Znikająca zachodnia granica

Po wejściu Polski do Unii Europejskiej, czyli prawdopodobnie za dwa lata, nasza zachodnia granica, a prawdopodobnie także południowa, praktycznie przestaną istnieć. Taka perspektywa nie cieszy jednak pracujących tam ludzi: celników i pograniczników.

Po wejściu Polski do Unii Europejskiej, czyli prawdopodobnie za dwa lata, nasza zachodnia granica, a prawdopodobnie także południowa, praktycznie przestaną istnieć. Taka perspektywa nie cieszy jednak pracujących tam ludzi: celników i pograniczników.

W głosach celników coraz częściej słychać obawy,

niepewność. Najwięcej pretensji mają do rządu, który do tej pory nie określił,

jak będzie wyglądała granica polsko-niemiecka po naszym wejściu do Unii.

Celnicy ze Świecka raczej nie dopuszczają do siebie myśli przeniesienia

się na wschodnia granicę. Zamiast pracy na przejściach z Ukrainą czy Białorusią

wolą rezygnację z pracy w Urzędzie Celnym i zmianę zawodu.

Kłopot główne w tym, że na wschodzie brakuje mieszkań. Mogą też być problemy

z pracą dla żon celników. W takiej sytuacji raczej żaden pogranicznik nie

Reklama

zamieni Świecka czy Olszyny na Terespol czy Medykę.

Jak powiedziano RMF w Komendzie Straży Granicznej, w tej chwili naszych

granic pilnuje 15 tys. strażników, chociaż potrzeba ich 18 tys. Po wejściu

Polski do Unii przede wszystkim zostanie wzmocniona ochrona wschodniej

granicy, która stanie się zewnętrzną granicą Wspólnoty.

RMF FM
Dowiedz się więcej na temat: Zachodnia | Znikasz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »