Łatwiej z komercyjnym

Przemysław Poppe, dyrektor ds. informatyki w firmie Amrest ostrzega: oprogramowaniu open source brakuje wsparcia.

Przemysław Poppe, dyrektor ds. informatyki w firmie Amrest ostrzega: oprogramowaniu open source brakuje wsparcia.

Znajdujemy się obecnie "na pograniczu" - właśnie rezygnujemy z wykorzystywania darmowych pakietów oprogramowania. Amrest obsługuje m.in. restauracje KFC, Pizza Hut, Burger King. Działają nie tylko w Polsce, lecz także np. w Czechach i na Węgrzech.

W sumie mamy blisko 1,4 tys. terminali w pięciu krajach. Do tej pory wszystkie pracowały w oparciu o rozwiązania open source, pod kontrolą jednej z implementacji Linuksa.
Teraz, w czasie transformacji, większość terminali nadal wykorzystuje darmowy software, jednak centralne systemy są już obsługiwane przez komercyjne pakiety, kupione przez nas od Microsoftu. Docelowo jednak także w restauracjach pojawi się Windows.

Reklama

I to bynajmniej nie dlatego, że darmowy system operacyjny się nie sprawdza. Ale oprogramowanie, które na nim uruchamiamy, przestaje być dla nas funkcjonalne. Na przykład systemem opartym na Linuksie trudniej jest zarządzać centralnie. Brakuje odpowiednich, łatwych w użyciu narzędzi. Tymczasem systemem Microsoftu - mimo że nie jest bez wad - łatwiej administrować, a to przecież obniża koszty.

Odczuwamy również wyraźnie brak dobrego międzynarodowego suportu dla darmowych aplikacji. Nie można, jeśli o nie idzie, liczyć na wprowadzanie szybkich poprawek czy zmian. Tymczasem modyfikacje pakietów komercyjnych są - na nasze życzenie - przeprowadzane w odpowiednim czasie. Kolejna wada open source: nie ma dobrych systemów pracy grupowej dla Linuksa. Przy niemal 1,5 tys. restauracji to dla nas sprawa kluczowa.

Wykorzystujemy mechanizmy centralnej komunikacji, w tym np. kalendarz. Zresztą nie chodzi tylko o kontakty wewnątrz spółki, ale i na zewnątrz. A z tym, gdy korzysta się z open source, są trudności. Większość firm używa jednak Windows oraz Outlooka. Popularność tego systemu i związanych z nim aplikacji oznacza też oszczędność na szkoleniach.

I na koniec kwestia wydajności. Rzeczywiście, systemy i programy open source na takim samym sprzęcie działają nieco szybciej niż produkty Microsoftu. Lecz obecnie nie stanowi to wielkiego problemu. Hardware jest na tyle tani, że nie sprawia absolutnie żadnego kłopotu dokupienie nieco szybszego procesora czy trochę więcej pamięci.

Informacja prasowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »