Budowa domu znowu droższa - wzrost o średnio 25 proc. w kilka lat
O gwałtownie rosnących kosztach budowy słychać już dobrych kilku lat. Rynek budowlany po wyraźnym spowolnieniu na początku poprzedniej dekady od 4 lat gwałtownie rośnie. Liczba budowanych mieszkań, domów jednorodzinnych, czy powierzchni biurowych z roku na rok bije kolejne rekordy, a ceny materiałów i usług budowlanych gwałtownie rosną. Zobaczmy, jak te warunki rynkowe przekładają się na koszt budowy jednorodzinnego domu.
Jak co roku, serwis Kalkulatory Budowlane (KB.pl) przeprowadził analizę kosztów wybudowania do stanu deweloperskiego najpopularniejszych domów - odpowiednio o powierzchni 100 m2, 140 m2 oraz 195 m2. Wyniki kalkulacji znów niemile zaskoczyły - budowa stanu surowego zamkniętego była droższa o 8-9.5%, natomiast koszt budowy do stanu deweloperskiego wzrósł o ok. 8%. W praktyce przełożyło się to na następujące wyceny ·
- Dom parterowy o pow. 100 m2 - 273 tys. zł netto ·
- Dom z poddaszem użytkowym, 140 m2 - 323 tys. zł netto · -
- Dom z piwnicą i piętrem, w sumie 195 m2 - 375 tys. zł netto
Dokładne założenia kosztorysowe i szczegółowe ceny poszczególnych etapów można znaleźć w tym podsumowaniu. Do powyższych kosztów należy doliczyć jeszcze koszt wykończenia wnętrza pod klucz - w zależności od standardu od 50 do nawet 200 tys. zł oraz koszty zakupu działki i projektu.
Biorąc pod uwagę dane z poprzednich raportów koszty wzrosły od stycznia 2017 roku o ok. 25%. Jeszcze na początku 2017 za dom o powierzchni 140 m2 mogliśmy zapłacić nieco ponad ćwierć miliona złotych (znów stan deweloperski, cena netto). Dziś jest to już prawie 70 tysięcy złotych więcej. Nawet cena najmniejszego - bo zaledwie 100 metrowego domu wzrosła w tym okresie o 54 000 zł. Najwięcej - o ponad 74 tys. zł podrożał największy dom - o powierzchni 195 m2. O ile przez cały 2017 ceny rosły stosunkowo spokojnie - o 5-6%, to w dwóch ostatnich latach coroczne podwyżki były bliskie 10% (średnio 9,3% w 2018 i ok. 9% w 2019 roku). Wzrostu cen nie rekompensował niestety szybki wzrost średniego wynagrodzenia, w efekcie czego przeciętny Polak na swój dom musi pracować nieco dłużej.
Ciekawe wnioski płyną z opublikowanego niedawno raportu GUS. Według opublikowanego niedawno raportu średnia powierzchnia budowanego w Polsce domu spadła w ciągu 6 ostatnich lat o 5 m2. Oznacza to, że coraz więcej Polaków kompensuje rosnące koszty mniejszą powierzchnią użytkową. Jeszcze w 2013 roku średnia powierzchnia wynosiła 148,5 m2 podczas gdy w zeszłym roku przeciętny oddawany do użytku dom miał już tylko 143,5 m2. Podobne trendy można zresztą obserwować w budownictwie mieszkaniowym. Jeszcze kilkanaście lat temu standardowe, 2 pokojowe mieszkanie miało powierzchnię przekraczającą 50 m2. Dziś lokale typu M-2 o powierzchni poniżej 40 m2 nikogo już nie dziwią, a w dużych miastach 55 m2 staje się powoli standardem mieszkania 3-pokojowego.
Z raportu GUS wynika jeszcze jedna ciekawa informacja - średnio największe domy budowane są w Warszawie (194 m2). Można to powiązać z cenami gruntów - średnia cena m2 ziemi w Warszawie jest kilku, a nieraz nawet kilkunastokrotnie wyższa niż w mniejszych miejscowościach. Dlatego domy w Warszawie budują znacznie zamożniejsi ludzie, którzy nie mają problemu, aby również na etapie budowy zapłacić kilkaset tysięcy złotych więcej za dodatkową powierzchnię mieszkalną.
W najbliższych latach na koszty wybudowania domu może nałożyć się kilka czynników. Wydaje się, że dynamika produkcji budowlano-montażowej zwalnia. Według wstępnych danych GUS z 21.01.2020 w grudniu 2019 roku była ona niższa o 3,3% w porównaniu do grudnia 2018. W okresie styczeń-grudzień 2019 produkcja wzrosła zaledwie o 2,6%, podczas gdy rok wcześniej analogiczny wzrost wyniósł aż 17,9%. Te dane powinny przełożyć się w najbliższym czasie na spowolnienie wzrostów cen robocizny. Z drugiej strony od 2021 roku wchodzą w życie jeszcze bardziej restrykcyjne normy dotyczące termoizolacyjności budynków i ich zapotrzebowania energetycznego.
Do 2017 roku maksymalny współczynnik energii pierwotnej dla nowo powstających budynków wynosił 120 kWh/m2. Aktualnie jest to 95 kWh, a od 2021 roku będzie to zaledwie 70 kWh/m2. Co to oznacza w praktyce? Wyższe koszty materiałów. Inwestor będzie zmuszony użyć lepszych materiałów do ocieplenia budynku, zainwestować w lepszej jakości okna, jak również w preferowane przez przepisy źródło ciepła. Więcej na temat sposobu wyliczania tego współczynnika dowiesz się z tego artykułu. Podsumowując, budowa domu w kolejnych latach z pewnością będzie droższa. Ciężko przewidywać, czy w 2020 ceny wzrosną o 3, czy może 10%, ale na pewno będzie drożej.
W najbliższych latach na koszty wybudowania domu może nałożyć się kilka czynników. Wydaje się, że dynamika produkcji budowlano-montażowej zwalnia. Według wstępnych danych GUS z 21.01.2020 w grudniu 2019 roku była ona niższa o 3,3% w porównaniu do grudnia 2018. W okresie styczeń-grudzień 2019 produkcja wzrosła zaledwie o 2,6%, podczas gdy rok wcześniej analogiczny wzrost wyniósł aż 17,9%. Te dane powinny przełożyć się w najbliższym czasie na spowolnienie wzrostów cen robocizny.
Z drugiej strony od 2021 roku wchodzą w życie jeszcze bardziej restrykcyjne normy dotyczące termoizolacyjności budynków i ich zapotrzebowania energetycznego. Do 2017 roku maksymalny współczynnik energii pierwotnej dla nowo powstających budynków wynosił 120 kWh/m2. Aktualnie jest to 95 kWh, a od 2021 roku będzie to zaledwie 70 kWh/m2.
Wyższe koszty materiałów. Inwestor będzie zmuszony użyć lepszych materiałów do ocieplenia budynku, zainwestować w lepszej jakości okna, jak również w preferowane przez przepisy źródło ciepła. Więcej na temat sposobu wyliczania tego współczynnika dowiesz się z tego artykułu. Podsumowując, budowa domu w kolejnych latach z pewnością będzie droższa. Ciężko przewidywać, czy w 2020 ceny wzrosną o 3, czy może 10%, ale na pewno będzie drożej.