Rola regulatora na rynku telekomunikacyjnym nie słabnie

W obszarze Prawa telekomunikacyjnego nie jesteśmy zapóźnieni w stosunku do norm unijnych. Mamy jednak problemy z dotrzymaniem terminów wdrożeń. Kilka obszarów wciąż czeka na unormowanie.

W obszarze Prawa telekomunikacyjnego nie jesteśmy zapóźnieni w stosunku do norm unijnych. Mamy jednak problemy z dotrzymaniem terminów wdrożeń. Kilka obszarów wciąż czeka na unormowanie.

Urząd Komunikacji Elektronicznej kojarzony jest z jego szefową, Anną Streżyńską, która z państwowej agendy nieznanej szerszej publiczności stworzyła sprawnie działający podmiot, kształtujący rynek telekomunikacyjny.

A rola regulatora wcale nie maleje - mimo postępującej liberalizacji rynku, UKE ani myśli oddawać pola.

Oceny niewątpliwie mocnej pozycji urzędu i jego apolitycznej szefowej są wyważone. Operatorzy, często sceptycznie podchodzący do działalności UKE, zapytani o przyszłość urzędu, oficjalnie albo wygłaszają opinie ostrożne, albo... nie wyrażają ich w ogóle.

Reklama

Sam UKE i Ministerstwo Infrastruktury są raczej za wzmocnieniem jego roli i rozszerzeniem kompetencji, w odpowiedzi na rewolucyjne zmiany na integrujących się rynkach teleinformatycznych.

- Rola regulatora nie słabnie - potwierdza Piotr Dziubak, rzecznik Urzędu Komunikacji Elektronicznej.

- Przeciwnie, regulator ma coraz więcej zadań, które musi realizować, a nadchodzące lata wykreują kolejne wyzwania związane z ochroną konsumentów czy też na przykład z roamingiem międzynarodowym.

Regulator odgrywa mocną rolę w inicjowaniu inwestycji infrastrukturalnych.

Może zachęcać przedsiębiorców do inwestycji tam, gdzie do tej pory było to nieopłacalne, likwidując białe plamy na mapach dostępu do internetu i telefonii mobilnej. Należy też pamiętać o tym, że na rynku od kilku lat obserwuje się trendy konwergencji, a dotychczasowy podział na usługi głosowe, przesył obrazu czy transmisję danych staje się coraz mniej wyraźny.

- Odrębne podejście do każdego z rynków przestaje mieć sens - uważa Dziubak. - Lepsze efekty regulacyjne dałoby działanie zintegrowanego regulatora obejmującego swoimi kompetencjami rynek telekomunikacyjny i rynek mediów.

Na rosnącą rolę regulatora zwraca również uwagę Mikołaj Karpiński, dyrektor biura informacji i promocji Ministerstwa Infrastruktury.

Według niego, wymogi zwiększania konkurencyjności rynku wymuszą wzrost znaczenia jego roli. Regulator ma przypisane zadania wynikające z dyrektyw.

- Rola regulatora wzrasta także ze względu na rozwój rynku wewnętrznego i wynikającą stąd potrzebę współpracy z regulatorami z innych państw członkowskich w celu wypracowania wspólnej polityki - wyjaśnia Mikołaj Karpiński. Współpraca ta odbywać się będzie np. w ramach BEREC, czyli Organu Europejskich Regulatorów Łączności Elektronicznej, powołanego w listopadzie 2009 r.

Wdrożenia w kolejce

UKE wydaje się niezmordowany w kreowaniu konkurencji na rynku telekomunikacyjnym, a nasze prawo raczej nadąża za unormowaniami unijnymi.

W kolejce czekają jednak wdrożenia, które mogłyby usprawnić jego funkcjonowanie. Opóźnieni jesteśmy zwłaszcza w implementacji postanowień dwóch dyrektyw tzw. pakietu łączności elektronicznej, które powinny obowiązywać od 25 maja br.

- Planowane jest zakończenie prac na etapie rządowym nad implementacją pakietu przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi - przekonuje Karpiński. - W ten sposób, po akceptacji projektu przez nową Radę Ministrów, w listopadzie powinien zostać on przekazany do parlamentu.

Zdaniem Stanisława Szudera, dyrektora biura strategii i regulacji w spółce Exatel, Polska nie ma znaczącego opóźnienia w stosunku do Unii Europejskiej pod względem dostosowania uregulowań prawnych na rynku telekomunikacyjnym. I chociaż nie dotrzymano majowego terminu wdrożenia pakietu nowelizacyjnego, jednak nie wszystkie państwa unijne zdążyły z implementacją w tym czasie.

- Obecnie należy implementować cały pakiet bez dzielenia go na części - wyjaśnia nasz rozmówca. - Próba typowania części, które należy wdrożyć w pierwszej kolejności, może doprowadzić do niekorzystnych następstw.

Brzmienie kilku przepisów zaproponowanych przez ministerstwo w nowelizacji wzbudza niepokój wśród operatorów. - Niektóre z nich są niezgodne z dyrektywami, ponieważ nakładają na przedsiębiorców obowiązki nieprzewidziane we wspólnotowym porządku prawnym - zwraca uwagę Katarzyna Meller, rzecznik prasowy sieci Plus.

Jako przykład można podać przepis, według którego operator komórkowy zapewniający łączność bezprzewodową będzie zobowiązany do gwarantowania abonentom określonej prędkości transferu danych (np. do/z sieci) bez względu na to, gdzie się znajduje abonent oraz bez względu na warunki atmosferyczne i aktualne natężenie ruchu. Tymczasem, jak wskazują nasi rozmówcy, parametry sygnału radiowego są zależne od wielu czynników. Na przykład miejsca lokalizacji abonenta, może on bowiem znajdować się w znacznej odległości od stacji bazowej albo w naturalnym zagłębieniu terenu.

Istotna jest także wilgotność powietrza, w czasie opadów deszczu lub śniegu propagacja fali radiowej jest bowiem gorsza. Na sygnał wpływają także zakłócenia wytwarzane przez wszelkiego rodzaju urządzenia elektroniczne, np. odkurzacze.

- Niektóre zaproponowane przepisy są ponadto ze sobą sprzeczne - punktuje Katarzyna Meller. Nakazuje się więc, aby umowy zawierane z abonentami posiadały "jasną i zrozumiałą formę", a jednocześnie zobowiązuje się operatorów do znacznego rozszerzenia treści tych umów o nowe obszerne elementy, takie jak np. treść procedur regulujących pomiary i organizację ruchu sieci telekomunikacyjnej.

Ostatnie propozycje zmian krytykuje również Arkadiusz Miszuk, prezes zarządu Telefonii Dialog, według którego idą one raczej w stronę zbytniej regulacji, która jest w szczególnych przypadkach także nadmierna w stosunku do wytycznych unijnych.

- Przedsiębiorcy telekomunikacyjni borykają się z rozszerzaniem nałożonych na nich obowiązków informacyjnych oraz ograniczaniem swobody działalności gospodarczej - wskazuje prezes Miszuk. - Nadmierne obowiązki regulacyjne, nieproporcjonalne do skali działalności, powodują nieuzasadnione koszty dla firm, co w efekcie może doprowadzić do obniżenia konkurencji na rynku. Szczególnie dotkliwe będą obowiązki w zakresie przekazywania informacji na temat planowanych usług i rozwoju sieci, tzw. retencji danych oraz wymogów dotyczących jakości usług telekomunikacyjnych.

Rynek do poprawki

Również inne obszary prawa regulującego rynek telekomunikacyjny można by poprawić. Jarosław Łuczkiewicz, dyrektor działu regulacji GTS Poland, zalicza do nich współpracę z Komisją Europejską i z BEREC w zakresie zapewnienia rozwoju spójnych praktyk regulacyjnych i spójnego stosowania dyrektywy oraz dyrektyw szczegółowych KE.

- Przeniesienie wytycznych Komisji na polski rynek odbywa się z dużym opóźnieniem - twierdzi Łuczkiewicz.

- Obowiązek konsultacji i notyfikacji KE w ramach prowadzonych projektów jest też nowym obowiązkiem dla polskiego regulatora.

Najbardziej medialnym, ale i najtrudniejszym we wdrożeniu jest założenie, że do roku 2020 w państwach unijnych nastąpi takie pokrycie i nasycenie rynku dostępu do internetu, by wszyscy Europejczycy mieli możliwość korzystania z łącza o przepustowości przekraczającej 30 Mb/s. Dodatkowo przynajmniej połowa europejskich gospodarstw domowych powinna mieć dostęp do połączeń o przepustowości przekraczającej 100 Mb/s.

- Niestety, polskie ustawodawstwo telekomunikacyjne, budowlane, dostępu do infrastruktury drogowej ciągle nie daje możliwości łatwego inwestowania w budowę sieci światłowodowej - uważa Łuczkiewicz. - A tylko taka sieć pozwala w tej chwili na spełnienie tego wymogu.

Powstająca na potrzeby dostępu 100 Mb/s sieć będzie zbudowana i wykorzystywana w standardzie NGA (Next- Generation Access), który z kolei nie poddaje się współczesnej regulacji.

Jak podkreśla nasz rozmówca, na tym polu nie tylko Polska, ale i cała Europa ma wiele do zrobienia.

- Brak jasnych wytycznych i koncepcji regulacji sieci dostępowej następnej generacji skutecznie blokuje operatorów przed inwestycjami, szczególnie najsilniej objętych regulacją operatorów zasiedziałych, których los, w kontekście regulacyjnym, nie jest pewny - przekonuje Jarosław Łuczkiewicz.

Cezary Albrecht, dyrektor biura spraw regulacyjnych PTC operatora sieci T-Mobile, kładzie nacisk na konieczność uregulowania kwestii jak najszybszego rozdysponowania częstotliwości radiowych tzw. dywidendy cyfrowej na potrzeby usług telekomunikacyjnych, w tym zwłaszcza szerokopasmowego dostępu do internetu.

- Mamy tu znaczne opóźnienie w stosunku na przykład do naszych zachodnich sąsiadów, gdzie częstotliwości w paśmie 800 MHz (790-862 MHz) zostały już sprzedane na aukcji za 3,6 mld euro i są wykorzystywane do budowy sieci w nowoczesnej technologii LTE - wyjaśnia nasz rozmówca.

- W Polsce są one aktualnie w dyspozycji wojska i zgodnie z zapowiedziami Ministerstwa Infrastruktury mają zostać uwolnione, w przypadku niektórych bloków, dopiero w 2017 r. Tymczasem to nasz rynek musi nadrabiać zapóźnienia infrastrukturalne w stosunku do innych krajów, tak w obszarze infrastruktury stacjonarnej, jak i - co za tym idzie - w dostępie do internetu. Częstotliwości uwolnione w ramach "dywidendy cyfrowej", zdaniem operatorów, są najbardziej potrzebne, zwłaszcza jeśli chcemy zrealizować ambitne cele Agendy Cyfrowej w zakresie rozwoju szerokopasmowego internetu.

- Naprawdę warto zainwestować w szybsze wycofanie ich z użytku wojskowego, bowiem państwo mogłoby nie tylko sprzedać je operatorom w aukcji, ale także umożliwić dostęp do nowoczesnej infrastruktury na terenach mało rozwiniętych i stymulować bardziej równomierny rozwój gospodarczy i cywilizacyjny kraju - przekonuje Cezary Albrecht. - Według wyliczeń ekonomistów, częstotliwości te mogą spowodować dodatkowy wzrost PKB i im szybciej je rozdysponujemy, tym szybszy i lepszy efekt osiągniemy.

Wskazuje się na jeszcze jeden aspekt, nad którym warto się zastanowić, mianowicie, czy nie powinniśmy promować w Europie przydzielenia do usług szerokopasmowych dodatkowych zakresów pasma (tj. poniżej 790 MHz) uwalnianych przez telewizję analogową.

Jarosław Maślanek

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »