Niech Skarb Państwa gwarantuje

Jeśli pakiet antykryzysowy zostanie wprowadzony w życie, to do budżetu może nie wpłynąć ok. 12,4 mld zł zaległych podatków. Kolejne 14 mld zł może kosztować zrealizowanie innych projektów restrukturyzacji długów, o których mówi się już od kilku miesięcy.

Jeśli pakiet antykryzysowy zostanie wprowadzony w życie, to do budżetu może nie wpłynąć ok. 12,4 mld zł zaległych podatków. Kolejne 14 mld zł może kosztować zrealizowanie innych projektów restrukturyzacji długów, o których mówi się już od kilku miesięcy.

Chodzi o plany zamiany na obligacje skarbowe zaległości ZUS wobec funduszy emerytalnych (ok. 7,3 mld zł) i gwarantowanie przez budżet papierów wyemitowanych na podstawie długu szpitali publicznych (ok. 5,3 mld zł na koniec 2001 r.).

Prawdopodobnie niezapłacone składki emerytalne i odsetki od nich będą sekurytyzowane (zamienione na obligacje), choć nie stanie się to szybko. Takie zobowiązania muszą zostać uznane za dług publiczny, a to wymaga zmiany prawa. W ostatecznym rozrachunku dług ZUS-u spłaciłby budżet. Podobnie byłoby z zadłużeniem szpitali, jeśli te nie poradziłyby sobie z wykupem własnych obligacji. Gdyby Skarb Państwa był gwarantem, wówczas to on przejąłby na siebie to zobowiązanie. Jednak takie rozwiązanie jest mniej prawdopodobne.

Reklama

Żeby Skarb Państwa mógł być gwarantem, należałoby zmienić ustawę o poręczeniach i gwarancjach. Poza tym Ministerstwo Finansów nie pali się do realizowania tego pomysłu, zwłaszcza w przypadku samodzielnych zakładów opieki zdrowotnej. Przed usamodzielnieniem ZOZ-y były już oddłużane. Tymczasem ich zobowiązania po I kwartale tego roku wynoszą ok. 2 mld zł.

Kolejka do państwowej kasy wydłuża się. Ostatnio o preferencyjnych kredytach, którymi można by spłacać stare długi, myślą rolnicy ze związku zawodowego "Ojczyzna". Plan jest prosty: Ministerstwo Finansów udzieli nisko oprocentowanego kredytu na kilkanaście lat. Sam resort stanowczo wszystkiemu zaprzecza.

Na rolnikach może się nie skończyć, bo według danych Ministerstwa Gospodarki, polskie przedsiębiorstwa miały na koniec ub.r. prawie 400 mld zł długów. Jak policzył resort ubiegłoroczne zaległości podatkowe stanowiły prawie 4% tego zadłużenia i były warte 14,8 mld zł. Dane te różnią się zresztą od tych, które podało Ministerstwo Finansów w uzasadnieniu do tzw. ustawy oddłużeniowej. Według resortu, stan zaległości podatkowych na koniec 2001 r. wynosił 12,6 mld zł.

Jednym z największych dłużników fiskusa są kopalnie. O tym, czy będą mogły uczestniczyć w programie, będą decydowały urzędy skarbowe. Według danych resortu gospodarki, górnictwo miało na koniec 2001 r. ponad 4 mld zł zobowiązań wobec budżetu - w większości podatkowych. Po I kwartale tego roku ponad jedna piąta zaległego VAT-u to podatek, który utknął w kopalniach.

Ekonomiści są krytyczni wobec jakichkolwiek planów oddłużeniowych z udziałem środków publicznych. Według Krzysztofa Rybińskiego, głównego ekonomisty BPH PBK, najlepszym sposobem naprawy sytuacji firm jest ich prywatyzacja.- Nawet emisja obligacji na podstawie długów szpitali, gwarantowanych w jakiejś formie przez państwo, nie jest dobrym pomysłem. Najlepszym sposobem jest znalezienie dla nich prywatnego właściciela. Inaczej będzie to zwykła zamiana jednego długu na drugi - mówi Krzysztof Rybiński.

- Lepsze już chyba byłoby samo umorzenie niż zamiana na obligacje. Gwarancje rządowe mogą powiększyć dług publiczny. Oczywiście, nie wszystkie długi można umorzyć, bo część jest zaciągnięta w instytucjach komercyjnych. Jestem pewien, że szpitale zostaną i tak oddłużone. Przecież się ich nie pozamyka, mają one specjalny status - uważa Krzysztof Dzierżawski z Centrum im. Adama Smitha.

Parkiet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »