Chińskie sposoby zawiodły na całej linii
Tytułowymi słowami ukazujący się w Pekinie tygodnik ekonomiczny "Caixin Century" podsumowuje kompromitację kierowanego przez COVEC konsorcjum na budowie polskiej autostrady A2.
Porażka chińskiej spółki należącej do państwowego koncernu budowlanego China Railway Construction Corporation w pierwszym dużym projekcie infrastrukturalnym tej grupy na terenie Unii Europejskiej trafiła na okładkę najnowszego numeru "Caixin Century". Autorzy obszernego reportażu, zatytułowanego "Jak położyć zagraniczną budowę", starają się dociec, dlaczego konsorcjum z COVEC-iem na czele nie poradziło sobie z budową dwóch odcinków autostrady A2 między Strykowem a Konotopą.
Sytuacja ta jest szczególnie zaskakująca, jeśli weźmie się pod uwagę bogate doświadczenie COVEC-u i innych spółek koncernu w realizacji inwestycji infrastrukturalnych poza granicami Chin.
Problemem, jak ocenia "Caixin Century", okazały się próby przenoszenia metod działania stosowanych w Azji i Afryce do Europy, gdzie obowiązują nie tylko inne reguły prowadzenia interesów, ale również skomplikowane i restrykcyjnie przestrzegane prawo. Autorzy artykułu oceniają, że projekt był z góry skazany na porażkę. COVEC najwyraźniej nie docenił bowiem ryzyka wynikającego z niekorzystnych dla siebie warunków kontraktu, jaki zawarło konsorcjum z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad. Warunki te, podobnie jak inne szczegółowe wymogi dotyczące realizacji inwestycji, znane były jednak już na etapie przetargu. Tymczasem, jak zauważają autorzy artykułu, "diabeł tkwił w zlekceważonych przez COVEC licznych szczegółach". Chińczyków budujących A2 zaskoczył nie tylko nagły wzrost kosztów, ale najwyraźniej również brak w umowie klauzuli umożliwiającej znaczącą korektę ceny w zaistniałej sytuacji. Problemem okazały się nawet płazy, które - zgodnie z obowiązującymi w Polsce przepisami o ochronie przyrody - trzeba było przenosić z placu budowy w bezpieczne miejsca.
Sprawnej realizacji projektu nie sprzyjała również atmosfera wewnątrz konsorcjum. Powołując się na pracownika jednej z chińskich firm do niego należących, "Caixin Century" donosi, że wśród członków konsorcjum występowały "różnice poglądów na podstawowe kwestie" i dochodziło do ciągłych konfrontacji między "chojrakami z Północy", czyli przedstawicielami pekińskiego COVEC-u, a "liczącymi każdy grosz facecikami z Szanghaju", czyli pracownikami Shanghai Construction Group, mniejszościowego udziałowca konsorcjum.
Wprawdzie ostatecznie koncern-matka przekazał kierowanie budową menedżerowi z firmy China Railway Tunnel, trzeciego z chińskich członków konsorcjum, ale projektu nie udało się już uratować. Jak dowiedział się "Caixin Century", pierwszy, mianowany przez COVEC menedżer kierujący inwestycją miał nie tylko popełniać szereg kosztownych błędów, ale również sugerować potencjalnym polskim dostawcom materiałów budowlanych wręczanie łapówek w zamian za składane u nich zamówienia.
Jak wynika z ustaleń chińskiego tygodnika, szefom COVEC-u tak bardzo zależało na zdobyciu kontraktu na budowę dwóch odcinków A2, że zlekceważyli trudności wynikające z realizacji tak dużego projektu na terenie Unii Europejskiej. W rezultacie kierowane przez Chińczyków konsorcjum musiało wybierać między dokończeniem budowy, do której musiałoby sporo dopłacić, a kompromitującym wycofaniem się i żądaniem zapłaty wysokiego odszkodowania ze strony polskiego zleceniodawcy. "Caixin Century" podsumowuje stwierdzeniem, że porażka COVEC-u na budowie A2 to "klasyczny przypadek płacenia przez chińskie firmy państwowe frycowego w procesie wychodzenia poza granice kraju".