Zamknięcie salonów kosmetycznych i fryzjerskich nie zaskakuje

Od najbliższej soboty, na co najmniej dwa tygodnie, pracę wstrzymają salony kosmetyczne i fryzjerskie. Dla przedstawicieli branży decyzja rządu nie jest zaskoczeniem. - Od dawna odczuwamy cichy lockdown, bo obroty w salonie spadły o 75 proc. - przyznaje w rozmowie z Interią Małgorzata Milewska z warszawskiego salonu fryzjerskiego.

- Uważam, że podjęto dobrą decyzję. Jeśli zamknięcie na dwa tygodnie może zmienić sytuację i ludzie przestaną masowo chorować, to ja się na to zgadzam - tak ocenia z kolei postanowienie rządu w sprawie zamrożenia sektora beauty właścicielka zakładu kosmetycznego w Warszawie. Jej salon coraz rzadziej odwiedzają klienci, nawet ci najwierniejsi. - Ludzie się boją - przyznaje rozmówczyni Interii. I nie wyklucza, że najbliższe dwa tygodnie poświęci na publikację własnego bloga. - Mam codziennie telefony z pytaniami, jak dobrze farbować samemu włosy czy oczyścić cerę. Nie mogę tego robić, to przynajmniej podzielę się wiedzą i doświadczeniem - zapowiada warszawska kosmetyczka.   

Reklama

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Przed podjęciem decyzji o zamrożeniu, w branży beauty mówiło się o quasi locdownie. Bo choć salony urody i fryzjerskie mogły działać, to i tak wiele z nich stało niemal pustych. Mimo zapewnień przedstawicieli branży, że są to bezpieczne miejsca, nawet w tych najpopularniejszych obroty spadły o 75 proc. - Decyzja o zamrożeniu pracy zakładów fryzjerskich wcale mnie nie zaskoczyła. Powiem więcej, poczułam ulgę. Nie chciałam stracić klientów ale przy takiej liczbie zachorowań wolę siedzieć zamknięta w domu - przyznaje w rozmowie z Interią Małgorzata Milewska.   

Decyzja o zamrożeniu pracy branży beauty uderza w firmy kosmetyczne. - Salony kosmetyczne i fryzjerskie to jeden z rynków zbytu dla tych firm. Ich sytuacja od dawna jest trudna, bo podczas kolejnych lockdownów i w konsekwencji kryzysu wywołanego koronawirusem straciły część udziałów w sprzedaży. Wynika to ze spadku ruchu w galeriach handlowy i drogeriach a także ograniczeń w pracy salonów kosmetycznych i fryzjerskich - podkreśla w rozmowie z Interią Katarzyna Bochner, redaktor naczelna Wiadomości Kosmetycznych.

Wyraża jednak nadzieję, że czas zamrożenia działalności branży beauty będzie na tyle krótki, że nie wywrze dużego wpływu na kondycję firm kosmetycznych. Zwraca też uwagę, że na decyzji rządu skorzystają drogerie. - Patrząc na sytuację z perspektywy branży kosmetycznej, warto zauważyć, że zyskują firmy, które sprzedają kosmetyki masowe, bo wiele zabiegów kobiety wykonują w domach, jak manicure i farbowanie - argumentuje redaktor naczelna Wiadomości Kosmetycznych. 

Ewa Wysocka

Przekaż 1% na pomoc dzieciom - darmowy program TUTAJ

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »