Złe wiadomości przed świętami wielkanocnymi. Ceny jaj wyższe o 89 procent

Z powodu znacznego wzrostu cen pasz, w ciągu ostatnich sześciu tygodni, aż o 89 proc. wzrosły ceny jaj, zaś ceny skupu kurcząt rzeźnych - o 38 proc. - informują polskie organizacje drobiarskie i apelują do rządu o ścisłe monitorowanie rynku pasz.

Największe polskie organizacje drobiarskie - Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz, Polska Federacja Hodowców Drobiu, Krajowa Rada Drobiarstwa, Ogólnopolski Związek Producentów Drobiu "Poldrób" oraz Krajowa Federacja Hodowców Drobiu i Producentów Jaj, we wspólnym wystąpieniu, wezwały rząd do "jeszcze intensywniejszych działań zmierzających do zatrzymania gwałtownego wzrostu cen pasz", który jest główną przyczyną "szoku cenowego" na rynku drobiarskim - poinformowano w komunikacie.

Dyrektor Ogólnopolskiego Związku Producentów Drobiu "Poldrób" Stefan Chrzanowski, wyjaśnił, że ceny pasz odpowiadają za około 60-70 proc. kosztów produkcji drobiarskiej. - Branża drobiarska nie może więc reagować na ogromne wzrosty wartości pasz inaczej, niż poprzez podnoszenie cen swoim odbiorcom. Niestety, sytuacja na rynku zbóż jest tak poważna, że problemem jest nie tylko wzrost cen, ale także dostępność surowców - tłumaczył szef "Poldrobiu".

Reklama

Według Chrzanowskiego, klienci sklepów detalicznych najbardziej odczują wzrost cen drobiu i jaj w najgorszym możliwym momencie, czyli tuż przed świętami wielkanocnymi.

Zgodnie z monitoringiem prowadzonym przez organizacje drobiarskie, w pierwszych dniach lutego kilogram żywca kurcząt rzeźnych kosztował w skupie, w tzw. transakcjach wolnorynkowych 4,7 zł, a cena jaja klasy M wynosiła 26 groszy. Teraz ceny te wynoszą odpowiednio nawet 6 zł i 50 groszy oraz 49 groszy.

Zdaniem dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz Katarzyny Gawrońskiej, "gwałtowne zwyżki cen pasz szkodzą nie tylko polskiej gospodarce żywnościowej, ale są paliwem dla inflacji, z którą rząd i bank centralny próbują walczyć". Szefowa Izby uważa, że państwo powinno uruchomić "wszelkie możliwe narzędzia mogące doprowadzić do spadku cen zbóż i pasz".

Dyrektor generalny Krajowej Rady Drobiarstwa Dariusz Goszczyński zauważa, że pasze i surowce paszowe drożeją na świecie od kilkunastu miesięcy. Wśród powodów takiego stanu rzeczy są czynniki fundamentalne, czyli przykładowo popyt zgłaszany przez tak wielkie gospodarki jak choćby Chiny - oraz czynniki techniczne, jak zwiększone zaangażowanie inwestorów finansowych w giełdowe transakcje surowcami rolnymi.

- Istniejący trend wzrostu cen pasz gwałtownie przyspieszyła agresja Rosji na Ukrainę. Zgodnie z danymi amerykańskiego departamentu rolnictwa (USDA) oba te kraje odpowiadają za 29 proc. światowego eksportu pszenicy. Oznacza to, że wzrosty cen pasz same nie wyhamują i bez udziału polskiego rządu sytuacja na rynku pasz może się pogorszyć, wywołując dalsze zakłócenia w produkcji drobiarskiej - argumentuje Goszczyński.

Wszystkie organizacje drobiarskie, które wystosowały apel do rządu, podkreślają, że drożejące pasze - mimo że są ogromnym problemem - nie są "najczarniejszym scenariuszem" dla drobiarstwa. "Powszechne obawy budzi niewystarczająca podaż zbóż, która może doprowadzić do przymusowego ograniczania produkcji" - stwierdzają organizacje. 

Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc

PAP
Dowiedz się więcej na temat: drób | jaja | rolnictwo | wzrost cen | Wielkanoc
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »