Masło niemaślane!

Kilka dni temu wybuchła afera. Kolejna już w naszym kraju. Tym razem sprawdziły się podejrzenia części konsumentów co do ... masła! Okazało się, że nie zawsze jest ono masłem w pełnym znaczeniu tego słowa.

Sprawę nagłośniła "Gazeta Wyborcza", relacjonując wyniki badań zlecone przez Inspekcję Handlową w Krakowie. Przebadano ok. 100 kostek masła, pochodzących z sieci handlowej Geant, i okazało się, że przebadany produkt nie odpowiada polskim normom pełnowartościowego masła.

Jak sprawdził Instytut Przemysłu Mięsnego i Tłuszczowego w Warszawie, który wykonywał ekspertyzę na zlecenie krakowskiej Inspekcji Handlowej, w badanym produkcie było tylko 75 proc. czystego masła - resztę uzupełniono tłuszczami roślinnymi.

Wyniki badań zakwestionował dystrybutor masła "Extra Butter", które w zasadzie nie powinno być masłem w rozumieniu polskiej normy - dopuszcza ona bowiem uzupełnienie tłuszczami roślinnymi kostkę masła, zawierającą co najmniej 82 proc. tego "wyjściowego składnika".

Reklama

Po wykryciu tych nieprawidłowości sprawa zostanie skierowana do Inspekcji Jakości Produktów Rolno-Spożywczych, która zweryfikuje problem, powstały najprawdopodobniej w zakładach firmy Laktopol z Łosic na Mazowszu, produkującej masło "Extra Butter".

Po co margaryna w maśle?

Odpowiedź jest prosta - dla zysku, oczywiście. Jak sugeruje "GW", zapotrzebowanie na tańsze masło miało wyjść z sieci hipermarketów i dyskontów - i to one stały się jego największymi odbiorcami. Zdecydowała cena, bo margaryna kosztuje 1/4 ceny masła. Na kilogramie masła z domieszką tłuszczów roślinnych można zarobić od 2 do 2,4 zł. Duża mleczarnia produkuje takiej podróbki 200-300 ton miesięcznie. Rachunek jest prosty: miesięczny zarobek od 400 tys. do 720 tys. zł.

Producentowi podrobionego masła grozi, że za całą partię towaru urząd skarbowy naliczy opłaty za nienależnie pobrane dochody. Chodzi o to, że kilogram czystego masła kosztuje 12-13 zł, zaś kilogram margaryny 3-3,20 zł.

Inspekcja Handlowa w Krakowie zapowiada, że nałoży na hipermarket Geant mandat. Sprawą zainteresował się także Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Ile takich oszustw jeszcze wyjdzie na jaw?
Czy każdy produkt powinien mieć naklejkę, że jest zgodny z nazwą tylko w kilkunastu / kilkudziesięciu procentach? Ile cukru jest w cukrze, mleka w mleku, a mięsa w mięsie?

INTERIA.PL/inf. własna
Dowiedz się więcej na temat: masło
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »