Złoto i srebro. Metale szlachetne w chwilowej niedyspozycji
Notowania metali szlachetnych aktualnie nie wyglądają zachęcająco. Traci nawet Wall Street, która przez ostatnie dwa lata z sukcesem robiła dobrą minę do złej gry - zwraca uwagę Michał Tekliński z Grupy Goldenmark.
Grupa Polsat Plus i Fundacja Polsat razem dla dzieci z Ukrainy
- Na fali wysokiej inflacji, złych danych gospodarczych i działań FED, amerykańscy inwestorzy zamieniają ryzykowne aktywa na dolara. Najważniejsze indeksy, jak S&P500, Dow Jones Industrial Average i Nasdaq Composite odnotowują dotkliwe straty, przekraczające od 12 do 30 proc. Tracą też poszczególne spółki technologiczne, jak Meta (Facebook), Amazon, Apple, Netflix, Tesla czy Nvidia - wylicza ekspert.
Spadki przyspieszyły od początku kwietnia na fali niepokojów geopolitycznych, jednak szczyt hossy na Wall Street przypadł na listopad ubiegłego roku, co pokazuje, że mamy do czynienia z nawarstwiającymi się problemami.
- Metale szlachetne pozostają w niedyspozycji. Notowania złota i srebra nie wyglądają na pierwszy rzut oka zachęcająco, szczególnie w dolarze amerykańskim. W polskiej walucie wykres od połowy marca jest względnie płaski, co wynika z notorycznego osłabiania się rodzimej waluty - tłumaczy Michał Tekliński.
- Umocnienie dolara i osłabienie złota są naturalną konsekwencją ucieczki z akcji do gotówki. Jednak pamiętając o inflacji, spodziewać się należy, że inwestorzy nie będą zbyt długo trzymać pieniędzy w portfelu. Surowce zdają się mieć dużo do zaoferowania - dodaje.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
Należy pamiętać także, że cena złota jest poddawana presji przez spadek popytu w Chinach, gdzie wciąż obserwujemy odradzanie się pandemii COVID-19 i kolejne obostrzenia. W obliczu wszystkich negatywnych sygnałów napływających z każdego kierunku, chwilowa sztuczna niedyspozycja złota wydaje się być ciekawą okazją, szczególnie w świetle rosnącej inflacji i realnego zagrożenia stagflacją - podsumowuje ekspert.
***