Zbliża się "czwarty stopień oczyszczania". Obejmie 36 polskich miast
Unia Europejska nie ustaje w tworzeniu przepisów mających w nieodległej przyszłości chronić środowisko naturalne i - tym samym - ludzkie zdrowie. Tym razem nie chodzi o wojnę wytoczoną spalinowym samochodom czy gazowym kotłom - Parlament Europejski zajął się tzw. dyrektywą ściekową, a dokładniej jej rewizją. Jak można było się spodziewać, zmiana będzie kosztować grube miliardy euro. Szczególnie interesująco jawi się "czwarty stopień oczyszczania", który dosięgnie aglomeracji powyżej 150 tys. mieszkańców i będzie dotyczyć usuwania mikrozanieczyszczeń (również zanieczyszczeń mikroplastikiem).
Hormony, pestycydy, mikroplastiki - to przykłady najbardziej niebezpiecznych dla człowieka i środowiska mikrozanieczyszczeń, z którymi walczy UE, tworząc coraz to nowsze przepisy, nakładające na członków Wspólnoty kosztowne obowiązki.
Narzędziem walki są dyrektywy określające normy i zasady dotyczące produkcji, handlu czy utylizacji (najczęściej dyrektywy wyznaczają okresy dochodzenia do pożądanego stanu - w latach, a nawet w dekadach). Przykładem mogą być znane dyrektywy: metanowa, czy wyznaczająca czasowe ramy odejścia od aut spalinowych. Podobnym unijnym aktem prawnym jest dyrektywa ściekowa.
Na zmieniające się przepisy zwrócił uwagę Polski Instytut Ekonomiczny (PIE). "W ramach obecnie procedowanej rewizji tzw. dyrektywy ściekowej Parlament Europejski w kwietniu 2024 r. zatwierdził nowe przepisy, uzgodnione z Radą UE, w zakresie zbierania, oczyszczania i odprowadzania ścieków komunalnych" - czytamy w analizie PIE.
Co się zmieni? Dyrektywa wprowadzi obowiązek biologicznego oczyszczania ścieków w aglomeracjach powyżej 1 tys. RLM i usuwania biogennych związków azotu i fosforu w ramach trzeciego stopnia oczyszczania (od 2039 r. dla 150 tys. RLM, od 2045 r. od 10 tys. RLM). Co oznacza enigmatyczny skrót RLM? To tzw. równoważna liczba mieszkańców - jednostka wyrażająca średni potencjalny ładunek zanieczyszczeń wody powodowany przez jedną osobę na dzień. Wskaźnik ten jest stosowany do porównywania strumieni ścieków generowanych przez aglomeracje miejskie.
Jedną z istotnych zmian z perspektywy Polski będzie wprowadzenie od 2045 r. obowiązku czwartego stopnia oczyszczania (tj. usuwania mikrozanieczyszczeń) dla aglomeracji powyżej 150 tys. mieszkańców. Takich aglomeracji mamy 36 i to one będą musiały się zmierzyć ze wspomnianych "czwartym stopniem oczyszczania".
Według szacunków Europejskiego Banku Inwestycyjnego, średnio 5 gramów mikroplastików trafia tygodniowo do organizmu przeciętnego Europejczyka - wylicza Polski Instytut Ekonomiczny i dodaj, że występowanie mikrozanieczyszczeń w systemach wodnych zostało w badaniach powiązane z licznymi negatywnymi skutkami dla zdrowia, np. zaburzeniami hormonalnymi lub nieskutecznością leczenia antybiotykami.
Mikroplastik nas otacza. Mikrodrobiny plastiku są w wodzie, glebie, powietrzu. Bardzo łatwo dostają się do naszego organizmu choćby podczas spożywania posiłków. Intuicja podpowiada, że największe zagrożenie mogą stwarzać powszechnie stosowane plastikowe butelki. Rzeczywiście, eksperci radzą, aby wrócić do butelek szklanych, które nie dość, że nie zanieczyszczały w tak ogromnym stopniu środowiska, to dodatkowo nie miały tak zgubnego wpływu na ludzkie zdrowie.
Koszty dla Polski wynikające z nowych przepisów są szacowane przez Komisję na 232 mln euro rocznie - wylicza PIE i dodaje, że dobry wynik na tle UE. Wynika on z dynamicznej modernizacji i budowy nowych oczyszczalni ścieków w latach 2004-2020.
Wykres. Koszt wdrożenia zrewidowanej dyrektywy ściekowej w krajach UE w 2040 r. (w EUR/mieszkańca rocznie)
Z 3260 polskich oczyszczalni 25 proc. usuwało związki azotu i fosforu w ramach trzeciego stopnia oczyszczania.
***