Zażarta walka na kontach

Na rynku usług bankowych widać zażartą walkę o klienta. Teraz przeniosła się ona na rynek kont. Duża konkurencja sprawiła, że marże na kredytach hipotecznych w Polsce należą do najniższych w Europie.

W przypadku kredytu w rodzimej walucie zeszły poniżej 1 punktu procentowego, przy kredytach we frankach szwajcarskich są niewiele wyższe. Podobnie stało się na rynku lokat, gdzie oprocentowanie skoczyło w przypadku agresywnie działających banków do poziomu 6-7 proc., czyli nawet powyżej stóp na rynku międzybankowym.

Kolejnym polem bitwy stają się rachunki bankowe.

Najpierw ING Bank wprowadził internetowe Konto Direct z brakiem opłat za prowadzenie rachunku, przelewy i inne czynności wykonywane za pośrednictwem sieci. Kosztem może być opłata za kartę płatniczą, ale dla klientów, którzy aktywnie jej używają do płatności bezgotówkowych, została ona zniesiona.

Reklama

Kolejny ruch wykonał Nordea Bank wprowadzając konto Spektrum z darmowym bankomatami w całym kraju. Sam rachunek też może być darmowy, wystarczą regularne wpływy. Co prawda pojawiła się miesięczna opłata za kartę, której nie było we wcześniejszej ofercie, ale i tak oznacza to obniżkę ceny za konto. Do tego wyścigu o klientów postanowił dołączyć mBank, który od 11 lutego znosi 50-groszową opłatę za przelew, czyli wraca do atrakcyjnej oferty z początków swojej działalności.

Tak wyraźne ruchy kilku banków nie mogą zostać bez odzewu konkurencji. Można się spodziewać, że za kilka tygodni na obniżkę cen zdecydują się również inni gracze. (To ile obecnie kosztuje nas internetowe konto w banku pokazuje załączona tabela).

Co skłania bankowców do takich zachowań? Po pierwsze zdają sobie sprawę, że przecięty polski klient traktuje swój bank jak stare małżeństwo, ale niekoniecznie dobre, i robi od czasu do czasu skoki w bok. Krótko mówiąc, nawet jeśli nie jest specjalnie zadowolony ze swojego banku, to zbyt szybko go nie zmieni, ale chętnie założy lokatę w innym banku, czy skorzysta z konkurencyjnej oferty kredytowej, a może założy drugie konto. Banki starają się to wykorzystać. A na klientach zależy im coraz bardziej, szczególnie na ich depozytach, których potrzebują do finansowania dynamicznie rozwijającej się akcji kredytowej. Widać to przede wszystkim w licytacji na oprocentowanie lokat, ale również w walce na konta.

Kolejnym czynnikiem, który ma znaczenie w staraniach o klienta, jest fakt, że banki natrafiły na pewną granicę. Mimo tego, że wciąż wielu Polaków nadal nie korzysta z usług bankowych, to w zasadzie ci, na których bankom najbardziej zależy ? czyli w miarę zamożni ? konta w bankach już mają. Podstawowym sposobem na zdobycie klienta będzie więc przeciągnięcie go od konkurencji.

Działania polegające na obniżce cen nie dość, że mają taki efekt, to z drugiej strony są krokiem do zatrzymania dotychczasowego klienta. Na tym polu można się spodziewać dodatkowych działań, na przykład rozbudowywania programów lojalnościowych. Jak do tej pory nie są one w polskich bankach bardzo popularne, ale niektóre instytucje nad nimi pracują.

W najbliższych miesiącach taki program ma wprowadzić bank ING. Na razie nie zdradza szczegółów, ale jeśli spojrzymy na wzorce, jakie ma w grupie, to można się spodziewać czegoś ciekawego.

Na przykład internetowy holenderski Postbank, należący do grupy ING, ma program lojalnościowy, który polega na tym, że klienci korzystając z usług banku zbierają punkty, które można potem wykorzystać w wirtualnym sklepie.

Nie dość, że niektóre banki obniżają ceny, to jeszcze niektóre z nich cały czas wzbogacają swoje usługi. Tu znów trzeba wspomnieć o ING, który myśli o kredytach gotówkowych sprzedawanych przez Internet.

Z kolei Bank Pocztowy, który sprzedaje w swoich oddziałach fundusze PKO TFI, chce ruszyć z ich dystrybucją za pośrednictwem sieci. W tym kierunku idzie też Raiffeisen Bank, który sprzedaje produkty kilku TFI i tworzy do tego internetową platformę. Rewitalizację swojej oferty zapowiada również Inteligo.

Idąc jeszcze dalej można by wysnuć wniosek, że bankowcy mają z czego schodzić z ceną. Wystarczy przypomnieć raport Capgemini World Retail Banking Report 2006, według którego średni koszt koszyka usług bankowych wynosił w Polsce 81 euro, podczas gdy w strefie euro był tylko o 7 euro wyższy. Polski koszyk usług bankowych, uwzględniając siłę nabywczą złotego, nie należał więc do najtańszych, a to oznacza, że bankowcy mają miejsce na pewne ruchy jeśli chodzi o cenę oferowanych przez nich usług.

Mateusz Ostrowski, analityk Open Finance

Open Finance
Dowiedz się więcej na temat: bank | konto | ing | kont
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »