Kotlet jest nieopłacalny

Według producentów trzody chlewnej chów świń stał się nieopłacalny. Od kilku tygodni spadają ceny skupu żywca wieprzowego, co jest związane ze zwiększoną podażą. O ile w sierpniu tego roku za kilogram tucznika płacono średnio 4,40 zł, to na początku grudnia cena wynosiła 3,38 zł/kg.

Jak podaje Ministerstwo Rolnictwa, ceny skupu świń rzeźnych są zróżnicowane regionalnie. Najniższą cenę zanotowano w regionie zachodnim - 3,28 zł/kg. Zależne są one ponadto od tzw. mięsności świń. O ile za najwyższe klasy (S i E) rolnicy uzyskiwali 3,45- 3,55 zł/kg, to w klasie najniższej - tylko 2,74 zł/kg.

Spadek cen skupu trzody chlewnej oraz wzrost cen zbóż spowodował pogorszenie opłacalności chowu świń. W czwartek nad rozwiązaniem problemów producentów mięsa wieprzowego debatowała sejmowa Komisja Rolnictwa. Posłowie uznali, że działania resortu rolnictwa w tym zakresie są niewystarczające.

Reklama

Posłowie zwracali uwagę, że problemy ze sprzedażą świń pogłębia dodatkowo import żywych zwierząt i mięsa. Jak poinformował zastępca Głównego Lekarza Weterynarii Krzysztof Jażdżewski, w tym roku (do końca października) do Polski wjechało ok. 500 tys. sztuk świń, głównie z Niemiec, Danii i Holandii.

Według posłów, jedną z przyczyn spadku opłacalności produkcji trzody jest także brak możliwości wywozu trzody do krajów unijnych. Powodem jest choroba Aujeszkiego u świń. Choć nie jest ona groźna dla ludzi, to stanowi barierę w handlu z krajami UE.

Jak poinformował Jażdżewski, Inspekcja Weterynaryjna w tym roku przystąpiła do zwalczania tej choroby. Realizacja programu rozpoczęła się od woj. lubuskiego, gdzie znajduje się mało świńskich stad. Jednak nawet w tym województwie zwalczenie tej choroby będzie kosztowało o ok. 50 proc. więcej niż zakładano. Obecnie na ten cel zarezerwowano 2,3 mln zł.

Nie wiadomo natomiast kiedy rozpocznie się zwalczanie tej choroby w innych regionach kraju. Na to potrzebne są ogromne środki, których nie ma w budżecie. Niewykluczone więc, że za wyeliminowanie choroby, która ma aspekt wyłącznie handlowy, częściowo będą musieli zapłacić także producenci trzody.

Zdaniem posłów, resort rolnictwa w sytuacji wystąpienia "świńskiej górki" powinien zająć się łagodzeniem wahań cen jakie występują na rynku m.in. poprzez "zdjęcie" części nadwyżki z rynku, co zmniejszyłoby presję na obniżkę cen. Obecnie resort rolnictwa szacuje, że nadwyżka ta wynosi 130 tys. ton.

Resort rolnictwa argumentuje, że ma niewielkie możliwości interwencji na tym rynku. Jednym ze sposobów są dopłaty do prywatnego przechowalnictwa mięsa, ale takie działanie może być uruchomione dopiero po uzyskaniu zgody Komisji Europejskiej.

Ostatnio mechanizm dopłat do prywatnego przechowywania mięsa uruchomiony był w grudniu 2003 r. Wtedy średnia grudniowa cena wieprzowiny w UE-15 wynosiła 114,13 euro za 100 kg (wagi poubojowej).

Na początku grudnia tego roku za wieprzowinę płacono średnio w UE 136,41 euro/100 kg. W Polsce w tym czasie wieprzowina była najtańsze w Unii - płacono za nią 122 euro/100 kg.

Agencja Rynku Rolnego, która zajmowałaby się interwencyjnym skupem wieprzowiny, zaplanowała możliwość dofinansowania w 2007 r. prywatnego przechowywania 10 tys. ton wieprzowiny na łączną kwotę 3,52 mln euro.

Jak zaznaczył w czwartek na konferencji prasowej wicepremier, minister rolnictwa Andrzej Lepper, możliwe jest skupienie części nadwyżki mięsa na zapasy państwowe przez Agencję Rezerw Materiałowych.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: kotlet | kotlety | choroby | resort
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »