Prezes PSE zrezygnował ale się sprawdził

Stanisław Dobrzański, prezes PSE, sam złożył rezygnację. Mówi, że chciał oszczędzić trosk ministrowi skarbu. W środę spółka ma mieć nowego szefa.

Stanisław Dobrzański, prezes PSE, sam złożył rezygnację. Mówi, że chciał oszczędzić trosk ministrowi skarbu. W środę spółka ma mieć nowego szefa.

Stanisław Dobrzański, prezes Polskich Sieci Elektroenergetycznych (PSE), zwrócił się w środę do ministra skarbu, by ten rozważył odwołanie go ze stanowiska. Dymisja szefa PSE była przesądzona od dawna. Sam zainteresowany twierdzi, że postanowił nie czekać na odwołanie, by nie narażać Wojciecha Jasińskiego, szefa resortu skarbu, na dalszy ostrzał ze strony domagających się wymiany prezesa polityków.

- Złożyłem rezygnację, żeby nie utrudniać ministrowi prowadzenia polityki kadrowej - powiedział "PB" w środę Stanisław Dobrzański. Przypomnijmy, że odwołania szefa PSE najgłośniej domagał się Jacek Kurski z PiS. Z naszych informacji wynika, że dymisja prezesa ma zostać przyjęta we wtorek. Już dzień później spotkać się ma rada nadzorcza spółki. Zgodnie ze środowymi planami, w porządku obrad powinien się znaleźć punkt dotyczący zmian w zarządzie. Nieoficjalne źródła podają, że obecnie najmocniejszym kandydatem na nowego prezesa PSE jest związany z prawicą Jacek Socha, były prezes Zamojskiej Korporacji Energetycznej (lokalnego dystrybutora prądu), a obecny doradca ministra gospodarki współpracujący z resortem m.in. przy tworzeniu programu konsolidacji energetyki. Kadrowe przymiarki są jednak dynamiczne i nie można wykluczyć, że w ostatniej chwili zostaną podjęte inne decyzje. Na liście potencjalnych następców Stanisława Dobrzańskiego pojawiało się m.in. nazwisko Piotra Rozwadowskiego, wiceministra skarbu do niedawna odpowiedzialnego za branżę energetyczną, i Stanisława Bortkiewicza, byłego szefa Ursusa, a aktualnego warszawskich wodociągów, który kilka miesięcy temu aspirował do fotela prezesa Orlenu. Odchodzący prezes PSE, który piastował tę funkcję od grudnia 2001 r., jest zadowolony ze swoich dokonań w spółce. Na rynku zbiera pochlebne opinie, jako menedżer (chodź zanim rozpoczął pracę w PSE, nie miał biznesowych doświadczeń), niektórzy eksperci zarzucają mu jednak, że za sprawą działań kierowanej przez niego spółki został zahamowany rozwój mechanizmów rynkowych w polskiej energetyce.

Reklama

- Mam o nim pozytywną opinię. Uważam, że za jego czasów firma okrzepła. Dość dobrze ją zorganizował, wprowadził ład po końcówce rządów AWS. Dobre wyniki finansowe są obiektywnym miernikiem jakości zarządzania, choć oczywiście można się zastanawiać, w jakim stopniu wpłynęła na to regulacja rynku. Jeśli jednak nawet sprzyjała PSE, zarząd potrafił wykorzystać tę szansę - komentuje jeden z ekspertów z branży energetycznej.

Agnieszka Berger

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: PSE | skarbu | Stanisław
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »