TP SA podtrzymała indeks
Od 1,1-proc. spadku głównego indeksu rozpoczął się tydzień na warszawskiej giełdzie. Inwestorzy pozbywali się przede wszystkim akcji banków.
Gdyby nie zwyżka Telekomunikacji Polskiej, byłoby znacznie gorzej. Na zamknięciu WIG20 zatrzymał się na poziomie 1055,6 pkt. Obroty w notowaniach ciągłych nie przekroczyły 170 mln zł.
Po korekcie przez Pekao prognozy wyników na ten rok inwestorzy przystąpili do sprzedaży akcji banków już na początku sesji, doprowadzając do spadku indeksu w okolice 1040 pkt. Później WIG20 odrobił nieco strat pchany do góry pod wpływem wzrostów na zagranicznych parkietach i "przesiadania" się inwestorów z sektora bankowego na akcje Telekomunikacji Polskiej. Kurs tych ostatnich utrzymuje się poniżej wycen większości analityków. Ostatecznie kurs Pekao spadł o 4,7%, do 77,2 zł, przy najwyższym na rynku obrocie (70,3 mln zł). Jeszcze bardziej został przeceniony BPH PBK (-6,4%). Obawa o korektę prognozy doprowadziła także do dużej zniżki kursu BRE Banku (-8,1%). Inwestorzy ostatecznie o 3,7% docenili walory Telekomunikacji Polskiej. Nieco zyskał na wartości PKN Orlen (+0,3%).
W sektorze informatycznym tym razem liderem spadków był Prokom (-3,4%). Spółka będzie bowiem musiała znacząco obniżyć wynik za II półrocze w związku z nieotrzymaniem zapłaty za sprzedane licencje. O prawie 3%, do 100,5 zł, spadł ComputerLand. Po ubiegłotygodniowej gwałtownej przecenie straty odrabia Softbank (+14%).
Po deklaracjach prezesa PIA Piaseckiego, że spółka nie jest bankrutem, a zawarcie układu z wierzycielami jest możliwe, kurs firmy skoczył o 33,3% w górę, do 64 groszy za akcję.