Afery nie zmusiły Polaków do edukacji finansowej
Polacy nie wyciągnęli wniosków z afer finansowych, na których stracili swoje oszczędności. Najlepiej czujemy się w zagadnieniach związanych z budżetem domowym. Słabo wypada za to wiedza o kredytach i zadłużeniu.
Średnio 13,33 poprawnych odpowiedzi na 27 pytań. Taki jest wynik tegorocznego egzaminu z wiedzy finansowej Polaków w ramach badania realizowanego na zlecenie platformy edukacyjnej Kapitalni.org. Test przeprowadzono po raz trzeci. Jego wynik jest gorszy niż w pozostałych edycjach. Żadna z osób, które sprawdzały swoją wiedzę finansową, nie odpowiedziała poprawnie na wszystkie pytania.
Na podstawie wyników testu finansowego można wysnuć wniosek, że część Polaków ma kłopot z praktycznym rozumieniem podstawowych terminów ekonomicznych.
Za przykład może posłużyć inflacja. Ponad połowa respondentów miała problem z oceną tego, czy ze względu na inflację wartość pieniędzy na nieoprocentowanym koncie spada, czyli że za te same pieniądze można kupić mniej. 8 proc. badanych uznało, że to fałsz. 46 proc. przyznało się do niewiedzy.
Innym pojęciem, które przysporzyło wątpliwości rozwiązującym test, okazał się okres bezodsetkowy w przypadku kart kredytowych. I to w sytuacji, gdy 60 proc. Polaków regularnie korzysta z kredytówek. - Może to wskazywać na to, że Polacy po prostu nie rozumieją produktów finansowych, z których na co dzień korzystają - wskazuje Agnieszka Szczepanik, dyrektor ds. edukacji w Wonga Polska. Takie wnioski przekładają się na konkretne zalecenia związane z szerszą edukacją finansową Polaków.
Zwłaszcza, że Polacy coraz mniej wierzą w szkołę jako źródło edukacji finansowej. Prawie 40 proc. badanych uważa, że obowiązek samodzielnego edukowania się o zagadnieniach ekonomicznych spoczywa na każdej jednostce indywidualnie, nie zaś na systemie oświaty.
W teście finansowym znacznie gorzej wypadły osoby młodsze. Poprawnych odpowiedzi częściej udzielali starsi respondenci. Wpisuje się to w ogólny trend zgodnie z którym, młodzi ludzie podchodzą do kwestii finansowych z dużo większą nonszalancją niż ich rodzice.
- Z odpowiedzi Polaków wynika, że praktycznie podchodzą do wiedzy finansowej. Najważniejsze jest dla nich zarządzanie domowym budżetem, czyli sprawa, który dotyka bezpośrednio każdego z nas. Można wyciągnąć z badań wniosek, że ogólna wiedza ekonomiczna, która nie jest przydatna na co dzień, jest spychana przez rodaków na drugi plan w hierarchii ważności - mówi Agnieszka Szczepanik.
Badanie poziomu wiedzy finansowej w Polsce przeprowadzono na reprezentatywnej grupie 1001 osób. Objęło ono cztery obszary: ocenę własnej wiedzy finansowej przez samych badanych, potrzebę takiej wiedzy, postrzeganie jej ważności i test wiedzy finansowej złożony z 27 pytań w czterech blokach tematycznych: pożyczki, kredyty i zadłużenie; gospodarowanie budżetem domowym; oszczędności i wreszcie ochrona danych osobowych. W teście finansowym znacznie gorzej wypadły osoby młodsze. Poprawnych odpowiedzi częściej udzielali starsi respondenci. Wpisuje się to w ogólny trend zgodnie z którym, młodzi ludzie podchodzą do kwestii finansowych z dużo większą nonszalancją niż ich rodzice.
Z badania wynika, że aż 80 proc. Polaków dobrze ocenia swoje kompetencje w dziedzinie gospodarowania budżetem domowym. To najwyższy wynik, jeżeli chodzi o szacowanie własnej wiedzy. Na pytanie do czego może przyczynić się wzrost wiedzy na temat finansów, najwięcej, bo prawie 40 proc. badanych odpowiadało, że może pomóc w lepszym gospodarowaniu budżetem domowym.
Z drugiej strony, jeśli spojrzeć na wyniki testu wiedzy, to 62 proc. Polaków nie wie, że najlepszym rozwiązaniem przy planowaniu budżetu domowego, jest rozpisanie go na okres jednego roku, co pozwala to na lepsze zaplanowanie wydatków takich jak wakacje, czy zakup prezentów pod choinkę.
Po raz pierwszy respondenci sami przyznali, że ich wiedza finansowa spadła w stosunku do lat ubiegłych. Ocena własnych kompetencji wzrosła tylko w dwóch obszarach - inwestowania pieniędzy i systemu emerytalnego. Polacy nie chcą już przyswajać treści ogólnych. Wolą rozwiązania praktyczne. O 9 pkt proc. spadło postrzeganie ważności wiedzy finansowej (do 80 proc.).
Dlaczego tak jest? Jak wskazuje Agnieszka Szczepanik, z jednej strony może to wynikać z poczucia dobrej sytuacji gospodarczej i dobrobytu. Z drugiej strony, odbiorcy treści stają się coraz bardziej selektywni i przyjmują tylko wiedzę, która jest im potrzebna.
- Mamy środowisko niskich stóp procentowych. Wskaźniki gospodarcze w ostatnich latach zaskakują pozytywnie. I gdzieś z tyłu głowy mamy wniosek, że może ten konsument, który bierze udział w badaniach, trochę się rozleniwia, bo w tym momencie płynie dość jasny przekaz, że w gospodarce jest dobrze - wyjaśnia ekspert finansowy Kapitalni.org, Tomasz Jaroszek.
Światełkiem w tunelu może być deklarowany i faktyczny - wysoki poziom wiedzy na temat zagadnień związanych z ochroną danych osobowych. - Wydaje mi się, że bardzo dużą rolę odegrała tutaj powszechna dyskusja o RODO, która toczyła się przez ostanie miesiące. Mam nadzieję, że upowszechnianie wiedzy finansowej w długim okresie wpłynie też na poziom wiedzy Polaków i spowoduje, że będą mieli mniej problemów z podejmowaniem decyzji finansowych w codziennym życiu - mówi Agnieszka Szczepanik.
d.p.