Kolejna zagadka irackiego przetargu

Prezes Bumaru jest zdziwiony wczorajszym - formalnie niekompletnym - zapytaniem ofertowym przesłanym jego firmie przez zwycięskie, amerykańskie konsorcjum Nour. Zagadką pozostaje także fakt, dlaczego Nour szuka dostawców sprzętu dopiero teraz - po rozstrzygnięciu przetargu.

Prezes Bumaru nie rozumie, jak Nour może dopiero teraz - po rozstrzygnięciu przetargu - szukać dostawców sprzętu. Zasady składania ofert - dla wszystkich jednakowe - wymagają bardzo szczegółowego opisu proponowanego towaru - tłumaczy Roman Baczyński, prezes Bumaru. Musimy podać przede wszystkim cenę, na warunkach, których żąda zamawiający - czyli np. z ceną dostawy na miejsce, z dokumentacją. Ponadto musimy podać całą specyfikację techniczną - nazwę towaru, producenta, ze wszystkimi danymi, ze zdjęciem i rysunkami - wylicza.

Dlaczego więc Nour szuka dostawców dopiero teraz? To wielki znak zapytania. Na razie nie chcę się wdawać w dywagacje, jak było i co było, ale dla mnie to jest niewyobrażalne. Czekam na dokumenty - mówi Baczyński.

Reklama

Te dokumenty to uzasadnienie rozstrzygnięcia przetargu. Po zapoznaniu się z nimi Bumar zdecyduje, czy złożyć zażalenie na decyzję Tymczasowej Administracji Iraku, czyli rozpisującego przetarg.

Roman Baczyński nie wyklucza, że propozycja dostarczenia Nourowi m.in. innymi kałasznikowów i amunicji może być podstawą zaskarżenia przetargu.

RMF FM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »