Więcej giełdy w portfelach OFE
Małe i średnie spółki giełdowe będą mogły liczyć na większą hojność OFE. Rząd zwiększył limity inwestycyjne.
Już za miesiąc, góra półtora, zarządzający otwartych funduszy emerytalnych (OFE) z większą fantazją będą mogli inwestować w małe i średnie spółki giełdowe. Na wczorajszym posiedzeniu rząd przyjął nowelizację rozporządzenia, dotyczącego limitów inwestycyjnych.
Dłuższa smycz
Zgodnie z nią fundusze będą mogły się angażować w maksimum do 20 proc. akcji jednej spółki, ale pod warunkiem, że inwestycja ta nie przekroczy 1 proc. aktywów funduszu. Łączna suma takich lokat w różnych firmach nie może natomiast przekroczyć 5 proc. wartości aktywów OFE. Do tej pory fundusze mogły inwestować w papiery właścicielskie jednej spółki 5 proc. aktywów, przy czym nie mogło to być więcej niż 10 proc. kapitałów danej spółki.
- Liberalizacja tego limitu to wyjście naprzeciw oczekiwaniom funduszy. Pozwoli ona na zwiększenie liczby spółek w portfelu, a przez to zmniejszenie ryzyka inwestycyjnego - mówi Adam Kałdus, dyrektor departamentu funduszy emerytalnych w Komisji Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych.
Poluzowanie inwestycyjnego kagańca spodobało się także samym OFE.
- Niestety, warszawska giełda nie rozpieszcza nas lokacyjnymi możliwościami. Dodatkowo mamy ograniczenia regulacyjne. Ich zmniejszanie jest więc krokiem w dobrym kierunku. Zmiana ta pozwoli na dofinansowanie w większym stopniu polskich firm, a największe OFE nie będą musiały już szukać możliwości za granicą Đ wyjaśnia Ewaryst Zagajewski, dyrektor biura inwestycji Bankowy OFE.
Nowe rozwiązanie umożliwi inwestycje w mniejsze i średnie spółki. Do tej pory większość aktywów OFE ulokowanych było w walory spółek należących do WIG 20.
Większa odpowiedzialność
Zmiany te nie tylko zmniejszą ryzyko inwestycyjne. Umożliwią OFE także większy nadzór właścicielski nad spółkami.
- OFE będą miały większy wpływ na to, co dzieje się w spółce. Trzy, a nawet dwa fundusze, będą w stanie ją kontrolować. Oznacza to jednak także większą odpowiedzialność za swoje poczynania - tłumaczy Grzegorz Zatryb, wiceprezes PTE Skarbiec-Emerytura.