Zabraknie lekarzy wydających L4
Lekarze nie są zainteresowani współpracą z wymiarem sprawiedliwości. Brak specjalistów uprawnionych do wystawiania zwolnień lekarskich wydłuży postępowanie sądowe. Naczelna Rada Lekarska rozważa zaskarżenie ustawy o lekarzu sądowym do Trybunału Konstytucyjnego.
Z końcem października minął termin, w którym okręgowe izby lekarskie powinny przekazać sądom okręgowym listy kandydatów chętnych do pracy jako lekarze sądowi. Zainteresowanie pełnieniem tej funkcji wśród specjalistów jest jednak minimalne. W Warszawie Sąd Okręgowy potrzebuje około tysiąca lekarzy sądowych. Do warszawskiej izby lekarskiej zgłosiło się tylko dziewięciu kandydatów. Podobnie jest w województwie małopolskim - lekarzami sądowymi chce tam zostać około 30 osób, a potrzeba prawie tysiąca. Izby lekarskie podkreślają, że głównym powodem braku zainteresowania lekarzy pełnieniem funkcji lekarza sądowego jest wysokość wynagrodzenia zaproponowana przez resort sprawiedliwości. Ich zdaniem jest ono zbyt niskie.
Brak odpowiedniej liczby lekarzy, którzy zgodnie z ustawą o lekarzu sądowym jako jedyni będą uprawnieni od lutego 2008 r. do wystawiania zwolnień lekarskich uczestnikom postępowania sądowego, grozi częściowym paraliżem sądów. Już teraz przedłużają się terminy spraw sądowych, bo specjalni biegli muszą weryfikować zwolnienia wystawione przez lekarzy do tego nieuprawnionych. Jeżeli więc sądy nie będą miały wystarczającej liczby lekarzy sądowych, nadal będą musiały zwracać się o opinie do biegłych. Oznacza to wzrost kosztów dla budżetu.
Samorząd lekarski nie wyklucza, że zaskarży do Trybunału Konstytucyjnego niektóre przepisy ustawy o lekarzu sądowym.
Mało specjalistów
Zgodnie z ustawą z 15 czerwca 2007 r. o lekarzu sądowym (Dz.U. nr 123, poz. 849), okręgowe izby lekarskie miały 90 dni na przesłanie do sądów okręgowych listy kandydatów na lekarzy sądowych.
- Ponieważ zainteresowani pełnieniem tej funkcji mogli zgłaszać się do izb od 1 sierpnia, to w najbliższych dniach listy te muszą trafić do odpowiednich sądów. Jeszcze nie otrzymaliśmy jej - mówi Marzena Ossolińska-Plęs, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Rzeszowie.
Jednak jak wynika z danych rzeszowskiej izby lekarskiej, na razie tylko cztery osoby chcą być lekarzami sądowymi na tym terenie. Natomiast rzeszowski sąd potrzebuje 283 kandydatów do takiej pracy.
- Musimy mieć lekarzy z różnych specjalności, ale szczególnie poszukujemy kardiologów, chirurgów i neurologów - mówi Marzena Ossolińska-Plęs.
W województwie mazowieckim doszło do tego, że prezes sądu okręgowego przekazał warszawskiej izbie lekarskiej zapotrzebowanie na większą liczbę wybranych specjalistów, niż pracuje ich w regionie.
Lewe zwolnienia
Do końca grudnia prezesi sądów okręgowych muszą sporządzić ostateczne wykazy lekarzy sądowych. Od 1 lutego 2008 r. tylko oni będą mogli wystawiać zwolnienia uczestnikom postępowania sądowego (np. oskarżonym, podejrzanym czy świadkom).
- Obecnie bardzo często zaświadczenia o niezdolności do stawienia się w sądzie wystawiają lekarze, którzy nie są do tego uprawnieni - mówi Wojciech Małek, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Warszawie.
Nowa ustawa ma zapobiec takim sytuacjom. Zwłaszcza że obecnie w procedurze cywilnej w ogóle nie ma przepisów, które określałyby zasady usprawiedliwiania nieobecności na rozprawie z powodu choroby, natomiast te, które dotyczą procedury karnej, są niewystarczające.
- Wystawianie zwolnień uczestnikom postępowania karnego reguluje jedynie rozporządzenie, które ustala wykaz lekarzy upoważnionych do wystawiania zwolnień - mówi Wojciech Małek.
Jeżeli więc sąd dochodzi do wniosku, że zwolnienie jest niezasadne, w celu jego weryfikacji musi powołać biegłych.
- Zbyt mała liczba lekarzy sądowych spowoduje, że sądy nadal będą korzystać z pomocy biegłych - dodaje Marzena Ossolińska-Plęs.
W takiej sytuacji sąd musi pokryć koszty ich pracy (oskarżony robi to w sytuacji, gdy zostanie obarczony kosztami postępowania sądowego). To również wpływa na wydłużenie samego postępowania sądowego.
- Natomiast dla obywateli zbyt mała liczba lekrzy sądowych oznacza długi czas oczekiwania na uzyskanie niezbędnego zaświadczenia - mówi Tomasz Jaskłowski, dyrektor departamentu organizacji Ministerstwa Sprawiedliwości.
Wysokie wymagania, niska płaca
Wiele jednak wskazuje na to, że ustawa o lekarzu sądowym nie spowoduje skrócenia czasu postępowania sądowego. Lekarze nie są zainteresowani pełnieniem tej funkcji, bo wymagania stawiane ewentualnym kandydatom są wysokie, a wynagrodzenie, zdaniem medyków, zbyt niskie w stosunku do nakładu pracy i odpowiedzialności.
Zgodnie z ustawą, lekarz sądowy musi mieć co najmniej pięcioletni staż pracy, nieposzlakowaną opinię, nie być karanym oraz otrzymać specjalną rekomendację okręgowej rady lekarskiej.
Spełniając te wymagania, lekarz sądowy może liczyć na wynagrodzenie w wysokości 50 zł za jedno wydane zaświadczenie.
- Ta kwota powinna być wyższa - uważa Maciej Hamankiewicz, przewodniczący śląskiej izby lekarskiej.
Szefowie kilku okręgowych izb lekarskich zwrócili się do Naczelnej Rady Lekarskiej o możliwości zaskarżenia do Trybunału Konstytucyjnego art. 6 ustawy. Uznały one bowiem, że obowiązek tworzenia list kandydatów na lekarzy sądowych powinien należeć do prezesa sądu okręgowego, a izby powinny je jedynie akceptować. Natomiast resort sprawiedliwości nie wyklucza zmiany ustawy, jeżeli faktycznie okaże się, że liczba osób, które chcą zostać lekarzami sądowymi, będzie zbyt niska. Na razie zaproponował podwyższenie wynagrodzenia lekarzy do 80 zł.
270 tys. zwolnień lekarskich trafiło do sądów w 2006 roku.
Dominika Sikora