Budowali na Euro 2012, a teraz żebrzą o zapłatę
Wrocławski stadion jest gotowy na EURO 2012, ale podwykonawcy nadal czekają na zaległe pieniądze. Dziś właściciele firm i dostawców materiałów pojawili się przed jedną z bram wjazdowych na arenę.
Do miasta przyjechało kilka osób, które podkreślają, że poszkodowanych jest kilkadziesiąt małych przedsiębiorstw. Jak mówią, są bardzo zdesperowani i czekają na ruch ze strony miasta. Przedsiębiorcy zapowiedzieli, że jeśli nie uda się osiągnąć porozumienia z generalnym wykonawcą, kolejne protesty zapowiedziano 6 i 7 czerwca.
Chcesz kupić/sprzedać mieszkanie? Przejrzyj oferty w serwisie Nieruchomości INTERIA.PL
Jeśli to nie pomoże, protest będzie kontynuowany podczas EURO. Tymczasem miejska spółka, która zarządza stadionem nie widzi w całym konflikcie swojej winy. - My wypłaciliśmy pieniądze za budowę areny - mówi Magdalena Malara ze spółki Wrocław 2012.
Protestujący są podwykonawcami frmy, którą zatrudnił główny wykonawca stadionu Max Boegel. Radiu Wrocław od rana nie udało się skontaktować z przedstawicielami niemieckiej firmy.
Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i bądź na bieżąco z informacjami gospodarczymi