Zakopane chce zmiany burmistrza. Już szykują referendum
W Zakopanem zainicjowano działania mające na celu zorganizowanie referendum w sprawie odwołania burmistrza Łukasza Filipowicza. Inicjatywę prowadzi były radny miejski Jacek Kalata, który planuje jeszcze w tym tygodniu zarejestrować komitet społeczny odpowiedzialny za zbiórkę podpisów.
"Jesteśmy na etapie kompletowania komitetu społecznego. Do współpracy zgłaszają się do mnie mieszkańcy z różnych środowisk zawodowych. W tym tygodniu chcemy zarejestrować komitet, a następnie zgłosić się do komisarza wyborczego, który wyznaczy harmonogram działań - zbiórki podpisów i kolejnych etapów procedury" - powiedział w poniedziałek Jacek Kalata.
Zgodnie z przepisami, inicjatorzy referendum muszą zebrać około 2300 podpisów mieszkańców Zakopanego. Kalata zarzuca burmistrzowi m.in. brak przejrzystości w funkcjonowaniu urzędu, ignorowanie korespondencji oraz kontrowersyjne decyzje ekonomiczne.
Jak twierdzi, duże niezadowolenie społeczne wywołała m.in. zgoda na działalność przewoźników działających przez aplikacje, takich jak Uber i Bolt, co - ich zdaniem - uderzyło w lokalnych taksówkarzy.
Krytycy burmistrza sprzeciwiają się też planom wprowadzenia tzw. opłaty targowej oraz niejasnościom wokół opłaty miejscowej, której legalność została zakwestionowana przez rząd.
"Brakuje inwestycji, brakuje pomysłów i perspektyw. Organizacje pozarządowe zostały odcięte od finansowania, kluby sportowe dostają mniej pieniędzy, a dialog z mieszkańcami praktycznie nie istnieje. Burmistrzowi brakuje zrozumienia dla ludzi - a to przecież oni są jego wyborcami" - podkreślił Kalata.
Burmistrz Łukasz Filipowicz zaznaczył, że uznaje prawo mieszkańców do wyrażenia swojej opinii w referendum. "Jeżeli pan Jacek Kalata zbierze wystarczającą liczbę podpisów, to oczywiście szanuję demokrację - niech referendum się odbędzie. Nie jestem związany z tym stanowiskiem za wszelką cenę. Jeśli mieszkańcy zdecydują, że chcą innego burmistrza, uszanuję tę decyzję i życzę powodzenia mojemu następcy" - oświadczył Filipowicz.
Jednocześnie zaznaczył, że jego decyzje są wynikiem trudnej sytuacji finansowej miasta, za którą - jak wskazał - odpowiadają wieloletnie zaniedbania oraz niewłaściwa polityka finansowa w przeszłości.
Dodał, że najnowszy raport Regionalnej Izby Obrachunkowej z 2024 roku pokazuje, iż Zakopane znajduje się w bardzo złej kondycji finansowej na tle innych miast w Małopolsce.
"Wymagana jest konsekwentna polityka oszczędności i trudne decyzje - podnoszenie podatków, egzekwowanie przepisów, ograniczanie szarej strefy. To budzi opór, ale jest konieczne, jeśli miasto ma uniknąć bankructwa w kolejnych kadencjach" - zaznaczył burmistrz.
Odpierając zarzuty i brak konsultacji społecznych, burmistrz stwierdził, "zorganizowaliśmy więcej spotkań z mieszkańcami niż w całej poprzedniej kadencji. Prowadzimy także konsultacje online i relacjonujemy działania w Internecie".
W kwestii Ubera i Bolta, burmistrz wyjaśnił, że w warunkach gospodarki rynkowej samorządy nie mają narzędzi prawnych do zakazywania działalności aplikacji przewozowych. Dodał również, że miasto przez wiele miesięcy prowadziło konsultacje z przedstawicielami branży transportowej.
"Pracujemy nad rozwiązaniami, które uwzględniają postulaty wszystkich stron i będą przedstawione na najbliższej sesji Rady Miasta" - dodał Filipowicz.
Ostateczny termin rozpoczęcia zbierania podpisów oraz ewentualnej daty referendum ustali komisarz wyborczy, zgodnie z obowiązującym prawem.