Zielone światło dla budżetu 2005

Najwyższa Izba Kontroli po rozpatrzeniu wykonania budżetu państwa za 2005 r. rekomenduje posłom udzielenie rządowi absolutorium - powiedział w Sejmie prezes NIK Mirosław Sekuła. Sejm zajmuje się we wtorek wykonaniem budżetu państwa za 2005 r.

Prezes Sekuła zreferował wyniki kontroli NIK także na konferencji prasowej. Kontrola NIK dotycząca wykonania budżetu w 2005 r. objęła 416 jednostek, w tym wszystkie ministerstwa i urzędy centralne.

NIK uznała za pozytywne zmniejszenie deficytu budżetu państwa. Sekuła zwrócił jednak uwagę, że mniejszy deficyt został osiągnięty dzięki zwiększeniu dochodów budżetu, które o 2,9 proc. przekroczyły plan i wyniosły 179,8 mld zł, natomiast wydatki, które wyniosły 208,1 mld zł, zmniejszono tylko o 0,7 proc. wobec zakładanego planu.

Reklama

Sekuła powiedział, że zmniejszenie deficytu i lepszy wynik budżetu to zjawiska niewątpliwie pozytywne, a w trzecim kwartale 2005 r. była nawet nadwyżka budżetowa.

Prezes NIK podkreślił, że wydatki budżetu wzrosły w porównaniu z 2004 r. o 5,3 proc., co oznacza, że realny wzrost wydatków był zbliżony do wzrostu PKB. Jednak "dobrej koniunktury nie wykorzystano do redukcji deficytu" - powiedział Sekuła. Dodał, że taka polityka jest niebezpieczna, bo przy ewentualnym przyszłym słabszym wzroście gospodarczym trudno redukować deficyt.

Sekuła zwrócił też uwagę, że deficyt byłby znacznie większy, gdyby w jego skład zaliczano 13,6 mld zł środków przekazywanych z budżetu do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Gdyby te kwoty wliczyć do deficytu budżetu, wyniósłby on nie 2,9 proc. PKB, ale 4,3 proc.

Łącznie dług publiczny wyniósł 478,3 mld zł i jego wzrost nie został zahamowany, był wyższy o 7,7 proc. niż na koniec 2004 r. Wzrost długu publicznego, dodał Sekuła, wynikał ze zwiększenia zadłużenia Skarbu Państwa i jednostek samorządu terytorialnego.

W opinii NIK, niepokojące jest niskie wykorzystanie środków płynących z UE i istnieje ryzyko, że środki przekazywane w latach 2004-2006 nie zostaną wykorzystane. Zdaniem Izby, powodem są skomplikowane procedury, większe niż narzucane przez UE, a nie problemy finansowe beneficjentów. Poziom wykorzystania funduszy unijnych wyniósł tylko 42,5 proc. planowanych wydatków, a z funduszy strukturalnych - 31,6 proc.

NIK podkreślił, że wzrost PKB w 2005 r. był o 1,6 pkt proc. niższy od przewidywanego (wyniósł 3,4 proc.), choć z kwartału na kwartał wzrost PKB był szybszy. Z kolei inflacja była niższa o 0,7 pkt proc. od zakładanej. Dwukrotnie przeszacowano wzrost importu, a inwestycje bezpośrednie były dwukrotnie wyższe niż planowano. Korzystniejsze były też wyniki w bilansie płatniczym.

Liczba bezrobotnych wyniosła na koniec 2005 r. 2,8 mln osób, o 100 tys. mniej niż w prognozie budżetowej. NIK zwróciła uwagę, że drugi rok z rzędu odnotowano spadek bezrobocia.

Izba podkreśliła, że widoczne było unikanie płacenia grzywien, kar i odsetek. Zaniepokojenie NIK wzbudziła skala należności podatkowych podlegających przedawnieniu - w 2005 r. łącznie ponad 700 mln zł zaległych podatków zostało przedawnionych. Z kolei błędne decyzje aparatu skarbowego kosztowały budżet 180 mln zł. NIK zwróciła uwagę, że resort finansów nie ma informacji o powodach takich błędów aparatu skarbowego.

Izba zwróciła też uwagę, że przychody z prywatyzacji wyniosły tylko 67,9 proc. planu. Sekuła dodał, że tylko w 2000 r. i 2004 r. udało się przekroczyć zaplanowane przychody z prywatyzacji. W opinii NIK, przyczyną błędów w szacowaniu wpływów z prywatyzacji jest najczęściej brak strategii działania.

W ocenie NIK, która poza wykonaniem budżetu opiniowała również wykonanie założeń polityki pieniężnej, NBP prowadził ostrożną politykę pieniężną. Cel inflacyjny wynosił 2,5 proc. plus minus 1 pkt proc., a inflacja zmniejszyła się z 3,7 proc. w styczniu do 0,7 proc. w grudniu. Rada Polityki Pieniężnej przeprowadziła pięć obniżek stóp procentowych obniżając je łącznie o 2 pkt proc. NIK zwróciła uwagę, że obniżki uwzględniały zagrożenia dla przyszłej inflacji.(

Sejmowa Komisja Finansów Publicznych pozytywnie zaopiniowała sprawozdanie z wykonania budżetu państwa za 2005 r. i rekomenduje Sejmowi udzielenie absolutorium rządowi za ten okres - poinformowała przewodnicząca komisji Aleksandra Natalli-Świat (PiS).

We wtorek Sejm zajmuje się sprawozdaniem z wykonania budżetu państwa za 2005 r.

Natalli-Świat przypomniała, że dochody budżetu za 2005 r. wyniosły 179,8 mld zł, czyli były o 2,9 proc. (5,1 mld zł) wyższe od planowanych. Wyższe dochody pochodziły głównie z lepszej ściągalności podatków, związanej ze wzrostem gospodarczym.

Wyższa ściągalność podatków nie dotyczyła akcyzy. W tym przypadku wpływy wniosły 93,1 proc. planu. Nie zrealizowano też planowanych wpływów z cła i wpłat z zysku NBP.

Wyższe były wpływy z podatków od przedsiębiorstw (CIT), głównie dzięki dobrej sytuacji banków i firm ubezpieczeniowych. Wyższe były też wpływy z podatku dochodowego od osób fizycznych (PIT), m.in. dzięki wpływom z opodatkowania dochodów kapitałowych.

Wydatki budżetu państwa wyniosły 208,1 mld zł i były w 2005 r. o 1,6 mld zł niższe (o 0,7 proc.) od planowanych.

W strukturze wydatków budżetu dominowały wydatki sztywne, czyli wydatki na m.in. zasiłki społeczne, składkę do Unii Europejskiej. Zwiększyły się o 10,2 proc. wydatki na obsługę długu zagranicznego.

Natalli-Świat powiedziała, że komisja pozytywnie oceniła to, że relacja deficytu finansów publicznych do PKB zmniejszyła się z 4,5 proc. w 2004 r. do 2,9 proc. w 2005 r. Jednak państwowy dług publiczny wzrósł do 467,8 mld zł, co oznacza, że brakuje tylko 12,2 mld zł do przekroczenia progu ostrożnościowego. Redukcja deficytu nie zatrzymała wzrostu długu publicznego.

Za pozytyw w wykonaniu budżetu Komisja Finansów Publicznych uznała m.in. lepszą ściągalność podatków, za negatywy - gorszą ściągalność należności z lat poprzednich i brak właściwego nadzoru nad inwestycjami finansowanymi z budżetu państwa. Komisja wskazała też, że przychody z prywatyzacji wyniosły 3,6 mld zł, czyli 67,9 proc. planu.

Klub parlamentarny Platformy Obywatelskiej (PO) złożył wniosek o nie udzielenie rządowi absolutorium z wykonania budżetu za 2005 r. "Pomimo dobrej koniunktury w gospodarce nie wykorzystano szansy na naprawę finansów publicznych, ani na reformę systemu

podatkowego. Szansa została zmarnowana, bo zbyt dużo pieniędzy wydajemy z budżetu państwa" - powiedział we wtorek w Sejmie Zbigniew Chlebowski, prezentując stanowisko PO.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »