krajach okazuje się bardziej uporczywa od prognoz, gospodarki wykazują większą odporność na dotychczasowe podwyżki stóp, a główne banki centralne wskazują na potrzebę dalszego i być może bardziej zaostrzonego zacieśniania polityki pieniężnej" - wskazuje ekspertka. 

Jej zdaniem nie należy się jednak spodziewać w bieżącym roku kolejnych podwyżek stóp procentowych. Ale na obniżki też przyjdzie poczekać, aż do 2024 roku, prognozuje Kurtek.  

Oprac. Martyna Maciuch

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: inflacja | inflacja bazowa | NBP | stopy procentowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »