Żegnamy plan Hausnera?

Zmontowanie większości parlamentarnej, która przegłosowałaby kolejne ustawy z planu Hausnera w kształcie zaproponowanym przez rząd, wydaje się w tym Sejmie niemożliwe. Analitycy mówią, że to już koniec rządowego programu oszczędnościowego. Tylko patrzeć, jak opinię tę podzielą rynki finansowe.

Zmontowanie większości parlamentarnej, która przegłosowałaby kolejne ustawy z planu Hausnera w kształcie zaproponowanym przez rząd, wydaje się w tym Sejmie niemożliwe. Analitycy mówią, że to już koniec rządowego programu oszczędnościowego. Tylko patrzeć, jak opinię tę podzielą rynki finansowe.

- Nie można już mówić o planie Hausnera - twierdzi Maciej Grabowski, ekonomista z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. W jego opinii, większość elementów rządowego programu oszczędnościowego już jakiś czas temu straciła szanse na poparcie w Sejmie. Do niedawna miały je natomiast trzy, znajdujące się obecnie w parlamencie, ustawy z tzw. zimowego pakietu. - Po deklaracji Platformy Obywatelskiej, ten pakiet podzieli los pozostałej części - mówi analityk z IBnGR.

PO pogrążyła plan?

Przypomnijmy, że w środę wieczorem Platforma, wbrew wcześniejszym deklaracjom, postanowiła, że nie poprze projektu ustawy o waloryzacji rent i emerytur. Ma złożyć wniosek o jego odrzucenie w drugim czytaniu. Ustawa miała być jednym z kluczowych elementów programu: wg założeń rządowych powinna w ciągu najbliższych czterech lat dać ok. 8,8 mld zł oszczędności dla budżetu.

Reklama

- Planu Hausnera nie ma. Zgadzam się z tą tezą - mówi Zbigniew Chlebowski, poseł PO. - Jednak gwoździem do trumny nie była decyzja Platformy, ale to, co zrobiła Socjaldemokracja Polska - mówi.

Socjaldemokraci Marka Borowskiego zapowiedzieli, że nie tylko nie zgodzą się na zmianę zasad waloryzacji w proponowanym przez rząd kształcie, ale chcą też rekompensat dla osób, które straciły na waloryzacjach przeprowadzonych w latach 90. Ten wariant oznaczać musi mniejsze oszczędności, a być może, jak twierdzi Zbigniew Chlebowski, nawet dodatkowe wydatki dla budżetu. Mimo to Jerzy Hausner nie wykluczył, że, aby pozyskać poparcie SdPl, zgodzi się na proponowane modyfikacje ustawy.

Wczoraj z propozycją "Paktu społecznego na rzecz emerytów" wystąpiła koalicyjna Unia Pracy. Jej pomysł polega m.in. na podniesieniu wysokości tzw. świadczeń przedemerytalnych z proponowanych przez rząd 600 zł do 670 zł. - My także popieramy tę propozycję - mówi nam Jacek Kasprzyk z SdPl. Pytany o ile mniejsze od zakładanych w planie będą przez to budżetowe oszczędności, stwierdził: Nie patrzymy na oszczędności, ale na racjonalizację systemu.

- Ustawa o świadczeniach przedemerytalnych jest nie do zaakceptowania - mówi z kolei Ludwik Dorn z opozycyjnego Prawa i Sprawiedliwości. - Musimy pamiętać, że jest ona ściśle związana z ustawą o promocji zatrudnienia, której także nie poprzemy, jeśli nie uwzględni się w niej naszej poprawki, aby wydłużyć uprawnienia do pobierania zasiłków dla bezrobotnych z 6 do 9 miesięcy - wyjaśnia szef klubu parlamentarnego PiS.

Inne partie opozycyjne idą jeszcze dalej. - My od samego początku opowiadaliśmy się za odrzuceniem wszystkich ustaw socjalnych i nie zmieniliśmy zdania - przypomina Andrzej Lepper. - Jeśli uda nam się zmobilizować wszystkie siły, to będziemy mogli powiedzieć, że tego planu już nie ma - dodaje lider Samoobrony.

KRUS może nie przejść

Jerzy Hausner może liczyć na poparcie PO w przypadku ustaw: o świadczeniach przedemerytalnych oraz o reformie Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. To jednak może być za mało. - Mam duże wątpliwości czy ustawa o KRUS przejdzie - mówi poseł Chlebowski. Pod jeszcze większym znakiem zapytania stoi ustawa o ubezpieczeniu społecznym dla przedsiębiorców, której PO jest kategorycznie przeciwna.

W powodzenie planu Hausnera od początku nie wierzył ekonomista Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych CASE Rafał Antczak. - Ten program był niewystarczający do rozwiązania problemów, które miał rozwiązać. Potrzebny byłby za jakiś czas plan bis, a tego polska gospodarka by nie wytrzymała - mówi teraz Antczak.

Z drugiej strony, wiceminister gospodarki i pracy Krzysztof Pater ostrzegał wczoraj: - W 2006 roku Polska osiągnie 60% długu publicznego w stosunku do PKB, jeżeli Sejm nie wprowadzi zmian proponowanych przez rząd do ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.

Złoty na huśtawce

- W środę, gdy PO ogłosiła, że nie poprze ustawy o waloryzacji rent i emerytur, złoty stracił do euro ok. 8 gr. Gdy wczoraj Platforma ogłosiła, że poprze w głosowaniach ustawę o świadczeniach przedemerytalnych i ustawę o KRUS, nasza waluta odrobiła nieco wcześniejsze straty.

Zdaniem R.Antczaka o tym, co faktycznie zostało z planu Hausnera, będziemy się mogli przekonać dopiero za kilka miesięcy, przy okazji tworzenia projektu budżetu na 2005 rok. A wtedy, jak mówi ekonomista CASE, okazać się może, że jednym co zostało, będą podwyżki podatków.

Magdalena Janczewska, Bartłomiej Mayer

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: ekonomista | oszczędności | KRUS | rząd | rynki finansowe | Zbigniew Chlebowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »