Bliżej uwolnienia cen prądu
Zakończono prace nad nowym wzorem umowy kompleksowej. Dzięki temu po zmianie sprzedawcy energii klient będzie mógł zawrzeć jedną umowę i płacić jeden rachunek za prąd i jego dostawy.
Porozumienie Towarzystwa Obrotu Energią oraz Polskiego Towarzystwa Przesyłu i Rozdziału Energii ma ułatwić klientom decyzję o zmianie dotychczasowego sprzedawcy energii elektrycznej. Taka możliwość pojawiła się już w 2008 roku, zarówno dla odbiorców hurtowych, jak i indywidualnych. Liczba klientów, którzy decydują się na zmianę, z roku na rok systematycznie rośnie. W 2011 było ich 13 tys.
Dzięki opracowaniu wzorca Generalnej Umowy Dystrybucji Urząd Regulacji Energetyki może przyspieszyć proces uwalniania cen prądu. Obecnie są one ustalane przez URE. Sprzedawcy energii każdorazowo muszą wnioskować do Urzędu o zatwierdzenie podwyżek taryf. Chociaż o potrzebie uwolnienia cen energii mówi się od dawna, plany prezesa URE, co do detaryfikacji cen energii elektrycznej pozostają niezmienione.
- Jestem konsekwentny, trzymam się strategii liberalizowania rynku energii elektrycznej. W 2008 roku prezes URE opublikował tzw. mapę drogową uwolnienia cen, również dla gospodarstw domowych - podkreśla Marek Woszczyk, prezes URE, w rozmowie z Newserią.
Według przyjętej mapy drogowej, konieczne jest spełnienie trzech "krytycznych" warunków, żeby mówić o wolnym rynku cen. Jednym z nich jest właśnie umowa kompleksowa.
- Po pierwsze, jest to zagwarantowanie gospodarstwom domowym możliwości kontynuowania zakupu energii elektrycznej po zmianie sprzedawcy na podstawie umowy kompleksowej, czyli na podstawie jednego dokumentu, bo to pozwala maksymalizować korzyści finansowe dla odbiorców po zmianie sprzedawcy. Nie trzeba rozdzielać umów, nie ma dwóch rachunków, jest tylko jeden - wyjaśnia Marek Woszczyk.
Drugi warunek dotyczy reagowania na sytuacje awaryjne.
- Wyobraźmy sobie taką okoliczność, kiedy po zmianie sprzedawcy on nagle bankrutuje. Co się dzieje wtedy z dostawą energii elektrycznej? Trudno sobie wyobrazić sytuację, w której gaśnie światło i odbiorca jest pozbawiony możliwości ochrony prawnej. Ta sytuacja wymaga uregulowania - podkreśla prezes URE.
Przed uwolnieniem cen energii należy również zająć się kwestią ochrony klientów najuboższych.
- Odbiorca wrażliwy, czyli taki, który mógłby mieć trudności z poradzeniem sobie w warunkach uwolnionego rynku, miałby kłopoty z opłacaniem swoich rachunków czy z dostępem z powodów stricte socjalnych - mówi Woszczyk.
Do tej pory polskie prawo nie przewidywało takiej ochrony. Odpowiednie przepisy znalazły się projekcie nowelizacji prawa energetycznego przedstawionego przez Ministerstwo Gospodarki w grudniu ubiegłego roku. Propozycja resortu zakłada, że rachunki odbiorców wrażliwych społecznie zostaną pomniejszone o kwotę ryczałtu, ustalanego na podstawie zużycia prądu i liczby osób w gospodarstwie domowym. Sprzedawcy energii w zamian za ulgę mieliby dostawać rekompensatę od państwa.
- Wypada tylko życzyć jak najszybszej ścieżki legislacyjnej, żeby te propozycje zostały przyjęte przez parlament - dodaje prezes URE.
Podkreśla, że nie umie i nie chce odpowiedzieć na pytanie o konkretną datę uwolnienia cen energii.
- Kładę nacisk na warunki, które muszą być najpierw zrealizowane, żeby decyzja o zaprzestaniu regulowania przez prezesa URE cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych mogła być podjęta odpowiedzialnie, żeby nikt w gospodarstwie domowym nie czuł się zaskoczony tą sytuacją, żeby wszyscy wiedzieli, co mają robić, co ich czeka, co im przysługuje i jakie mają obowiązki i przede wszystkim prawa - wymienia Marek Woszczyk.
Wcześniej resort gospodarki szacował, że uwolnienie cen będzie możliwe najwcześniej w 2013 roku.
Detaryfikacja cen energii byłaby kolejnym etapem liberalizowania całego rynku energii elektrycznej. Od 1 lipca rynek energii elektrycznej został uwolniony dla klientów innych niż gospodarstwa domowe.
Opr. KM