Zysk energetyczny z fuzji jądrowej to początek drogi
Zdaniem ekspertów od energetyki, zysk energetyczny ogłoszony po amerykańskim eksperymencie nad fuzją jądrową to dopiero początek drogi. - Ewentualne elektrownie będą mogły komercyjnie działać dopiero za kilka dekad - twierdzi Dariusz Aksamit, fizyk z Wydziału Fizyki Politechniki Warszawskiej i popularyzator nauki. Z fuzją termojądrową wielu analityków wiąże nadzieje w kontekście nowych źródeł energii.
Departament Energii Stanów Zjednoczonych ogłosił, że w działającym w Kalifornii National Ignition Facility (NIF) udało się uzyskać dodatni bilans energetyczny w procesie fuzji termojądrowej z wykorzystaniem promieniowania laserowego dużej mocy. Z fuzją termojądrową wielu naukowców wiąże nadzieje w kontekście nowych źródeł energii. Specjaliście uspokajają jednak, że osiągnięcie związane z fuzją może stać się przełomem, choć raczej nie nastąpi on zbyt szybko.
- W krótkim okresie fuzja termojądrowa absolutnie nie rozwiąże naszych problemów energetycznych, ponieważ nie umiemy jeszcze jej wykorzystywać na skalę przemysłową. Nie będziemy tego umieli jeszcze przez kilka dekad. Obecnie najlepsze rozwiązanie, jakie mamy, to tradycyjne elektrownie jądrowe na uran i powinniśmy je budować wszędzie, gdzie to tylko możliwe - mówi Dariusz Aksamit.
To oczywiście nie znaczy, że elektrownie fuzyjne są tylko mrzonką czy ciekawostką.
- Jak najbardziej powinniśmy nad nimi ciężko pracować - ale musimy pamiętać też o tym, że już uciekł nam czas na zapobieganie katastrofie klimatycznej. Teraz tylko możemy ją ograniczać. Zatem obok prac nad fuzją musimy wdrażać nowoczesne technologie, które już dzisiaj ograniczą spalanie paliw kopalnych - zauważa fizyk.
Według specjalistów fuzja jest obiecująca z kilku powodów. Jeden z najważniejszych to paliwo.
- Główną zaletą energetyki jądrowej - rozszczepiania oraz fuzji jąder - jest ogromna gęstość energetyczna paliwa. W jednej ręce teoretycznie moglibyśmy utrzymać paliwo, które elektrowni wystarczy nawet na rok. W przypadku fuzji owa gęstość energetyczna jest jeszcze większa, niż przy stosowanym dzisiaj rozszczepianiu atomowych jąder. To jednak nie wszystko: zasoby uranu się kiedyś skończą. Natomiast potrzebnych do elektrowni fuzyjnych lekkich pierwiastków mamy w praktyce nieskończone zasoby, bo można je uzyskiwać z oceanicznej wody - wyjaśnia ekspert.