Żyżyński, RPP: Ryzyko podbicia inflacji przez impuls fiskalny nie jest duże

- Jest pewne ryzyko, że impuls fiskalny pchnie inflację w górę ale, po pierwsze, nie jest ono duże, może nawet w ogóle nie być "odpowiedzi inflacyjnej". Po drugie, bank centralny niewiele będzie mógł z tym zrobić. Bank centralny działa na rynku pieniężnym. Wielokrotnie podkreślam, że jeżeli kredyt nie rośnie nadmiernie szybko, to podwyższanie stóp procentowych jest niepotrzebne i szkodliwe, bo tłumi aktywność w gospodarce. Bank centralny niewiele może zrobić, by ograniczyć impuls inflacyjny, który swą przyczynę ma ze strony stymulacji fiskalnej - powiedział Żyżyński.

- Jest mało prawdopodobne, by impuls fiskalny doprowadził w 2019 i 2020 r. do wzrostu inflacji powyżej 3 proc. Nie powinniśmy przekroczyć celu inflacyjnego w horyzoncie projekcji. Należy przypomnieć, że bank centralny traktuje cel inflacyjny nie jako zadanie do realizacji, lecz jako kryterium decyzyjne, a więc dopiero gdyby pojawiło się ryzyko przebicia przez inflację 3,5 proc. należałoby zastanowić się nad ewentualną podwyżką stóp procentowych - pod warunkiem jednak, że istotnym czynnikiem przyczyniającym się do tej inflacji byłaby nadmierna kreacja pieniądza w wyniku rozkręcającej się akcji kredytowej - dodał.

Żyżyński ocenił, że w przypadku stymulacji fiskalnej w 2019 r. na poziomie 40 mld zł, zgodnie z zapowiedziami polityków, gospodarce może grozić przegrzanie, a to mogłoby skłonić RPP do myślenia o podwyżkach stóp procentowych.

- Teoria ekonomiczna pokazuje, że wzrost wydatków rządowych i deficytu sprzyja wzrostowi PKB. Impuls fiskalny na poziomie 40 mld zł może w 2019 r. podbić wzrost PKB w Polsce nawet do 5,5 proc. W takim przypadku w Polsce może pojawić się ryzyko, że gospodarka zacznie się przegrzewać. Taki stan rzeczy mógłby skłonić RPP do myślenia o ewentualnej podwyżce stóp procentowych - powiedział Żyżyński.

Zwiększenie stymulacji fiskalnej nie rozwiązuje strukturalnych problemów polskiej gospodarki - wynika z wypowiedzi ekonomisty.

- Trzeba pamiętać, że bogactwo społeczeństwa jest określone przez to, co społeczeństwo wytwarza. Jeżeli produkcja nie wzrośnie, to sam podział wytworzonych dóbr nie przyczyni się do rozwoju gospodarczego. (...) Najnowsze propozycje fiskalne w pewnym sensie kompensują efekt niskich zarobków w Polsce, przynajmniej tam, gdzie dotyka to rodzin z dziećmi. Ale przecież nie rozwiązuje to podstawowych problemów, przed jakimi stoi gospodarka. A podstawowy problem to długookresowe siły napędowe wzrostu gospodarczego. Rzecz w tym, że nie widać silnych bodźców prorozwojowych, szczególnie jeśli chodzi o nakłady na naukę i edukację, czy inwestycje w przemysł - powiedział.

W sobotę Prawo i Sprawiedliwość zaprezentowało nowe propozycje programowe. Zgodnie z nimi od 1 lipca 2019 r. świadczenie 500 plus obejmie pierwsze dziecko w rodzinie, a do 1 maja wszyscy emeryci otrzymają "trzynastą" emeryturę w kwocie 1100 zł. Dodatkowe świadczenie ma obowiązywać również w kolejnych latach.

Ponadto, jeszcze w 2019 r. ma zostać obniżona stawka PIT dla wszystkich osób pracujących, natomiast dla pracowników do 26. roku życia zostanie wprowadzona zerowa stawka PIT. W 2019 r. koszt uzyskania przychodów ma zostać co najmniej dwukrotnie podwyższony.

Z sobotniej wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego wynika, że rząd zamierza obniżyć pierwszą stawkę podatku PIT do 17 proc. z 18 proc.

Wśród punktów programowych PiS znalazło się także przywrócenie połączeń autobusowych, głównie w mniejszych miastach i wsiach.

Łączny koszt wszystkich propozycji programowych Prawa i Sprawiedliwości będzie bliski kwocie 40 mld zł rocznie - poinformował w sobotę Morawiecki.