Wakacje kredytowe: Jaskinia moralnego hazardu? Zapraszamy

Bankowcy mówią: rząd a potem Sejm, uchwalając ustawę o wakacjach kredytowych dla każdego, wysłał wszystkim, także przyszłym kredytobiorcom, zaproszenie do jaskini hazardu. Moralnego hazardu. Z taką opinią zgadza się prezes mBanku Cezary Stypułkowski. Instytucja przedstawiła właśnie wyniki za drugi kwartał tego roku.

- Inicjatywy regulacyjne i program pomocowy w takiej formie powoduje moralny hazard. To zaproszenie do moralnego hazardu, bo pomoc przyznawana jest bez kryteriów dochodowych - powiedział Cezary Stypułkowski na konferencji prasowej.

mBank już wcześniej podawał, że szacuje, iż z wakacji kredytowych skorzysta w jego przypadku od 60 do 80 proc. uprawnionych kredytobiorców i na razie podtrzymuje te wyliczenia. Przypomnijmy, że uprawnione osoby to kredytobiorcy, którzy zaciągnęli kredyt hipoteczny w złotych przed 22 lipca tego roku na mieszkanie lub dom, w którym sami mieszkają. Nieważne, czy był to apartament za kilka milionów złotych, czy M3; nieważne też, jakie są ich dochody. mBank szacuje, że wskutek "wakacji" straci ok. 1,4 mld zł.

Reklama

- Oczekujemy, że w przypadku mBanku będzie to 1,4 mld zł wpływu na zysk brutto grupy, które będziemy odpisywali w trakcie trzeciego kwartału bieżącego roku - powiedział Cezary Stypułkowski.

Coraz słabsze kapitały polskich banków

Ostatnie szacunki powstałe na podstawie oceny poszczególnych banków, jaki odsetek ich kredytobiorców skorzysta z "wakacji", mówią, że wszystkie polskie banki wskutek tej formy moratorium stracą 12-13 mld zł. Cezary Stypułkowski wylicza, że 13 mld zł to ok. 300 mld zł potencjalnych nowych kredytów hipotecznych. To prawie trzy czwarte łącznej bieżącej wartości złotowych kredytów hipotecznych w polskim sektorze. Za to można by sfinansować zakup ok. 750 tys. mieszkań. Budowa takiej liczby mieszkań nie znajdzie finansowania w bankach.

Co więcej, pod znakiem zapytania jest także akcja kredytowa dla przedsiębiorstw, bo polskie banki mają coraz niższe kapitały. Wskaźnik najtwardszego kapitału Tier 1 mBanku obniżył się do 13,9 proc. na koniec II kwartału, z 15,2 proc. przed rokiem. Łączny wymóg kapitałowy TCR spadł do 16,4 proc. z 17,6 proc. Dlaczego? - Wynikało to głównie z przeceny obligacji skarbowych - powiedział wiceprezes mBanku ds. zarządzania ryzykiem Marek Lusztyn.

- Jeśli chodzi o kapitalizację, byliśmy kiedyś jednym z najsilniejszych, a teraz jesteśmy jednym z najsłabszych sektorów w Unii. Największym zagrożeniem jest zdolność radzenia sobie z nieprzewidywalnymi szokami i wewnętrznymi i zewnętrznymi, bo nasza odporność jest niższa - dodał.

"Szoki wewnętrzne" to np. decyzje ustawodawcy takie jak wakacje kredytowe, które obciążają wyłącznie banki kosztami związanymi ze wzrostem stóp procentowych, skądinąd koniecznym do opanowania rozpętanej przez politykę gospodarczą i politykę pieniężna inflacji. To także widmo zbliżającej się recesji, wskutek której pogorszy się spłacalność kredytów przez przedsiębiorstwa. Firmy są także pod wpływem "szoków zewnętrznych", czyli wojny, rosnących cen energii i surowców, zaburzeń w łańcuchach dostaw.

Pogorszenie jakości kredytów

- Spodziewamy się wzrostu portfela niepracującego w kredytach przedsiębiorstw. Rosnące stopy, ceny energii, sytuacja geopolityczna mogą wpłynąć na trudną sytuację tej grupy kredytobiorców - powiedział Marek Lusztyn.

W tej sytuacji kapitały banków będą się zmniejszać jeszcze bardziej z powodu strat kredytowych. mBank obliczył, że w sumie w latach 2016-21 podatek bankowy, opłaty na Komisję Nadzoru Finansowego, składki na Bankowy Fundusz Gwarancyjny, CIT oraz składki pracownicze wyniosły 9,29 mld zł. Było to 262 proc. jego zysku netto, który w tym samym okresie wyniósł 3,55 mld zł. Banki więc nie tylko tracą kapitały, ale obciążenia są tak wysokie, że zyski są za małe, by mogły kapitały odtwarzać.

Nieostrożne ruchy

Równocześnie bankowcy obawiają się, że wakacje kredytowe dla każdego mogą zachęcić kredytobiorców do postawy, która już całkowicie pogrąży sektor finansowy. Na czym ona polega? Wezmę kredyt ponad moje możliwości spłaty, a gdy będę miał kłopoty, rząd przyjdzie mi z pomocą i zmusi bank, żeby mój kredyt wysłał na kolejne "wakacje".

Sytuacja jest tym bardziej skomplikowana, że obecne wakacje kredytowe obejmują tylko ten i przyszły rok. A co będzie, jeśli w 2024 roku stopy procentowe będą takie jak obecnie albo jeszcze wyższe? Na tym właśnie polega moralny hazard - kredytobiorca bierze kredyt w "złej wierze", mając nadzieję, że nie będzie musiał go spłacić.

mBank miał w II kwartale tego roku 229,7 mln zł zysku netto w porównaniu do 108,7 mln zł przed rokiem. Wynik z tytuły odsetek banku wzrósł do 1,69 mld zł z 961,5 mln zł przed rokiem. Zwrot na kapitale (wskaźnik ROE) wzrósł do 6,8 proc. Wskaźnik złych kredytów (NPL) obniżył się do 3,8 proc. z 4,4 proc. przed rokiem, a koszty ryzyka spadły do 62 punktów bazowych z 80 pb w II kwartale 2021 roku.

Jacek Ramotowski

***

 

 

 


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: bank | mBank | wakacje kredytowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »