Zarobił miliony zbierając puszki i butelki
Curt Dagerman przez całe swoje dorosłe życie nazywany był przez mieszkańców Skellefteå "puszkarzem". Chodził obdarty i grzebał w śmietnikach szukając puszek i butelek. Okazało się, że zebrał fortunę.
Po jego śmierci wyszło na jaw, że ma kilka domów, pokaźne konto w banku, solidne pakiety udziałów w funduszach inwestycyjnych w Luksemburgu, a w jego kwaterunkowej kawalerce znaleziono 124 sztabki złota. Najbardziej zaskoczeni byli spadkobiercy. Odnaleziono ich dopiero po prawie roku poszukiwań, ponieważ dawno odseparowali się od kuzyna.
Dagerman przez prawie 40 lat zbierał całymi dniami puszki i butelki, lecz codziennie punktualnie o 12.15 przychodził na godzinę do lokalnej biblioteki, gdzie sprawdzał w gazetach finansowych... kursy akcji, w które inwestował wszystkie zarobione pieniądze.
- Rozmawiał tylko na jeden temat - o giełdzie - i wszyscy myśleliśmy, że jest niezrównoważony psychiczne, ponieważ był obdarty i z wyglądu wyraźnie biedny - opowiadają mieszkańcy Skellefteå.
Kaucja za puszkę wynosiła w Szwecji 50 öre (20 groszy), lecz od 15 września wzrosła do jednej korony (40 groszy). Za butelkę PET trzeba zapłacić przy zakupie dwie korony (80 groszy). System zwrotu kaucji jest prosty i wygodny. W każdym sklepie znajdują się automaty, do których wrzuca się opakowania i otrzymuje kwit realizowany w kasie. Nie ma znaczenia, w jakim sklepie napoje zostały kupione i żaden sklep nie może odmówić wypłacenia kaucji, ponieważ pobrał ją przy zakupie, a ewentualne niedobory z powodu większej niż sprzedaż liczby zwrotów otrzymuje od firmy recyklingowej. Automaty czytają kod kreskowy i nie przyjmują m.in. puszek zagranicznych.
Dzięki temu prostemu systemowi puszki zbierają również dzieci, a za uzyskane pieniądze kupują batoniki. Zbieracze są potocznie nazywani "odkurzaczami" ponieważ... dbają o czystość kraju.
Szwecja wprowadziła system kaucji za butelki już w 1884 roku. W 1955 roku pojawiły się pierwsze puszki, które zostały objęte kaucją w 1982 roku. Już w dwa lata później ilość zwrotów wynosiła 63 proc. Dzisiaj sprzedaje się rocznie miliard puszek, z czego 91 proc. jest poddawanych recyclingowi. Ze sprzedanych rocznie 600 tysięcy butelek PET zwracanych jest 85 procent.
Firma Returpack zajmuje się jako jedyna w kraju recyklingiem tych opakowań, a jej właścicielami są w połowie szwedzkie browary oraz organizacja sklepów spożywczych. Jej działalność nie jest nastawiona na zysk, a nadwyżki są przekazywane organizacjom ekologicznym. Wszystkie puszki i butelki PET zwożone są do fabryki w Norrköping, która jest największą tego typu w Europie i produkuje 14 tys. ton aluminium i 19 tys. ton plastiku rocznie.
Zbigniew Kuczyński