EBOR: region przetrwa
Globalne spowolnienie uderzy także w wiodące gospodarki Europy Środkowej i Wschodniej, ale w regionie nie dojdzie do dramatycznego spadku wzrostu gospodarczego - stwierdza Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju (EBOR).
Główny ekonomista banku prof. Willem Buiter uważa, że kraje naszego regionu są bardziej niż pozostałe rynki wschodzące uodpornione na wstrząsy światowej gospodarki, spotęgowane przez ataki terrorystyczne na USA. Nie spodziewaliśmy się dramatycznego spadku wzrostu gospodarczego - powiedział Buiter w rozmowie z agencją Reutera.
EBOR wciąż pracuje nad prognozami dla regionu, dla którego potrzeb został powołany na początku transformacji ustrojowej w 1991 r. Ekonomista banku ocenia, że redukcje nie będą duże i obejmą najwyżej 0,5 do 1,0 proc. PKB w stosunku do założeń z marca tego roku. EBOR szacował wówczas progresję dla najbardziej zaawansowanych gospodarek Europy Środkowej i krajów bałtyckich na poziomie 3,7 proc. PKB.
Buiter potwierdza, że silne powiązania Polski, Węgier i Czech z krajami Unii Europejskiej stawia jest w trudniej sytuacji z powodu znacznego osłabienia tempa wzrostu w Piętnastce. Jednym z niebezpieczeństw dla tych państw jest możliwy spadek poziomu bezpośrednich inwestycji zagranicznych i inwestycji portfelowych. Podkreślił, ze kraje przygotowujące się do członkostwa w UE muszą zaostrzyć politykę fiskalną. Na inwestycje związane z integracją Polska, Węgry i Czechy będą musiały kierować w najbliższych latach 3-4 proc. swojego PKB.
