Bon turystyczny bez wątpienia był sukcesem. Czy zatem powróci?

Bon turystyczny to bodaj jedyne działanie rządu podczas pandemii, którego nikt nie krytykuje. Większość uprawnionych z niego skorzystała, branża jest zadowolona, eksperci podkreślają jego zalety, nie gani opozycja. Trwa więc dyskusja czy nie powinien wrócić i w jakiej formie. Wakacje tuż-tuż, czy będzie więc nowy bon turystyczny 2023?

  • Bon turystyczny obowiązywał od 1.08.2020 r. do 31.03.2023 r.
  • Bon turystyczny opiewał na 500 zł na każde dziecko do 18 roku życia
  • 1000 zł wart był bon na dziecko z niepełnosprawnością
  • Z ponad 3,9 mln aktywowanych bonów wykorzystano prawie 3,8 mln (95 proc.)
  • Bonami zrealizowano transakcje warte 3,2 mld zł

Czym był bon turystyczny?

Czym był bon turystyczny?

Bon turystyczny pojawił się podczas pandemii jako wsparcie rządu dla rodzin z dziećmi, a zarazem dla szeroko rozumianej branży turystycznej, która ucierpiała z powodu zamknięcia hoteli i zawieszenia imprez.

Reklama

- Rynek turystyczny stanął w obliczu wyzwań z jakimi nigdy wcześniej się nie mierzył - prawie dwuletni okres zamknięcia hoteli z powodu COVID-19, a potem wybuch wojny w Ukrainie. Tylko te dwa czynniki znacznie ograniczyły popyt na usługi hotelarskie. Najnowszym wyzwaniem dla hotelarzy - jak również dla każdego z nas - jest poziom inflacji - powiedział nam Grzegorz Gacek prezes zarządu HSP Management Sp. zoo i właściciel Hotelu Szczawnica Park Resort and Spa.

Polacy dostali dodatkowe 500 zł na każde dziecko do 18 roku życia (1000 na dziecko z niepełnosprawnością), ale nie do ręki, a w formie zapisu elektronicznego na koncie w ZUS. Bon przysługiwał każdej rodzinie niezależnie od jej sytuacji materialnej, a płacić nim można było w hotelach, ale także za np. obozy dla dzieci. Warunkiem było jednak wykorzystanie go w kraju.

- To był strzał w dziesiątkę - bon bardzo pomógł branży przetrwać trudne chwile. Jego zaletą była konstrukcja programu - decyzję o tym gdzie i na co przeznaczyć bon oddano samym Polakom. A ponieważ można było go zrealizować tylko w kraju, wiele osób zorientowało się ile mamy atrakcji turystycznych, a nade wszystko jak bardzo poprawiła się infrastruktura hotelowa, co jest absolutnie kluczowe dla rodzin z małymi dziećmi. Efekt tego będziemy odczuwać przez lata. Polacy przekonali się, że wakacjami w ciekawym miejscu w kraju mogą pochwalić się znajomym tak samo jak urlopem spędzonym w Egipcie czy Turcji, a może nawet bardziej - mówi Interii Biznes Lucjan Karasiewicz, prezes Nadwiślańskiej Agencji Turystycznej.

Bon turystyczny był dobrze zakomunikowany, sposób rozliczania właściwie zorganizowano - to wszystko działało. Przyniósł wiele korzyści - pomógł całemu rynkowi turystycznemu po okresie paraliżu, zmotywował wielu Polaków do odwiedzin i poznania zakątków kraju, w których nie byli, przede wszystkim jednak był znaczną pomocą dla rodzin, których nie stać na rodzinne wakacje - uzupełnia prezes Gacek.

Polacy docenili bon turystyczny

Polacy dobrze przyjęli bony, co potwierdza stopień ich wykorzystania. Według ZUS z 4,5 mln bonów aktywowano 3,9 mln (czyli 86 proc.), a wartość zrealizowanych nimi transakcji sięgnęła prawie 3,2 mld zł.

- Jeśli miałbym wymienić jakąś słabość tego programu, to jedną - nie udało się stworzyć mechanizmu pomocy dla tych osób, które słabiej radzą sobie z internetem czy w ogóle są mniej zaradne życiowo. Niektóre z nich nawet nie wiedziały o tej akcji - w efekcie pół miliona bonów nie wykorzystano - dodaje prezes Karasiewicz.

Czy będzie nowy bon turystyczny?

Przy takich ocenach nie powinien dziwić pomysł powtórzenia akcji, choć już w innej formie.

- Pomysł, z którym się zwróciliśmy do Ministerstwa Finansów, zakłada poszerzenie wakacyjnej edycji programu 500 plus o pewną kwotę, w sytuacji, kiedy zainteresowany zamiast pobrania 500 plus, wybrałby formę bonu turystycznego. Tyle mogę powiedzieć, ale cały czas czekamy na konkretne ustalenia z Ministerstwem Finansów. Byłoby to takie 500 plus plus, pewna dodatkowa kwota pod warunkiem, że byłaby ona rzeczywiście w okresie wakacyjnym nakierowana na wypoczynek. Takie jest nastawienie, żeby te wakacje zostały objęte tym programem - powiedział niedawno w RMF FM minister sportu i turystyki Kamil Bortniczuk.

- Nie ma obecnie żadnych ustaleń w tej sprawie. Analizujemy bardzo różne warianty w różnych obszarach, komunikowanie tego przez media nie najlepiej służy naszym interesom - odpowiedział mu na tej samej antenie wiceminister finansów Artur Soboń.

Branża turystyczna nie ma wątpliwości, że program powinien być kontynuowany.

- Przy dużym wzroście cen z racji inflacji właśnie teraz rodziny i przedsiębiorcy najbardziej potrzebują dodatkowych bodźców i pomocy, a właśnie bon turystyczny jest takim narzędziem. Powinien być wdrożony jak najszybciej, bez zbędnych zmian, bo działał dobrze i spełnił swoja rolę. Lepsze jest wrogiem dobrego - mówi nam Grzegorz Gacek.

- To program skuteczny, w dodatku zupełnie ponad podziałami politycznymi, dlatego w jakieś formie warto go kontynuować. Trzeba pamiętać, że branża turystyczna jest "najbardziej polska", ponad 90 proc. zaangażowanych w nią środków to kapitał krajowy, jej wspieranie ma więc głęboki sens - podkreśla w rozmowie z nami prezes Karasiewicz.

Decyzja powinna zapaść w połowie maja, w końcu wakacje tuż tuż.

Wojciech Szeląg

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Bon turystyczny | hotelarstwo | wakacje | wypoczynek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »