Zdrowie - lekarze chcą za dużo!
Już za kilka dni na Śląsku prawie milion osób może zostać pozbawionych dostępu do lekarzy rodzinnych. Na Podkarpaciu takiej opieki może nie mieć ponad 800 tys. pacjentów. Na warunki funduszu nie zgadzają się lekarze rodzinni skupieni w Porozumieniu Zielonogórskim. Nie chcą podpisywać kontraktów na 2006 rok.
Zgodnie z informacjami NFZ, obecnie około 50 proc. pacjentów może liczyć na pomoc lekarzy rodzinnych w 2006 roku. Tylu bowiem zdecydowało się na podpisanie kontraktów z funduszem na przyszły rok.
Za mała stawka
Najmniej lekarzy rodzinnych podpisało umowy z NFZ na 2006 rok. w trzech województwach - warmińsko-mazurskim, lubuskim oraz opolskim. Jak powiedziała GP Monika Mularz-Dobrowolska z podkarpackiego oddziału NFZ, umowy z funduszem na 2006 rok. podpisało 57 proc. podkarpackich lekarzy rodzinnych. To oczywiście nie zabezpiecza potrzeb całego regionu. W tym roku w podstawowej opiece zdrowotnej (POZ) stawka kapitacyjna (czyli kwota, jaką NFZ płacił za jednego pacjenta przypisanego do lekarza rodzinnego) wynosiła niecałe 6 zł miesięcznie. Lekarze skupieni w Porozumieniu Zielonogórskim (PZ) domagają się 6 zł. Zdaniem Moniki Mularz-Dobrowolskiej, średni miesięczny kontrakt lekarza POZ z funduszem w 2005 roku, do którego zapisanych było 2,5 tys. pacjentów, wynosił 14 tys. zł.
Na Śląsku działa 750 świadczeniodawców POZ. Część należy do Porozumienia Zielonogórskiego i nie podpisało umowy z funduszem na przyszły rok. To oznacza, że ponad 1 mln pacjentów może mieć utrudniony dostęp do lekarzy rodzinnych w 2006 roku. Tylko w woj. łódzkiem, zachodniopomorskim i kujawsko-pomorskim świadczenia POZ są zabezpieczone w 100 proc.
Chcą za dużo
Zdaniem Marka Twardowskiego, głównego negocjatora z Porozumienia Zielonogórskiego, zmianie muszą ulec przede wszystkim środki, jakie fundusz przeznacza na POZ. W tym roku stawka kapitacyjna wynosiła średnio 5 zł miesięcznie za jednego pacjenta. To jest, jego zdaniem, zdecydowanie za mało.
O ile w 1999 roku wydatki na POZ stanowiły około 15,5 proc. środków wydawanych przez ówczesne kasy chorych, o tyle na przyszły rok NFZ planuje ich dalszą redukcję do 10,2 proc.
Fundusz twierdzi, że dysponuje ograniczonymi środkami finansowymi, a warunki Porozumienia Zielonogórskiego są zbyt wygórowane. Aby ujednolicić stawkę kapitacyjną w POZ do 6 zł miesięcznie za jednego pacjenta, fundusz musiałby wydać w przyszłym roku dodatkowo 800 mln zł. Na to nie ma pieniędzy.
Zdaniem Ryszarda Stelaszczyka, rzecznika prasowego śląskiego oddziału NFZ, w 2006 roku oddział ma zagwarantowany tylko 2-proc. wzrost środków na POZ w porównaniu z rokiem bieżącym. Najwięcej pieniędzy będzie przeznaczonych na refundację leków. Lekarze rodzinni ze śląskiego oddziału Porozumienia domagają się, aby stawka miesięczna za jednego pacjenta wzrosła z 6,60 zł w tym roku do 7,35 zł w 2006 roku Fundusz chce negocjować, ale ta stawka jest dla niego zbyt wygórowana.
Bez umów
Konfliktu Porozumienie Zielonogórskie - NFZ nie udało się także rozwiązać ministrowi zdrowia oraz prezesowi funduszu. NFZ nie zgodził się bowiem na propozycję lekarzy, aby stawki w POZ były ujednolicone w całym kraju i ustalane centralnie przez prezesa funduszu.
Resort zdrowia zaproponował, aby były one negocjowane w poszczególnych regionach. Zdaniem Porozumienia, brak kompromisu wynika przede wszystkim z braku chęci porozumienia ze strony Jerzego Millera, prezesa NFZ. Liczy on jednak na to, że jeszcze w tym tygodniu dyrektorzy regionalnych oddziałów NFZ i przedstawiciele Porozumienia spotkają się i osiągną kompromis.
Lekarze rodzinni skupieni w Porozumieniu (ponad 10 tys. świadczeniodawców z 14 województw), wzywają swoich członków do niepodpisywania kontraktów na 2006 roku. W takiej sytuacji fundusz zapowiada, że może wprowadzić bezlimitowe wizyty u lekarzy specjalistów zanim wystarczająca liczba lekarzy rodzinnych podpisze umowy z NFZ. W tych regionach, gdzie zbyt mało lekarzy rodzinnych podpisze umowy z NFZ, pacjenci będą mogli liczyć na pomoc medyczną w szpitalnych izbach przyjęć lub w ambulatoriach.
Dominika Sikora
